Alchemia miłości recenzja

Miłość czy kochanie? - oto jest pytanie

Autor: @Betsy ·2 minuty
2013-11-02
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Romanse historyczne przeważnie są do siebie mocno podobne. Łączy ich pewien schemat, który łatwo dostrzec w każdego tego typu powieści. Mimo wszystko, zagorzali fani tego gatunku z ochotą sięgają po kolejne tytuły, bowiem mają w sobie coś ciekawego, jakąś cząstkę, która pozwala na fantastyczną lekturę. „Alchemia miłości” autorstwa Eve Edwards, wydawać by się mogło, również należy do typowego romansu z tłem historycznym. A jednak ma w sobie pełno uroku, który zamienia fabułę w subtelny obraz. Ten tytuł trafił do mnie przez przypadek. I ten przypadek okazał się świetną lekturą.

Wiek XVI. Hrabia Dorset, młody Will Lacey musi szybko okiełznać ruinę majątkową, jaką pozostawił mu w spadku jego ojciec. Aby to się stało, powinien ożenić się z posażną panną, których nie brakuje na dworze Elżbiety I. Jednak serce Will’a bije tylko dla jednej kobiety – Ellie, która posiada jedynie bezwartościowy hiszpański tytuł. Kiedy rodzina naciska na niego, aby ożenił się z bogatą szlachcianką Jane, chłopak staje przed nie lada trudnym wyborem: wybrać sercem czy rozumem?

Współczesny czytelnik z pewnością częściej wybiera współczesną literaturę aniżeli historyczną. I to jest błąd, bowiem powieści z tłem historycznym są równie ciekawe, jak te, które dzieją się w dzisiejszych czasach. I można opowiedzieć to na przykładzie tytułu „Alchemia miłości”. Przyznaję, że tytuł brzmi nieco jak stare dobre harlequiny, ale tutaj jest to zwykła przykrywka. Pod tą przykrywką skrywa się wciągająca i urokliwa historia dwojga młodych ludzi, którzy w świecie trudnych wyborów muszą skrywać własne uczucia. Nie jest to typowy romans, ale subtelna historia dla młodych czytelników, którzy z pewnością będą nią oczarowani. Wiadomo, że słowo romans kojarzy się z banalnym i szybkim uczuciem, ale w tej powieści autorce udało się wyciągnąć esencję z tego słowa i zastąpić je czymś naprawdę wyjątkowym.

Uczucie dwojga bohaterów zostało ujęte w bardzo dojrzały sposób. Z jednej strony dotyczy naprawdę młodych osób, z drugiej – łączy ich coś prawdziwego, namacalnego. Od początku nadana została pewna zasada, w myśl której autorka poprowadziła tych dwoje postaci. Wygląda to w ten sposób, że od początku wiemy, jaki będzie finał, ale bez względu na to kibicujemy bohaterom w ich wyborach i ich przygodach. To naprawdę wielka zaleta książki, świadczy to o umiejętnościach autora w kreowaniu tego typu powieści. Powstaje zatem nie ckliwy romans dwóch młodocianych postaci, ale dojrzałe uczucie, które przeplata się z przeciwnościami losu. Schemat znany, ale jednak lubiany.

Warto również zwrócić uwagę na bohaterów. Ich cechy są różnorodne, każdy z nich jest inny i nadaje ciekawy charakter całej historii. Możemy spotkać kobieciarza, twardo stąpającego po ziemi szlachcica, zabawne trio braci, „fałszywą” służkę czy też skrycie dobrą szlachciankę. Postaci zwyczajne, ale jednak mają w sobie coś interesującego. I to oni w dużej mierze przyczyniają się do tego, że powieść wygląda w taki a nie inny sposób…

Ta powieść należy do tego typu książek, o których nie da się długo opowiadać. A to za sprawą tego, że są proste i nieskomplikowane, a jednak tak urokliwe i dobrze napisane, że mówi się o nich w samych superlatywach. Dlatego jeśli ktoś powie o tej książce, że jest po prostu dobra, należy uwierzyć mu na słowo – bo to szczera prawda. „Alchemia miłości” autorstwa Eve Edwards to dobra, a nawet bardzo dobra powieść historyczna i romantyczna. Więcej nie trzeba dodawać. Uwierzcie mi na słowo. Polecam serdecznie!

Moja ocena:

Data przeczytania: 2013-11-02
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Alchemia miłości
Alchemia miłości
Eve Edwards
9.2/10
Cykl: Kroniki rodu Lacey, tom 1

Kiedy w 1582 roku młody Will Lacey został hrabią Dorset, czekało go trudne zadanie. Zmarły ojciec zostawił majątek w ruinie i Lacey musiał jak najszybciej ożenić się z posażną panną, aby uratować swój...

Komentarze
Alchemia miłości
Alchemia miłości
Eve Edwards
9.2/10
Cykl: Kroniki rodu Lacey, tom 1
Kiedy w 1582 roku młody Will Lacey został hrabią Dorset, czekało go trudne zadanie. Zmarły ojciec zostawił majątek w ruinie i Lacey musiał jak najszybciej ożenić się z posażną panną, aby uratować swój...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Pierwszy tom Kronik rodu Lacey opowiada historię córki pewnego alchemika, który w imię nauki poświęca wszystko. Młodziutka Ellie musi znosić kolejne upokorzenia, które ściąga na rodzinę jej ojciec swo...

@malaM @malaM

Kultura Anglii ma w sobie to znane i lubiane "coś". Sama ją wprost uwielbiam! XVI wiek mogłam już bliżej poznać przy okazji Uwięzionej królowej Philippy Gregory, która to książka wywarła na mnie wielk...

@AmeliaGrey @AmeliaGrey

Pozostałe recenzje @Betsy

Druga runda
Warto dać sobie drugą szansę.

Stracić bliską osobę w najmniej oczekiwanym momencie to jedno. Ale jak poradzić sobie później? Czy żałoba ma trwać wiecznie? Jak zrobić krok do przodu, by znów żyć jak...

Recenzja książki Druga runda
Ostatnia prowokacja
Coś zawsze może pójść nie tak...

Powieść detektywistyczna i humor? Takie klimaty uwielbiam. Zwłaszcza, jeśli wątek detektywistyczny jest dobrze rozwinięty – za idealną zagadkę właśnie pokochałam czyta...

Recenzja książki Ostatnia prowokacja

Nowe recenzje

W głąb
W głąb
@kamilawalota:

Uwielbiam powieści spod pióra Katarzyny Bondy. "W głąb" to już 5 tom serii kryminalnej z detektywem Jakubem Sobieskim....

Recenzja książki W głąb
Hotel w Zakopanem
Pościg za bogactwem
@zanetagutow...:

Duet pisarki Pani Marii Ulatowskiej i Pana Jacka Skowrońskiego poznałam w tym roku czytając powieść "Tajemnica Florenty...

Recenzja książki Hotel w Zakopanem
Nie do wygrania
Nie do wygrania
@marcinekmirela:

„W tamtej chwili zdałem sobie sprawę, że prąd, który miał mnie ponieść, tak naprawdę mnie porwał. I że nie posiadałem n...

Recenzja książki Nie do wygrania