Publikacji opisujących prawdziwe wojenne przeżycia różnych osób, a także z beletrystyki, która osadzona jest w czasie drugiej wojny światowej, jest na rynku książki bardzo wiele. Powiedziałabym, że wręcz wyrastają jak grzyby po deszczu przy okazji każdej rocznicy wybuchu wojny czy innych ważnych dni. Czym więc wyróżnia się "Wojna Inge"? Przede wszystkim tym, że chociaż zaliczana jest do kategorii powieści obyczajowych, to tak naprawdę jest czymś więcej niż tylko jedną z wielu powieści wojennych. Według mnie są to raczej fabularyzowane wspomnienia, uzupełnione wstawkami nieco reportażowymi (kiedy pani O'Donnell odwiedza miejsca powiązane z opowiadaną historią), ale też i ogólnie historycznymi. Powoduje to, że jest to książka pod pewnymi względami nietypowa, a fakt, że autorką jest wnuczka głównej bohaterki, tylko dodaje jej oryginalności.
Svenja O'Donnell nie tylko przekazuje historię swojej babki, ale też uzupełnia ją, konfrontuje wspomnienia Inge z doniesieniami historycznymi i innymi relacjami z tamtego miejsca i okresu. Wyrusza również w podróż śladami swoich przodków, odwiedza miejsca, do których oni trafili w czasie wojny. Przy okazji rozmów z babką i podążania jej wojennymi śladami, nie tylko przekazuje czytelnikom historię zwykłej kobiety, Niemki, która doświadczyła piekła wojennej zawieruchy, ale też sama poznaje ją lepiej i przy okazji uświadamia sobie swoją tożsamość.
"Tak oto problem z dokopywaniem się do przeszłości sprawia, że człowiek zaczyna kwestionować własną teraźniejszość"
Ciekawe były wyznania autorki, która przyznawała wprost, że czuła się niejako winna, jako osoba będąca tej samej narodowości co naziści. Tak jakby doświadczenia poprzednich pokoleń, ich grzechy, zostały jej w jakiś sposób przekazane, są i jej brzemieniem, mimo iż urodziła się wiele lat po wojnie. I mimo to, początkowo pani O'Donnell bardzo surowo, momentami wręcz trochę na wyrost, ocenia zachowania i wybory ludzi z przeszłości. Jednak z każdym kolejnym odkryciem, zaczyna rozumieć, że świat, a zwłaszcza świat wojny, nie jest wyłącznie czarno-biały i że nie zawsze można ocenić coś, czego się samemu nie doświadczyło, a co się zna tylko z relacji innych.
W książce pokazane są jednak nie tylko tragedie wojenne, trudne wybory, czy dramaty czasu powojennej odbudowy, ale też i nieliczne szczęśliwe wspomnienia tytułowej bohaterki, które upływ czasu pozbawił wszystkich ciemnych barw. Dzięki temu nie jest to książka wyłącznie ponura i tragiczna w swoim wydźwięku. Te miłe wspomnienia, choćby z dzieciństwa Inge w Królewcu, dodają trochę kolorytu całej opowieści i nie pozwalają jej stać się wyłącznie smutną, mroczną, pełną przykrych, czasem nawet traumatycznych doświadczeń.
"Nikt nie może uważać własnej zdolności do bohaterstwa za rzecz oczywistą"
Oczywiście ta publikacja to nie tylko losy Inge, ale i innych osób, które miały z nią jakiś związek - jej rodziców, przyjaciół, a nawet pojawia się historia innej absolwentki szkoły, do której uczęszczała. Autorka pokazała też w interesujący sposób Prusy Wschodnie, zwłaszcza Królewiec, gdzie mieszkała rodzina Inge. Zwróciła też uwagę na mieszkańców tego regionu, którzy byli z pochodzenia Niemcami, ale ich fizyczne oddzielenie od Niemiec Zachodnich i nieco inne warunki życiowe spowodowały, że przez mieszkańców macierzystego kraju byli traktowani jak obywatele drugiej kategorii.
Poza tym, przy opowiadaniu historii babki, autorka nie boi się poruszać trudnych, a czasem wręcz kontrowersyjnych tematów, zachowując przy tym niezbędną delikatność w opowiadaniu, a także uzupełniając opowieści o materiał źródłowy. Źródła z jakich korzystała autorka są wymienione na końcu, więc zainteresowani mogą dowiedzieć się nieco więcej o niektórych zagadnieniach historycznych. Sporo ich jest, widać, że pani O'Donnell przyłożyła się do tematu i chciała opowiedzieć nie tylko subiektywną historię wojny według Inge, ale też uzupełnić ją i nadać jej nieco więcej obiektywizmu.
"Wojna Inge" to książka, która mnie zaskoczyła. Spodziewałam się typowej obyczajówki, mocno zbeletryzowanych losów wojennych jednej osoby, dostałam za to rozbudowaną, dopracowaną, niebanalną opowieść o odkrywaniu tajemnic z przeszłości, na dodatek napisaną prosto i bez zadęcia. Polecam!
Książka z Klubu Recenzenta serwisu Nakanapie.pl.