Charlie recenzja

Mój przyjaciel Charlie

Autor: ·5 minut
2013-01-13
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Książka "Charlie" napisana przez amerykańskiego pisarza - Stephen'a Chbosky'ego, została po raz pierwszy wydana pierwszego lutego 1999 roku. Chociaż powieść osiągnęła ponad milionowy nakład, swoją prawdziwą popularność osiągnęła dopiero, gdy na jej podstawie został zekranizowany film - "The Perks of Being a Wallflower", w którym główną rolę zagrał Logan Lerman. Przyznam się, że najpierw usłyszałam o filmie. Postanowiłam go obejrzeć, ale gdy dowiedziałam się, że powstał on na podstawie książki, najpierw wolałam ją przeczytać. W sumie nie wiedziałam czego dokładnie mogę się po niej spodziewać. Wywołała u mnie wiele sprzecznych uczuć, ale na koniec końców jestem zadowolona. Dzięki niej, zdobyłam nowego "przyjaciela".

"I czułem to, co on musiał czuć tamtej nocy, kiedy zdał sobie sprawę, że jeśli nie wyjedzie, nigdy nie będzie żył własnym życiem. Będzie żył ich życiem."*

Charlie z pozoru może wydawać się zwykłym nastolatkiem. Zaczyna szkołę średnią, jest dobrym uczniem, ma kochającą go rodzinę. Jednak pewne wydarzenia odbiły na nim swoje piętno. W wieku siedmiu lat, stracił swoją ciocię Helen. Być może nie byłoby to tak złym przeżyciem, gdyby nie to, że jego ciocia zmarła wypadku samochodowym, a ostatnie słowa jakie chłopiec od niej usłyszał, to: "Idę kupić ci prezent urodzinowy". Każdy z nas może sobie wyobrazić jak chłopak czuł się w tym momencie. Zdanie sobie sprawy z tego, że w pewien sposób to my jesteśmy winni śmierci bliskiej nam osoby... Chociaż Charlie spędził jakiś czas w szpitalu, odwiedzał psychiatrę, to trzymał się dzielnie. Chociaż miał napady histerii i płacz z byle powodu, to dawał sobie radę... Rok przed pójściem do szkoły średniej stracił jedynego przyjaciela, którego miał. Michael popełnił samobójstwo. Charlie sam, bez przyjaciół rozpoczął nową szkołę, nowe życie. Mimo tego, że na początku nie wszystko zbyt dobrze się układało, chłopak poznał kilka nowych osób, a ci stali się jego przyjaciółmi. Od tej pory Patrick i Sam byli dla niego wszystkim. Chłopak zaczynał żyć. Zaczynał uczęszczać w różnych wydarzeniach. Już nie był zwykłym obserwatorem. Momentami palił, pił, w gorszych momentach brał narkotyki. Był zakochany w Sam, ale dziewczyna widziała w nim tylko przyjaciela. A Patrick był gejem, jednak jego związek z Brad'em nie był doskonały. Momentami to Charlie musiał im pomagać. Wydawało się, że jest doskonałym przyjacielem. Działał kiedy trzeba było, słuchał kiedy trzeba było, czasami jednak jego szczerość nie przynosiła niczego dobrego. Zniszczył swój związek z Mary Elizabeth, całując Sam. Dopiero wtedy zdał sobie tak naprawdę sprawę, że bez przyjaciół nie potrafi żyć. Ani bez rodziny. Był oparciem dla swojej siostry, gdy ta miała aborcję. Jednak nadal coś było z nim nie tak... Znowu zaczął chodzić do psychiatry, zastanawiać się nad swoim życiem, często pisał listy do swojego przyjaciela, by po prostu mu się wygadać. Chociaż tak naprawdę go nie znał, wiedział, że może na niego liczyć. Gdy Patrick i Sam skończyli szkołę, i wyjechali na kilka dni do collegu, Charlie przeżył załamanie. Wtedy dopiero nastąpił przełom w jego życiu, bo zdał sobie sprawę z czegoś okropnego, co miało miejsce w jego życiu, gdy był jeszcze dzieckiem.. Ale czy Charlie poradził z tym sobie? Czy miał w innych oparcie? Czy w końcu stał się szczęśliwy?


"Chcę tylko, żebyś wiedział, że jesteś wyjątkowy... a mówię to wyłącznie dlatego, że nie wiem, czy usłyszałeś to kiedykolwiek od kogokolwiek."**

"Charlie" wywołał u mnie wiele uczuć. Widziałam pozytywne, ale również i negatywne opinie na temat tej książki. Żeby dobrze zrozumieć Charlie'go, trzeba uważnie wczytać się w jego listy, które pisze do osoby, która nawet go nie zna, ale nazywa ją swoim przyjacielem. Pozmieniał nawet imiona wszystkim osobom, bo nie chciał być rozpoznany. Wczytując się jednak w jego listy, miałam wrażenie, że pisze on tylko do mnie. Miałam wrażenie, że każde jego słowo, każdy opisany dzień z jego życie, każde wyznanie, każdy smutek, każdy sekret był skierowany tylko do mnie. A jego słowa na końcu książki, gdy pisał, że ma nadzieję, że jestem szczęśliwa poruszyły mnie. Wtedy zdałam sprawę, że chociaż Charlie w ogóle mnie nie zna to jest moim przyjacielem. Przyjacielem zawartym na zwykłej kartce papieru. Przyznam, że momentami jego zachowanie mnie irytowało. Chłopak czasami płakał z byle powodu, chociaż miał już 16 lat. Nie mam pojęcia jak ja bym się zachowała na jego miejscu, ale momentami podziwiałam go, że w tak trudnych warunkach dawał sobie radę. I mimo łez, całkiem dzielnie to znosił. Chociaż jego życie tak naprawdę nie było całkiem okropne, trudne do zniesienia i strasznie smutne, to jednak było mi go żal, bo niektórzy z nas mają lepiej. W takim sensie, że mamy przyjaciół w szkole na których możemy liczyć, w naszej rodzinie nie ma żadnych drastycznych wydarzeń. Oczywiście każdej osobie przydarzają się zloty i upadki. W takich momentach potrzebny jest przyjaciel, a Charlie radził sobie wysyłając listy do nieznanej osoby. Może to wydawać się nam zupełnie dziwne, ale dzięki temu być może czulibyśmy się lepiej. Czy Charlie sprawił, że na pewne sprawy spojrzałam inaczej? Chyba jedynie zdałam sobie naprawdę sprawę z tego, że bez przyjaciół nie przetrwałabym. Co do stylu autora, to nie miałam żadnych problemów z przeczytaniem książki, nie zajęła ona mi zbyt wiele czasu. Podoba mi się pomysł autora, by opisać te wszystkie wydarzenia w listach. Czasami pojawiały się w nich i dialogi, ale nie mam tego za złe panu Stephen'owi, bo niektórych momentów nie dało się tak po prostu opisać, dialogi były potrzebne. Język jest naprawdę prosty, nie ma trudnych słów, które ciężko byłoby nam zrozumieć. Zdarzenia w książce rozgrywały się w przeciągu roku i przyznam szczerze, że chciałabym jeszcze poczytać jak radzi sobie Charlie, gdy jego przyjaciele studiują. Ale i z takiego zakończenia jestem zadowolona.

"Nie chcę, żebyś się o mnie martwił, myślał, że gdzieś mnie wcześniej spotkałeś i nadal poświęcał mi czas. Przykro mi, że zabrałem Ci go aż tyle, bo naprawdę jesteś dla mnie ważny. Mam nadzieję, że będziesz miał szczęście w życiu. Myślę, że na nie zasługujesz. Naprawdę. Mam nadzieję, że Ty też tak uważasz."***

Podsumowując, "Charlie" naprawdę przypadł mi do gustu i już nie mogę się doczekać kiedy zabiorę się za film. Książka jest głównie dla nastolatków, ale polecam ją i nieco starszym osobom. Mam nadzieję, że spodoba się wam ona.

*cytat z książki, strona: 92.
**cytat z książki, strona: 185.
***cytat z książki, strona: 210.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Charlie
3 wydania
Charlie
Stephen Chbosky
8.0/10

Książka ma formę cyklu listów pisanych do nieznanego adresata przez nastolatka imieniem Charlie. Bohater, nieśmiały i niezbyt lubiany, choć niezwykle inteligentny uczeń pierwszej klasy liceum w Pittsb...

Komentarze
Charlie
3 wydania
Charlie
Stephen Chbosky
8.0/10
Książka ma formę cyklu listów pisanych do nieznanego adresata przez nastolatka imieniem Charlie. Bohater, nieśmiały i niezbyt lubiany, choć niezwykle inteligentny uczeń pierwszej klasy liceum w Pittsb...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Nie możesz zawsze uważać cudzego życia za ważniejsze od swojego i sądzić, że na tym polega miłość. Nie możesz tego robić. Musisz działać." ~~~ Są takie hisorie, które od samego początku zdobywają na...

@cafeetlivre @cafeetlivre

Problemy okresu dorastania były już wielokrotnie poruszane przez twórców. Wydaje się jednak, że jest to temat rzeka. Dzieje się tak pewnie dlatego, że zagadnienia te są stale aktualne. Stephen Chbosk...

@AmeliaGrey @AmeliaGrey

Nowe recenzje

Twierdza Chiny
Mocarstwo u bram
@atypowy:

Różne mamy powody by sięgać po książki. Często by znaleźć tam chwilę wytchnienia. By cieszyć się pięknym językiem. By o...

Recenzja książki Twierdza Chiny
Nocna runda
Reacher - żandarmski pitbull
@Meszuge:

Pisząc o kolejnej przeczytanej książce tego autora, czuję się jak ktoś, kto w towarzystwie opowiada siedemnasty raz ten...

Recenzja książki Nocna runda
Złodziej Gwiezdnego Pyłu
Baśnie tysiąca i jednej nocy
@Kantorek90:

Lubicie sięgać po historie inspirowane starymi baśniami? Ja uwielbiam, dlatego bardzo ucieszyłam się, kiedy debiut lit...

Recenzja książki Złodziej Gwiezdnego Pyłu
© 2007 - 2024 nakanapie.pl