"Mania czy Ania" to powieść dla dzieci, którą rodzice też chętnie przeczytają. Powieść porusza ciągle aktualny problem rozbicia rodziny po rozwodzie i pokazuje, jak ta sytuacja wpływa na rozdzielone pomiędzy rodziców rodzeństwo. Książka bardzo mi się podobała, styl autora jest lekki, a jego tekst jest pełen humoru (zarówno sytuacyjnego, jak i słownego), który niekiedy przeradza się w mniej lub bardziej zjadliwą ironię, szczególnie wtedy, gdy chodzi o muzykalną "głowę rodziny". To właśnie pan kapelmistrz najbardziej przyczynił się do decyzji o rozwodzie, którą podjęła jego żona. Dla niewątpliwie utalentowanego muzyka najważniejsza była bowiem samorealizacja i towarzystwo pięknych, stawiających go w centrum uwagi kobiet. Kiedy na świecie pojawiły się bliźnięta i jego dom przestał być oazą spokoju, artysta po prostu uciekł do swojego atelier. Po rozwodzie małżonkowie podzielili się dziećmi i zrezygnowali w ogóle z wzajemnych kontaktów. Kompozytor (a jednocześnie także i dyrygent) robił z roku na rok coraz większą karierę, podczas gdy jego córką opiekowała się niezbyt uczciwa opiekunka - dziecko właściwie widywało ojca tylko podczas wspólnych obiadów lub przedstawień operowych. Natomiast żona muzyka też rzadko bywała we własnym lokum, gdyż absorbująca praca w redakcji nie pozostawiała jej dużo wolnego czasu. Druga bliźniaczka, ta mieszkająca z mamą, musiała więc szybko dorosnąć i przejąć domowe obowiązki. Obydwojgu dzieciom brak było rodzinnego ciepła, ale na szczęście los im sprzyjał, a właściwie to może sprzyjała im twórcza wyobraźnia niemieckiego autora (Ericha Kästnera). Dziewczynki poznają się podczas ferii spędzonych poza domem, w oddaleniu od jednego i drugiego rodzica. I tam przekonują się, jak bardzo są do siebie podobne. Dlatego knują intrygę i starają się jak najwięcej dowiedzieć o życiu drugiej siostry i zwyczajach jej rodzica. Gdy ferie zbliżają się ku końcowi, bliźniaczki wsiadają do pociągu, ale nie do tego, co należało - zamieniają się tak, aby zamieszkać u drugiego rodzica, którego do tej pory zupełnie nie widywały. Zamiana dotyczy nie tylko domu, ale także szkoły i wbrew pozorom jest to trudne zadanie. Jednak dziewczynki wspierają się wzajemnie pisząc do siebie listy i przez to pozostając stale w kontakcie. Czy uda im się nie wzbudzić podejrzeń w nowym środowisku, w jakim się znalazły (Monachium, Wiedeń)? Czy nie popełnią jakiejś gafy, przez którą skrywana z trudem prawda o zamianie wyjdzie na jaw? Jak na zmianę osobowości dzieci zareagują rodzice i szkoła? O tym wszystkim możecie przeczytać w powieści Ericha Kästnera. Warto jeszcze tutaj nadmienić, że w narrację tej powieści wpleciona została także nowa wersja bajki o Jasiu i Małgosi, która przyśniła się jednej z bliźniaczek jako wyraz jej obaw o dalszy los rodziny. Dostrzegamy tutaj ślady zainteresowań autora psychoanalizą, która pozwala lepiej poznać, co komu w duszy gra. Narrator nie interpretuje ani nie komentuje snu dziewczynki pozostawiając to zadanie czytelnikowi. Książka stanowi też głos w dyskusji na temat, czy z dziećmi można rozmawiać o tak dorosłym problemie jak rozwód. I pada tu twierdząca odpowiedź w oparciu o przykład z branży filmowej. Ponieważ dzieci zawsze cierpią z powodu rozwodu i nie da się tego uniknąć, należy więc z nimi otwarcie rozmawiać o tym zdarzeniu, które przecież spowoduje nie tylko zmiany w życiu rodziców, ale także w życiu ich pociech. Powieść porusza także przy okazji inny problem - pokazuje, co oznacza dla dziecka pojawienie się u boku rodzica nowego partnera czy w tym wypadku nowej partnerki, którzy niekiedy w dziecku swej drugiej połowy dostrzegają konkurencję w rywalizacji o miłość i uwagę. Artysta muzyk w tym utworze przedstawiony jest nader krytycznie jako pozbawiony uczuć genialny egoistą. Autor sugeruje, że uciekając od codzienności i wyrzekając się rodziny kompozytor popełnia błąd i stąd smutek w jego utworach, który odczuwa jego była żona. W momencie, gdy uczucia zwyciężają w kapelmistrzu nakaz poświęcania się dla sztuki tj. gdy zaniedbując sztukę poświęca swój czas córce, jego talent rozkwita na nowo i niespodziewanie pojawiają się ciekawe pomysły twórcze. Nasuwa się tu porównanie z polską książką "Tam, gdzie spadają anioły" Doroty Terakowskiej, która z kolei ukazuje matkę w roli artystki uciekającej od kontaktu z córką w zacisze własnego atelier. Chciałabym na koniec jeszcze zwrócić uwagę na bardzo pozytywnie przez pisarza ukazaną postać lekarza rodzinnego. Pan doktor przychodzi na wizyty domowe do dzieci ze swoim psem, co w naszym coraz bardziej sterylnym świecie jest nie do pomyślenia. Jednak w ten sposób, jak myślę, lekarz od razu zdobywa zaufanie swoich małych pacjentów. Ponadto ukazany w tej powieści lekarz nie traktuje choroby wyłącznie z punktu widzenia biologii, lecz jest także dobrym psychologiem, który potrafi powiązać wybuch gorączki u dziecka z przeżytą niedawno rodzinną traumą. Zacytuję teraz słowa tego mądrego medyka: "Matka to jest lekarstwo, którego nie można znaleźć w aptece." Niekiedy przebywanie obok łóżka dziecka podczas jego choroby może zdziałać cuda. W świetle książki "Mania czy Ania" Erich Kästner okazuje się być bystrym i wnikliwym obserwatorem dziecięcej psychiki. Ta powieść się nie starzeje, a wręcz można powiedzieć, iż w obecnej rzeczywistości społecznej, w której liczba rozwodów ciągle rośnie, książka niemieckiego pisarza staje się coraz bardziej aktualna, zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych.