Żyjemy w takim świecie, że nawet do osoby nie zainteresowanej kręgiem show biznesu, docierają informacje na temat przeróżnych skandali, rozwodów, związków oraz zdrad. Myślę również, że praktycznie każdy z nas chociaż raz w swoim życiu pomyślał o związku z jakimś celebrytą. Czy to muzykiem, aktorką nawet pisarzem, a co! Jednak to co widzimy na okładkach kolorowych pism, nie przedstawia nawet w połowie tego, jak wygląda życie osób usłanych sławą. O tym właśnie przekonała się Taryn Mitchell, bohaterka Miłości bez scenariusza.
Ryan Christensen jest pragnieniem każdej kobiety, która obejrzała Seaside- hit kinowy, który przyniósł młodemu aktorowi miliony na koncie, jak i wielbicieli płci pięknej oraz tej drugiej, ze szczególnym naciskiem na tą pierwszą. Jednak ten bożyszcze kobiet nie pragnął bycia na językach całego świata, pragnął jedynie zostać aktorem, by móc realizować swoją pasję.
Taryn Mitchell jest właścicielką pub'u, z grupką oddanych przyjaciół i nieudanym związkiem na koncie. Jej złamane serce jest główną przyczyną, powstania muru, jaki w okół siebie zbudowała. Muru, którego nie mogą przekroczyć mężczyźni. Jednakże pewnego dnia, całkiem nieoczekiwanie, w jej lokalu pojawia się Ryan Christensen...I nie, Taryn nie zaczyna piszczeć na jego widok. Postanawia pomóc roztrzęsionemu mężczyźnie, który wkrótce wywróci jej życie do góry nogami. Co z tego wyniknie? Czy Taryn podoła temu, czemu Ryan stawia czoła każdego dnia?
Odkąd zrobiło się głośno o Tinie Reber i jej powieści, wydanej przez wyd. Akurat , miałam przeogromną chęć się z nią zapoznać. A pochlebne recenzje jeszcze bardziej wzbudzały moją ciekawość. Jednak obfitość tego tomu przyprawiała mnie o wątpliwości. Bałam się, że sobie nie poradzę. No bo prawie siedemset stron, a co jeśli opowieść okaże się zwykłym gniotem?
Od pierwszych stron poczułam się pochłonięta. Główna bohaterka, którą jest Taryn po prostu mnie oczarowała! Jest takim typem kobiety, do którego próbuję doskonalić samą siebie. Mitchell jest inteligentna, świadoma własnej wartości i swojego ciała, pewna siebie, potrafi pogodzić swoje pasje z prowadzeniem pub'u, a dodatkowo pielęgnuje i dba o swoje grono najbliższych. Muszę tutaj przyznać brawa, bo rzadko kiedy kobiecie-autorce udaje się wykreować taką bohaterkę, która by w jakimś nawet najmniejszym stopniu nie drażniła czytelniczki-innej kobiety. Same wiemy, że bywamy trudne, prawda? Jednak myślę, że każda z nas pokochałaby Tar, jako przyjaciółkę! Jednak nie ma ludzi idealnych, ona również nie jest idealna. Ryan też nie jest, choć można by zapytać "czego mu brakuje?". Jednak Christensen skrywa głęboko w sobie, swoje własne obawy i strach, że mimo tak wielkiego sukcesu, nie będzie wiódł prawdziwego, szczęśliwego życia poza kamerami.
Można by pomyśleć, że książka jest banalna. Tak oklepany pomysł, zwykła miastowa dziewczyna i super gwiazda? Razem? Przeciwko całemu światu? Jednak proszę Was, kochani, o to aby pomysł na fabułę Was nie odstraszał! Powieść jest napisana tak plastycznym i przyjemnym językiem, że praktycznie czyta się sama. Klimat, jaki tworzy pani Reber jest wprost czarujący i ukazuje nam, choć odrobinkę hollywoodzkiego prestiżu. Oczywiście nie zabrakło momentów, w których śmiałam się sama do książki! A to jest bardzo wielki plus, bo ja lubię albo płakać, albo śmiać się przy lekturze. A tu się ukazuje, że moja natura "płaczki" mnie nie zawiodła i pewnym momencie uroniłam łezkę, ale tego, w którym to już nie zdradzę!
Muszę przyznać, że wahałam się nad oceną. Dać te 5+ czy jednak 6-...To był bardzo trudny wybór, jednak podsumowując całokształt, uważam, że Miłość bez scenariusza zasługuje na taką, a nie inną ocenę. Okładka jest niczego sobie, ale jej wnętrze skrywa małą niespodziankę. Ponadto czcionka i wyróżnienie poszczególnych rozdziałów, nie poszło na marne. Duży plus i przyjemność w czytaniu.
Miłość bez scenariusza jest naprawdę cudownym przeżyciem, zawartym na kartach zaledwie sześciuset stronicowej powieści. Dlaczego zaledwie? Bo lektura tak wciąga i oczarowuje swoją prostotą usłaną nutką idealizmu, że chce się krzyczeć "więcej, więcej!". Naprawdę polecam!