Znachor recenzja

"Znachor" to debiutancka powieść kryminalna Michała Śmielaka.

Krzysiek to dwudziestoletni student, który prowadzi beztroskie życie, ale do czasu. Jego świat wali się w momencie, gdy dowiaduje się o nieuleczalnej chorobie, która za kilka miesięcy zakończy jego żywot. Z pomocą zwraca się do uzdrowiciela, Jakuba. W tym samym czasie na terenie kraju dochodzi do serii morderstw, a celem zabójcy są uzdrowiciele, znachorzy i cudotwórcy. Czy Krzyśkowi uda się wrócić do zdrowa za nim morderca dopadnie jego wybawcę? Zaczyna się walka z czasem...

"Znachor" to znakomity kryminał, który zahipnotyzował mnie już po samym zapoznaniu z prologiem. Od początku czułam, że ta historia mnie nie zawiedzie. Zacznijmy od tego, że autor ma bardzo ciekawe pióro, a sam styl, który ukazany jest w książce był poniekąd intrygujący. Powiedziałabym, że oczami bohaterów momentami widzieliśmy nasz kraj i ustrój w krzywym zwierciadle. Przez co fajnie się to czytało, a dzięki temu oprócz dobrze konstruowanego kryminału mieliśmy humor połączony z barwnymi anegdotami i przemyśleniami bohaterów. Oczywiście nie zabrakło również nawiązań do autentycznych wydarzeń, które wygooglowałam i sprawdziłam (np. Barbara Zdunk), a kto mnie trochę zna to wie, że lubię wyłapywać takie smaczki. Nie zaprzeczam, że miałam chwilę zwątpienia zagłębiając się w fabułę. Cały czas coś nie dawało mi spokoju, a mianowicie: Jaką rolę odgrywała w tym wszystkim postać Krzyśka? Nie ukrywam wydawało mi się to trochę naciągane, że akurat on jest w centrum uwagi itp. Na szczęście autor w ostatnich scenach rozwiał moje wątpliwości, co do postaci bohatera. Rozwiązanie było tak proste, a wręcz banalne, więc dziwię się sama sobie, że wcześniej na to nie wpadłam. Dacie wiarę, że autor zaczął pisać romans, a skończył na kryminale? Serio, aż nie chce się w to wierzyć. Boję się pomyśleć jaki romansowy klops mógłby z tego wyjść... a tak, w zamian mamy cholernie dobry kryminał, trzymający w napięciu. Każdy, kto sięgnie po książkę zgodzi się ze mną, że to naprawdę bardzo udany debiut, po który będziemy czuć niedosyt i zapragniemy więcej... Polecam🔥