Dom pod Pękniętym Niebem recenzja

Młodzieżowa groza w najlepszym wydaniu

Autor: @kacikzksiazka ·3 minuty
2013-11-24
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Nie wiem, co takiego ma w sobie Marcin Mortka, że z każdą kolejną książką jego autorstwa, coraz bardziej mnie czaruje i zachwyca. Sprawdził się jako pisarz fantasy, wywołał gęsią skórkę „Miasteczkiem Nonstead”, zauroczył opowieściami dla dzieci o Wikingu Tappim. Za każdym razem odkrywam w jego prozie coś nowego. Tym razem nadeszła kolej na „Dom pod Pękniętym Niebem”, powieść w zamyśle skierowaną do młodzieży. I wiecie co? Choć mam trzydziestkę na karku, przeczytałam ją jednym tchem, w nosie mając kłujące ze zmęczenia oczy.

Książka rozpoczyna się dosyć standardowo – grupa młodzieży wybiera się w głąb lasu pod namioty. Jedynym dorosłym, jaki im towarzyszy, jest indiański przewodnik, Casey. Nic nie jest jednak tak, jak sobie zaplanowali – rozmowy się nie kleją, atmosfera robi się coraz cięższa i bardziej nieprzyjemna, choć nie zniechęca to chłopaków od prób wślizgnięcia się do śpiworów dziewczyn. Ich mało subtelne zaloty przerywa gwałtowne trzęsienie ziemi i pojawienie się dziwnych stworzeń, które atakują Caseya i zmuszają całą grupę do ucieczki w kierunku jedynego w okolicy schroniska. Nie wiedzą, że w lesie czai się coś, przed czym nie ochroni ich schowanie się w domu.

Już od pierwszych stron czuć napięcie, a atmosfera grozy przybiera na sile wraz z kolejnymi rozdziałami. „Dom pod Pękniętym Niebem” łączy w sobie horror i powieść postapokaliptyczną. Mortka wykorzystuje znane schematy i motywy - pomysł z grupą nastolatków, którzy po powrocie z biwaku odkrywają, że cały świat stanął do góry nogami, nasuwa jednoznaczne skojarzenie z serią „Jutro”. A jednak wyciska z nich coś świeżego, okrasza własnymi pomysłami i serwuje historię, która wciąga niezależnie od wieku czytelnika.

Główni bohaterowie to mieszanka wybuchowa, a jednocześnie dosyć reprezentatywna dla współczesnych nastolatków – przyklejona do telefonu maniaczka portali społecznościowych, smętnie marudząca gotka, ambitna prymuska, szkolny playboy, mięśniak nie grzeszący rozumem, zafascynowany fantastyką nerd i nie wyróżniający się niczym, spokojny chłopak z głową na karku. Ludzie już od najmłodszych lat mają tendencję do szufladkowania, przypisywania każdemu w grupie określonej roli. Początkowo każdy z nastolatków wciela się w swoją rolę bezbłędnie i zachowuje wizerunek, pod jakim widzą, go inni. Jednak wydarzenia, jakimi są świadkami i postawienie w obliczu sytuacji kryzysowej, wymykającej się wszelkim logicznym wyjaśnieniom, sprawiają, że młodzi ludzie zmieniają się. Z niektórych wydobywa się to, co najlepsze, z innych wręcz przeciwnie, jakby szukali pretekstu, by dać upuść czającemu się w nich złu.

Spotkałam się z opiniami, że kreacja bohaterów to najsłabsza część tej powieści i całkowicie się z nią nie zgadzam. Uważam, że zarówno ich charaktery, jak i zachowanie zostało przedstawione wiarygodnie. Zmieniają się, ewoluują, trudno oceniać ich jednoznacznie, a jednocześnie potrafią zaskoczyć w najmniej oczekiwanym momencie. Czy tak wyglądają papierowe postaci? Mam wrażenie, że czytałam zupełnie inną książkę niż autorzy niektórych recenzji. Podobnie wygląda kwestia zarzutu, że bohaterowie – zarówno ci nastoletni, jak i dorośli – postępują czasem nielogicznie i sami sobie szkodą nieprzemyślanym działaniem. A teraz, proszę wyobraźcie sobie sytuację, gdy na Waszej drodze staje monstrum rodem z koszmaru i na dodatek chce Was w najlepszym wypadku zjeść – jestem przekonana, że znajdziecie chwilę na racjonalne zaplanowanie dalszych działań i krok po kroku będziecie wprowadzać je w życie. No błagam! Ludzie, trochę wyobraźni, połowa z nas straci rozum, a druga rozbiegnie się w przerażeniu z krzykiem i piskiem.

Jedyną wadą, jaką dopatrzyłam się w książce to fakt, że mam ją jedynie w postaci ebooka, a nie wersji papierowej, która mogłaby dumnie wyprężyć się obok „Listów lorda Bathursta” na mojej półce.

Czy polecam? Bez dwóch zdań – przede wszystkim młodzieży, ale nie tylko, jestem bowiem pewna, że dorośli czytelnicy przeczytają ją z równie dużą przyjemnością. Panie Marcinie, czekam z utęsknieniem na kontynuację!
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dom pod Pękniętym Niebem
Dom pod Pękniętym Niebem
Marcin Mortka
6.5/10
Cykl: Dom pod pęknietym niebem, tom 1

Trwa zwykłe amerykańskie lato. Siódemka najnormalniejszych nastolatków pod słońcem wybiera się na wakacje pod namiotami w lasach niedaleko miasteczka Fallville. Towarzyszy im przewodnik o imieniu Case...

Komentarze
Dom pod Pękniętym Niebem
Dom pod Pękniętym Niebem
Marcin Mortka
6.5/10
Cykl: Dom pod pęknietym niebem, tom 1
Trwa zwykłe amerykańskie lato. Siódemka najnormalniejszych nastolatków pod słońcem wybiera się na wakacje pod namiotami w lasach niedaleko miasteczka Fallville. Towarzyszy im przewodnik o imieniu Case...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Marcin Mortka, poznański pisarz, tłumacz i lektor języka angielskiego oraz norweskiego, zdążył już przyzwyczaić swoich czytelników do wysokich standardów. Wpierw porwał starsze pokolenie, między innym...

@electric_cat @electric_cat

Pozostałe recenzje @kacikzksiazka

Droga pod Pękniętym Niebem
Marcin Mortka w doskonałej formie

Moja miłość do twórczości Marcina Mortki rozkwita w najlepsze. Właśnie została dodatkowo napompowana „Drogą pod Pękniętym Niebem”, drugim tomem przygodowo-apokaliptyczneg...

Recenzja książki Droga pod Pękniętym Niebem
Jad. Chcę ukraść twoje życie
Miła odskocznia od zalewu paranormali

Katy Rivers wiedzie spokojne życie przeciętnej nastolatki. Ma dwie przyjaciółki, na których zawsze może polegać, a wymarzony chłopak, w którym od dawna skrycie się kochał...

Recenzja książki Jad. Chcę ukraść twoje życie

Nowe recenzje

Zimowa Księga Ludmiły
Zimowe wspomnienia
@maciejek7:

"Zawsze fascynowało mnie, jak jedna osoba albo jedno na pozór nieistotne wydarzenie potrafi sprawić, że nasze życie skr...

Recenzja książki Zimowa Księga Ludmiły
Jak stracić hrabiego w dziesięć tygodni
Jak stworzyć idealny romans historyczno-bridger...
@wilisowskaa...:

Książka „Jak stracić hrabiego w dziesięć tygodni” jest językowo współczesna, pomimo akcji dziejącej się w 1816 roku. Je...

Recenzja książki Jak stracić hrabiego w dziesięć tygodni
Bliska sobie
Niby nic, a jednak
@phd.joanna:

Po pierwsze, w tej książce autorka jest zdecydowanie dojrzalsza w słowie niż w swojej poprzedniej Zaopiekowanej mamie. ...

Recenzja książki Bliska sobie