Bajdy Bajbary recenzja

Jak Basia pokochała Pierników

TYLKO U NAS
Autor: @edytre ·3 minuty
2021-02-03
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Książka Katarzyny Ryrych o bajdurzącej Barbarze to nowoczesna wersja "Kłamczuchy" Małgorzaty Musierowicz - wersja głębsza o rozszerzonym spektrum problemów. Główna bohaterka podobnie jak Aniela z powieści Musierowicz pochodzi z niepełnej rodziny, tym razem jednak nie z prowincji. Wychowuje ją samotna matka, która jednak w przeciwieństwie do taty Anieli nie jest osobą zrównoważoną. Dlatego dom Basi odwiedza pani Kurator. Natomiast jej mama uczęszcza do psychologa. Problemem mamy Basi jest zakupoholizm. W konsekwencji tego trudnego do opanowania nałogu dziewczynka nigdy nie wie, czy będzie mogła najeść się do syta. Autorka jest doskonałą obserwatorką współczesnego życia jak i znawczynią ludzkiej psychiki. Stopniowo odsłania przed nami rodzinne tajemnice sugerując przyczyny zaburzeń u Barbary i jej mamy. Przy tym stara się być obiektywna i nie przecenia roli instytucji państwowych nadzorujących życie rodziny, a wręcz niekiedy ukazuje ją w krzywym zwierciadle. W jednej ze swych refleksyjnych wypowiedzi Basia wyraża zdziwienie, dlaczego to jej dotyczy nadzór Kuratora, skoro główny problem leży po stronie mamy. Oficjalne metody wpływania na rodzinę, jakimi posługują się instytucje państwowe, czyli upominanie i zastraszanie nie przynoszą rezultatów. Mama Basi albo kombinuje albo z udawaną pokorą obiecuje poprawę. Bardzo podobała mi się też scena w szkole, która obnaża brak kompetencji szkolnego pedagoga. Bezradna wobec zaistniałej sytuacji pani pedagog obwinia Basię o problemy, które stwarza dziewczynka i próbuje ją zastraszyć, czyli działa na zasadzie "najlepszą obroną jest atak". Tak, zamiast pomagać, co nie zawsze jest łatwe, najlepiej pozbyć się ze szkoły problematycznego dziecka, Katarzyna Ryrych odważnie pokazuje pozbawioną różowych okularów prawdę o polskiej szkole. I za tę odwagę w podjęciu spychanego często pod dywan tematu należą jej się słowa uznania. To nie dyplom stwarza psychologa, lecz empatia, zaangażowanie i szacunek, który należy się też młodemu człowiekowi, zwłaszcza temu z problemami rodzinnymi. Basia pomimo młodego wieku nie daje się zastraszyć i upomina szkolną pedagog wskazując na jej nieprawidłową reakcję i nieadekwatne zachowanie. Kłamstwa Basi nie wzięły się z powietrza, i nie są jedynie wynikiem jej bujnej wyobraźni. Nie tylko szkolny pedagog nie wywiązuje się tutaj ze swej roli. Także polonistka nie potrafi czy też nie chce odczytać problemów uczennic, Basi i Irki (Wampireny), które leżą u podłoża ich mrocznych wypracowań. Barbara Ryrych pokazuje, że szkoła nie wypełnia swej funkcji wychowawczej gdyż nie potrafi wyjść poza utarty schemat. Np. taki, że wypracowanie ma służyć tylko ocenieniu kompetencji merytorycznych uczennicy lub ucznia. Kto zatem jest w stanie pomóc dziewczynie, kiedy jej matka w końcu przestaje normalnie funkcjonować i skierowana zostaje na długotrwałą terapię z dala od domu. Otóż za tutaj pisarka znowu podważa stereotypy. Basia trafia do kreatywnego bezdzietnego małżeństwa, które pracuje w obszarze tzw. wolnych zawodów. I to właśnie ci ludzie potrafią porozumieć się z Basią i umieją rozmawiać z nią otwarcie bez osądzania i moralizowania, szczególnie chodzi tu o panią Annę ("Piernikową"). Natomiast mąż pani Anny Cezary podejmuje próbę skierowania bogatej wyobraźni Bajbary na inne niż kłamstwo tory - proponuje jej udział w miejskim konkursie literackim. I tu nasuwa się pytanie, dlaczego nie pomyślała o tym wcześniej szkoła, nieustannie narzekająca na zachowanie dziewczynki. Autorka porusza też w powieści szereg innych problemów. Na przykładzie koleżanki Bajbary pokazuje, jak choroba psychiczna matki wpływa na postrzeganie świata przez dziecko (Wampirena, córka uciekającego w pracę ojca, kocha wampiry i czarne ubrania). Rozprawia się też ze schematycznym postrzeganiem bliźniąt, które pomimo podobieństwa ciała mogą mieć całkowicie odmienne charaktery (jak Koszmarian i jego siostra). A także z postrzeganiem kalectwa jako konieczności wykluczenia z życia społecznego (kelner Maciek). Godne uwagi jest też ukazanie kreatywności młodzieży, np. Wypłosza, który samodzielnie tworzy komiksy i Wampireny (Irki), która ma pomysły na ilustracje. Narracja w tej książeczce jest pierwszoosobowa, wydarzenia widzimy z perspektywy Bajbary, którą pogłębiają jej niekłamliwe wpisy do sekretnika, rodzaj autoterapii, którą zaproponowała Basi (nie)psycholog pani Piernikowa. Pod względem formalnym zabieg wprowadzenia sekretnika jest nowatorstwem, ale ponieważ tu również dominuje pierwszą osoba, wydaje mi się to być w toku narracji trochę 'masłem maślanym'. Chciałabym teraz zbliżając się do końca recenzji z przekonaniem zachęcić do przeczytania tej książki. Nie jest ona przegadana, fabuła nie zawiera zbyt wielu wątków pobocznych i może dlatego lektura postępuje szybko i skłania do własnych przemyśleń.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-02-03
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Bajdy Bajbary
Bajdy Bajbary
Katarzyna Ryrych
7/10
Seria: To Lubię

Mam na imię Barbara, ale wszyscy w szkole nazywają mnie Bajbarą, i to nie dlatego, że piszę bajki, ale dlatego, że notorycznie kłamię. Kłamstwo to jedyne, co mi naprawdę wychodzi... – tak pisze o sobi...

Komentarze
Bajdy Bajbary
Bajdy Bajbary
Katarzyna Ryrych
7/10
Seria: To Lubię
Mam na imię Barbara, ale wszyscy w szkole nazywają mnie Bajbarą, i to nie dlatego, że piszę bajki, ale dlatego, że notorycznie kłamię. Kłamstwo to jedyne, co mi naprawdę wychodzi... – tak pisze o sobi...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @edytre

Duch starej kamienicy
Z duszkiem za pan brat

"Duch starej kamienicy" to pierwsza książka dla dzieci Anny Onichimowskiej, którą przeczytałam. Jak dla mnie zarówno temat książki, jak i dar opowiadania, którego nie mo...

Recenzja książki Duch starej kamienicy
Złoty garnek
Jak zostać poetą?

Opowiadanie E.T.A. Hoffmana pt. "Złoty garnek" to nader nietypowa baśń, tak jak zresztą i jej autor, którego nie sposób zaszufladkować jako artystę i człowieka. Niemieck...

Recenzja książki Złoty garnek

Nowe recenzje

Most na Drinie
Kronika pewnego mostu
@Remma:

Wzniesiony przez Mehmedpaszę most stanowi pretekst do opowieści z dziejów Bośni w latach 1516 – 1914. Most stanowi cent...

Recenzja książki Most na Drinie
Wioska małych cudów
Wioska małych cudów
@tomzynskak:

Każdy z nas potrzebuje w swoim życiu cudów. Nie jakiś magicznych i nierealnych, a takich najzwyklejszych, które mogą wy...

Recenzja książki Wioska małych cudów
Dom ciało
Wersy płynące przez wnętrze…
@edyta.rauhut60:

Poezja wiele ma oblicz. Dzisiaj chciałabym Ciebie, Czytelniku zaprosić do poznania jednego z nich. Jak możemy przeczyta...

Recenzja książki Dom ciało