„Nie zawsze człowiek wybiera, czy chce zostać trupem, bywa, że ma niewielki wpływ na okoliczności tego zdarzenia i niekoniecznie ciągnie z tego profity”.
Kto nie słyszał o znachorach, uzdrowicielach, szamanach, jasnowidzach, czarownicach, szeptuchach czy „innych władcach mocy tajemnej”.. tak zwanych ostatnich deskach ratunku w chorobie tych stojących nad przepaścią życia, zrezygnowanych, zdesperowanych, przerażonych, pragnących, by KTOŚ udzielił im „kredytu z nadziei”..?
Kto nie zastanawiał się, co tak naprawę kryje się za „kurtyną tajemnicy” nadprzyrodzonych zdolności „wybranych”?
A co by było, gdyby, wcale nie tak nagle, pojawił się samozwańczy „sługa ludu i głos sumienia zamieniony w krzyk sprawiedliwości”. Łowca. Sędzia. Kat. KTOŚ, kto w imię prawdy postanowił zadeptać kłamstwo.. krzywdę okupić zbrodnią. I ten KTOŚ miałby nieprzeciętną wyobraźnię i fantazję, no i genialny plan nakierowany na nieprzypadkowe osoby, a wyłącznie na te winne, zasługujące na pogardę. Potrafiłby stworzyć widowisko najwyższej próby, zaawansowane przedsięwzięcie, ogarnięte logistycznie „dzieło”.. czy „zbrodnie”. Balansując na granicy zdrowego rozsądku , niekiedy pozwalając sobie na spontan – z uwzględnieniem „czynnika chaosu”, używając ekstremalnych, znanych i nielubianych niegdyś metod, bezczelnie, brutalnie, okrutnie i między oczy – obnażyć obłudę, zuchwalstwo, matactwo.. Ile ofiar byłby w stanie ten KTOŚ „złożyć na ołtarzu” tego w teorii czcigodnego konceptu, zan...