Podobno w święta wszystkie marzenia się spełniają. Autorka ponownie zabiera nas do Zalesin, a tam znajduje się sklepik z pamiątkami należący do pana Franciszka, starszego jegomościa, który przed laty stracił kontakt ze swoją ukochaną Klarą. O pomoc w jej odszukaniu poprosi detektywa Zawadę. Oprócz tej historii Nowik powraca do losów bohaterów z poprzedniej części, czyli z "Nocy wigilijnych cudów". Dlatego poznajemy dalsze perypetie Aleksandry, która tym razem przeżywa rozterki sercowe, ale też Karola chcącego zamknąć przeszłość, aby móc tworzyć nową własną historię oraz Natalii oczekującej narodzin dziecka. Wszyscy oni mają nadzieję na rozwiązanie starych spraw i świąteczny cud. Wszyscy przekonają się, że szczęściu czasem trzeba pomóc, bo marzenia same się przecież nie spełniają.
Jeśli szukacie tutaj typowej dla Bożego Narodzenia krzątaniny w kuchni, wigilijnych potraw oraz pogoni za prezentami czy świątecznymi ozdobami, to muszę was rozczarować. Absolutnie nie ma ani słowa o pierniczkach, makowcu, choince czy podarunkach dla najbliższych. Trochę szkoda, ale cóż… Zamiast tego, czytelnik przeczyta zwykłą historię zwykłych ludzi, którzy zmagają się z codziennymi trudami życia. Autorka kontynuuje bowiem rozpoczęte wątki z części pierwszej, więc "Noc wigilijnych cudów" zaskoczy nową fabułą z pogłębionymi relacjami między bohaterami. Będą rozterki, rozczarowania, miłość i tęsknota.
Na pierwszy plan wysuwa się pan Franciszek ze swoją determinacją w poszukiwaniu ukochanej Klary, z którą niegdyś rozdzielił go los. Teraz nieco pełniej poznajemy ich wspólną historię i zaczynamy rozumieć postawę mężczyzny. Ta niespełniona miłość zasługuje na podziw. Czy uda mu się wreszcie spotkać z miłością jego życia?
Aleksandra wciąż przeżywa swoje rozterki sercowe i ogromną niepewność związaną z miłością do ukochanego. Co ma do tego Sabina i czy ojciec Oli będzie umiał na nowo poukładać sobie życie po stracie ukochanej żony?
Przez całą powieść poznajemy również historię Karola, któremu teraz przyjdzie rozliczyć się z przeszłością, aby móc w pełni cieszyć się budowanym u boku Natalii szczęściem. W końcu na świat ma przyjść jej dziecko.
"Noc wigilijnych cudów" przyniesie mnóstwo emocji, rozterek i rozczarowań, próśb o wybaczenie, ale będzie też oczekiwanie na cud rozwiązania niedokończonych spraw oraz oczekiwania na nowy początek. Cóż… taka przecież jest codzienność. Pełna niepowodzeń, smutku, ale czasem też radości. Wystarczy jedynie zaufać i zacząć ze sobą rozmawiać.
Autorka pokazuje, że życie to nieustanna walka o siebie, o własne szczęście oraz o drugą osobę. Marta Nowik przypomina, że wyzwania czekają nas każdego dnia, mimo tego nie powinniśmy przestać walczyć o siebie, o cud oraz o marzenia. Kto wie, może właśnie w okresie świątecznym sprawy same się rozwiążą. Daje do zrozumienia, jak ważna jest dla każdego człowieka jego przeszłość, a często śmierć bliskiej osoby, czyli ten koniec może okazać się początkiem nowej drogi. Trzeba jedynie unikać wszelkich niedomówień. Odwagę w dążeniu do realizacji własnych celów odnajdziemy w sobie w każdym wieku. Uprzedzenia klasowe tak piętnowane przez autorkę powinny już dawno pójść w niepamięć. Tylko musimy tego bardzo chcieć.
Mamy tu opowieść o miłości, metamorfozie oraz błędach, do których umiemy się przyznać, gdy przyjdzie ku temu odpowiedni czas. Bohaterowie z pewnością nie są nudni. Są różnorodni oraz wyraziści. Mają swoje ludzkie oblicze, dzięki czemu czytelnik łatwo się z nimi utożsamia. Ich decyzje zawsze niosą za sobą konsekwencje, tak jak to ma miejsce w życiu. Od pewnych spraw nie uciekniemy. Musimy sami zmierzyć się z przeciwnościami losu. A wszystko to wplecione w magię nadchodzących świąt. Ogromnie ważne jest tutaj znaczenie tradycji rodzinnych spotkań przy wigilijnym stole i wspólnego celebrowania Bożego Narodzenia, kiedy wszystkie waśnie zostają zażegnane, aby ustąpić radości. Czytelnik przeżywa te wszystkie wzruszenia, wzloty i upadki bohaterów razem z nimi.
"Noc wigilijnych cudów" Marty Nowik to powieść, która sięga głęboko do ludzkiej emocjonalności i pokazuje magię świątecznych cudów, nie tracąc przy tym realizmu. Książka jedynie pośrednio skupia się na temacie Bożego Narodzenia, prezentując go w nietuzinkowy sposób. Przypomina czytelnikom, że prawdziwe świąteczne cuda dzieją się wtedy, gdy pozwalamy sobie na otwartość wobec innych ludzi, a nie tylko w obliczu symbolicznego blasku choinkowych lampek.
W strukturze narracyjnej widać jasny podział na poszczególne perspektywy bohaterów, co pozwala autorce głębiej wejść w psychologię postaci i przedstawić ich wewnętrzne konflikty. Święta stają się katalizatorem, który pozwala im zmierzyć się z własnymi problemami, niejednokrotnie zmuszając do podjęcia ważnych decyzji. Taki zabieg wielowątkowy buduje napięcie i angażuje czytelnika, zachęcając do refleksji nad tym, co dla nas oznaczają święta Bożego Narodzenia.
Marta Nowik w wyjątkowy sposób odnosi się do wigilijnych cudów, które stają się nie tylko literackim motywem, ale także symbolem wiary w możliwość odmienienia losu. Cud w tej powieści jest zrozumiany bardziej jako wewnętrzna przemiana niż spektakularne wydarzenie – każdy z bohaterów doświadcza przemiany, która zaczyna się od zrozumienia własnych pragnień, potrzeb i lęków. Autorka kładzie nacisk na to, że cuda zdarzają się dzięki naszemu własnemu zaangażowaniu i gotowości do zmiany. W kontekście współczesnym, gdzie często przeżywamy święta w atmosferze pośpiechu i komercji, ten motyw zyskuje głęboki wymiar i zachęca do zatrzymania się, zastanowienia i refleksji.
Postacie w "Nocy wigilijnych cudów" zostały nakreślone z dużą wrażliwością i dbałością o psychologiczną autentyczność. Każda z nich przechodzi swój indywidualny proces emocjonalny, który jest istotnym elementem narracji. Autorka unika jednoznacznych rozwiązań – każdy bohater wnosi do fabuły inny bagaż emocjonalny i doświadczenia życiowe.
"Noc wigilijnych cudów" to więcej niż tylko ciepła, świąteczna opowieść. Marta Nowik stworzyła dzieło, które ma potencjał do głębszego oddziaływania na czytelnika – przypominając o znaczeniu obecności, miłości i wsparcia. Jej opowieść nie tyle ma prowadzić czytelnika przez fabułę, ile inspirować do refleksji nad wartością relacji międzyludzkich, nad możliwością zmiany i nadziei na lepsze jutro.
Nowik pokazuje, że cud może wydarzyć się w każdej chwili, kiedy otwieramy się na innych ludzi, a szczególnie podczas świąt, kiedy jesteśmy gotowi na wspólnotowe doświadczenia i refleksję. W czasach, gdy często jesteśmy odcięci od głębszych kontaktów z ludźmi, przesłanie autorki jest szczególnie istotne i aktualne.
"Noc wigilijnych cudów" Marty Nowik to książka, która z pewnością zasługuje na uwagę, szczególnie w okresie świątecznym. Jest to powieść z jednej strony pełna ciepła i nadziei, a z drugiej – skłaniająca do refleksji nad własnym życiem i rolą, jaką możemy pełnić w życiu innych. Ta książka przypomina, że cuda nie zawsze wyglądają jak w bajkach; często są to drobne gesty, słowa wsparcia lub zwykła obecność, która ma wielką moc zmieniania ludzkiego życia.
W święta marzenia są na wyciągnięcie ręki W Zalesianach, malowniczej miejscowości na Podlasiu, znajduje się mały sklepik z pamiątkami. Jego właściciel, dostojny pan Franciszek, ma jedno marzenie: sp...
W święta marzenia są na wyciągnięcie ręki W Zalesianach, malowniczej miejscowości na Podlasiu, znajduje się mały sklepik z pamiątkami. Jego właściciel, dostojny pan Franciszek, ma jedno marzenie: sp...
Uwielbiam święta Bożego Narodzenia. To taki niezwykły czas w roku, który otula człowieka swoim ciepłem, magią i klimatem. To również czas, kiedy bardziej i mocniej staramy się wierzyć w cuda i spełni...
@dzagulka
Pozostałe recenzje @sylwiacegiela
„Listy do przeszłości” – poruszająca podróż przez miłość, przebaczenie i dziecięce traumy
„Urodziłam się, by żyć” to druga część autobiograficznej opowieści, dzięki której autorka mogła z pełną wnikliwością zajrzeć w głąb siebie i jeszcze raz przeanalizować w...
"W stronę serca" – literacka podróż ku prawdziwym emocjom
"W stronę serca" Luizy Włoch to autobiograficzna opowieść o miłości i różnej jej obliczach napisana z perspektywy przebytych doświadczeń. Kobieta na swojej drodze spotyk...