„Atlas. Historia Pa Salta” to finałowy tom magicznej sagi rodzinnej opowiadającej o losach siedmiu córek tajemniczego i niezwykle ekscentrycznego milionera Pa Salta. W poprzednich tomach czytelnik śledził poruszające historie Mai, Ally, Star, CeCe Tiggy, Elektry i Merry oraz niezwykłych przodkiń tych kobiet, teraz przyszła kolej na równie wzruszającą, pełną zawirowań losu opowieść o człowieku, który stał się ich ojcem.
Ósmy tom „Siedmiu sióstr” to wyjątkowa historia o dobroci, miłości, przeznaczeniu i zemście, w której czytelnicy znajdą odpowiedzi na wszystkie najważniejsze pytania dotyczące tej serii – Kim jest Pa Salt? Dlaczego mężczyzna był tak tajemniczy, że nawet córki niewiele o nim wiedziały? Co skłoniło go do adoptowania dziewczynek z różnych stron świata i nadania im imion Plejad? Czemu Zed Eszu postanowił prześladować siostry D’Aplièse i jaki związek z Pa Saltem miał jego ojciec Kreeg, którego jacht cumował obok Tytana w dniu pogrzebu bohatera? Z tego tomu dowiemy się również więcej o wiernych pracownikach Pa Salta – prawniku Georgu Hoffmanie i „mamie” sióstr Marinie.
„Atlas. Historia Pa Salta” zabiera czytelników w cudowną, pełną przygód ale zarazem smutną podróż u boku wyjątkowego chłopca, a później mężczyzny, którego los niezwykle doświadczył, by finalnie obdarować go wspaniałą rodziną. Lektura tego tomu była dla mnie wyjątkowo wzruszająca i miało to związek nie tylko z przedstawioną na kartach powieści niezwykłą historią Atlasa.
Finałowy tom sagi o siostrach D’Aplièse to wspólne dzieło Lucindy Riley i jej najstarszego syna Harrego Whittakera. Lucinda Riley zmarła w roku 20121 na raka przełyku, pozostawiając synowi notatki, które umożliwi mu dokończenie magicznej opowieści, którą pokochały miliony czytelników na całym świecie. Świadomość, że czytam nie tylko zakończenie ukochanej sagi, ale również ostatnią powieść autorstwa Lucindy Riley była dla minie ogromnie wzruszającym i zarazem bolesnym doświadczeniem. Pokochałam prozę tej pisarki i mocno podziwiam to, że nawet w obliczu ciężkiej choroby myślała o swoich czytelnikach. Pamiętam, jak w połowie lektury siódmego tomu serii dowiedziałam się, że pisarka odeszła i byłam przekonana, że nigdy nie poznam całej historii rodziny D’Aplièse – Lucinda zostawiła swoim fanom naprawdę cudowny prezent. Na ogromne uznanie zasługuje Harry Whittaker, który w obliczu rodzinnej tragedii znalazł w sobie siłę, by dokończyć dzieło tragicznie zmarłej mamy – zrobił to doskonale.
„Atlas. Historia Pa Salta” to cudowne zwieńczenie magiczne, rodzinnej opowieści. Lucinda Riley stworzyła wyjątkowy cykl książek, pokochałam wykreowanych przez nią bohaterów z ogromnym zaangażowaniem odkrywałam historię pochodzenia każdej z córek Pa Salta oraz finałową opowieść poświęconą właśnie jemu. Lektura finałowego tomu „Siedmiu sióstr” dostarczyła mi literackiej satysfakcji (wreszcie poznałam odpowiedź na nurtujące mnie pytania) oraz wzruszyła mnie do łez (z powodu okoliczności wydania powieści i samej historii tytułowego bohatera).
Jeśli jesteście fanami wzruszających sag rodzinnych z nutą baśniowości i magii, to gorąco zachęcam do sięgnięcie po "Siedem sióstr" Lucindy Riley!