Nie wiem dlaczego pominęłam fakt, że "Mexican Gothic" to powieść grozy. W ogóle nie zwróciłam na to uwagi. Jednak aura, która otula, a raczej dusi tę powieść, pozwala zaznać tej grozy.
Główna bohaterka, Noemi, jedzie do Wysokiego Dworu. List, który wysłała kuzynka młodej kobiety zaniepokoił ojca Noemi, a także ją samą, dlatego musi sprawdzić, czy kuzynce nie dzieje się krzywda. Poznając mieszkańców posiadłości, a także same jej mury, niepokoi się coraz bardziej. Podczas pobytu nie do końca jest pewna, co tak naprawdę jest jawą, a co snem.
Mroczny i duszny klimat, realistyczne opisy, mglista aura mocno wyróżniają tę książkę. Można poczuć na własnej skórze, co przeżywa Noemi. Od samego początku jest się pewnym, że Wysoki Dwór nie jest sielankowym miejscem. Wyróżnia go wiele cech, które niestety nie działają na jego korzyść. Ma się wrażenie, że w tym strasznym dworze czas zatrzymał się kilkaset lat temu. Poraża swoją starością, zgnilizną, jak i samymi jego mieszkańcami. Co ciekawe, akcja dzieje się w latach 50. i mimo, że nie jestem znawcą historii, obyczajów tamtych czasów, to bardzo dobrze się w nich odnalazłam.
"Dom, pogrążony w ciszy, z zaciągniętymi kotarami, był niczym suknia podszyta ołowiem. Wszystko było tu ciężkie, nawet powietrze, a w korytarzach unosiła się woń stęchlizny."
Z początku miałam pewność, że mam do czynienia z wampirami, ale to, co zaserwowała autorka... W ogóle się tego nie spodziewałam i przyznam, że jest to genialny pomysł. I mimo, że wskazówki są widoczne, to i tak nie ma możliwości, by do końca przejrzeć nadchodzące wydarzenia i wytłumaczenie sytuacji. Napięcie rosło z każdym kolejnym rozdziałem, by na końcu móc poznać "serce" problemu.
Sekrety, które zamieszkują Wysoki Dwór, wciągną Was bez większego wysiłku i ciężko będzie oderwać się od książki. Jestem tego pewna. Kreacja bohaterów wypadła znakomicie. Każdy jest inny, ale ma ważną rolę do odegrania. Nikt ani nic nie jest tu przypadkowe, dlatego uważam, że jest to naprawdę kawał dobrej powieści.
"Mgła spowijała wszystko wokół. Drzewa i krzewy, i dom. Nie miała pojęcia, w którą stronę powinna pójść, ale słyszała szelest trawy i była pewna, że ktoś po nią idzie."
"Mexican gothic" wywołuje mnóstwo emocji i reakcji. Niedowierzanie, niepokój, szok, nawet niesmak. Mimo wszystko magnetyzuje swoim urokiem owianym grozą, wciąga w wir ciężko wytłumaczalnych zdarzeń, by móc na koniec wywołać zaskoczenie i spełnienie swojej roli - dać świetną rozrywkę czytelnikowi.
Moje pierwsze spotkanie z autorką uważam za naprawdę udane. Prosty język i umiejętność tworzenia niezwykłego klimatu na pewno sprawi, że nie jeden czytelnik będzie zachwycony.