Każdy, kto poniósł dotkliwą stratę i obwinia o to kogoś innego, ma ochotę, żeby ta osoba poniosła za to karę. Cierpiała tak samo, jak my, ale czy jeden przypadkowy zły czyn, może być powodem, by skazać innego człowieka na śmierć.
Często za różnego rodzaju wykroczenia ludzie nie ponoszą kary, bo aparat sprawiedliwości ograniczony jest przepisami, czasem układami, a osoby pokrzywdzone są pozostawione samym sobie. Pytanie tylko, czy ktoś, kto nieświadomie wyrządził krzywdę komuś innemu, zasługuje na śmierć. Zazwyczaj są porządnymi obywatelami, dobrymi ludźmi, którzy wspierają innych i służą pomocą, ale ten jeden jedyny raz, czasem nawet nieświadomie zrobili coś, co wywróciło komuś innemu życie do góry nogami. Pokrzywdzona osoba, własnymi rękami nie może dokonać zemsty, gdyż znalazłaby się na początku listy podejrzanych, ale jeśli zrobi to ktoś inny, nikt nie połączy go z ofiarą, będzie to zbrodnia doskonała. Niestety każda usługa ma swoją cenę, trzeba się odwdzięczyć i zabić kogoś innego. Czy wystarczy tej nienawiści, jaką żywi się do swojego krzywdziciela, by zabić kogoś innego, pomimo że nie zrobił nam nic złego?
Szymon Trojanowski, ceniony psycholog od dzieciństwa uzależniony był od matki, która kontrolowała wszystko, co on robił, z kim się spotykał, z kim nawiązywał bliskie relacje. Nie pozwalała mu żyć po swojemu, narzucała mu swoje zdanie i swoją obecność. Nawet teraz w pracy jest jego asystentką. Mężczyzna ma już dość wiecznego wtrącania się w jego życie i rozważa możliwości uwolnienia się od matki. Zawsze odkąd pamiętał, osaczała go i wcale nie jest pewien, czy tę chorą nadopiekuńczość wyzwoliło w niej jego porwanie, gdy był niemowlęciem, czy po prostu zawsze taka była. Z powieści stopniowo można dowiedzieć się, jak koszmarne było dzieciństwo Szymona. Pozbawiony przyjaciół, wpędzany w kompleksy, kontrolowany na każdym kroku, a wszystkie ograniczenia, jakie mu matka narzucała, tłumaczyła jego dobrem i bezpieczeństwem. Podobnie tłamsiła także swego męża, który stał się bezwolnym narzędziem w jej ręku.
Kolejni bohaterowie pojawiający się w powieści, dyszą chęcią zemsty i chcą się odpłacić swoim domniemanym krzywdzicielom. Gdy te osoby są na granicy obłędu i nie potrafią już poradzić sobie z poniesioną stratą, wtedy wkracza ktoś, kto ten żal, poczucie krzywdy i chęć zemsty, chce pomóc im przekuć w czyn. "𝑊𝑖𝑒𝑚, ż𝑒 𝑇𝑤𝑜𝑗𝑎 𝑛𝑖𝑒𝑛𝑎𝑤𝑖ść 𝑟𝑜𝑧𝑠𝑎𝑑𝑧𝑎 𝐶𝑖ę 𝑘𝑎ż𝑑𝑒𝑔𝑜 𝑑𝑛𝑖𝑎, 𝑑𝑙𝑎𝑡𝑒𝑔𝑜 𝑝𝑜𝑚𝑜𝑔ę 𝐶𝑖 𝑢𝑠𝑢𝑛ąć 𝑜𝑏𝑖𝑒𝑘𝑡 𝑇𝑤𝑜𝑗𝑒𝑗 𝑧ł𝑜ś𝑐𝑖, 𝑓𝑟𝑢𝑠𝑡𝑟𝑎𝑐𝑗𝑖 𝑖 𝑢𝑝𝑜𝑘𝑜𝑟𝑧𝑒𝑛𝑖𝑎. [...] 𝑇𝑦 𝑡𝑒ż 𝑘𝑜𝑚𝑢ś 𝑏ę𝑑𝑧𝑖𝑒𝑠𝑧 𝑚𝑢𝑠𝑖𝑎ł 𝑝𝑜𝑚ó𝑐. 𝑊 𝑡𝑒𝑛 𝑠𝑎𝑚 𝑠𝑝𝑜𝑠ó𝑏". Kto wysyła załamanym ludziom te listy i skąd wie, że chcieliby wymierzyć karę osobom, które je skrzywdziły? Kto ma tak wypaczony umysł, by wciągać zrozpaczonych ludzi w swoją pokręconą grę, wykorzystując przy tym zasadę wzajemności?
Pierwsza osoba, która godzi się na ten układ, uruchamia zaplanowany ciąg morderstw. Ogarnięci chęcią zemsty ludzie sami stają się ofiarami w ręku psychopaty, który przy ich pomocy wymierza rzekomą sprawiedliwość. Gdy niedoszłą ofiarą pada znana lekarka, siostra policjanta, a potem ktoś ponownie próbuje pozbawić jej życia, zostaje uruchomione śledztwo. Wszystkie tropy zaczynają prowadzić do gabinetu Szymona. Luźne nici opowieści, na pozór porwane na kawałki, pod koniec okazują się jedną całością, pochodzącą z jednego kłębka, powoli splatającą się w jedną całość i tworzącą jednolity obraz. Nic tak naprawdę nie dzieje się tu przypadkowo, chociaż na początku można odnieść takie wrażenie. Każda postać, każde zdarzenie jest tu po coś i ma znaczenie dla fabuły, chociaż momentami wydawało mi się, że istnieje w tym wszystkim jakaś powtarzalność. Wszystkie występujące w powieści osoby były po przejściach, zaślepione chęcią zemsty, zamknięte w swoich dramatach jak w skorupie, której nic nie jest w stanie przebić. Nie doszukałam się tu ani jednego pozytywnego bohatera, żadnego z nich nie polubiłam. Szczególną antypatię wywołał we mnie Szymon, który z racji wykonywanego zawodu powinien doskonale znać się na technikach manipulacji, a nie potrafił wyzwolić się spod wpływu toksycznej matki, która jest wszechobecna w jego życiu i systematycznie je niszczy. Aneta Trojanowska natomiast to osoba, która nie znosi sprzeciwu, musi być tak, jak sobie zaplanowała, nie uznaje żadnych odstępstw. Jej bliska relacja i kontrolująca postawa nie ma nic wspólnego z normalnością. Nie da się jej współczuć. Nawet tego, że lata temu zostało uprowadzone jej dziecko i chociaż taka utrata chyba jest najgorszym, co może spotkać matkę, to i tak nie da się tym wytłumaczyć jej postępowania.
„Zasada wzajemności” nie epatuje co prawda brutalnością opisywanych zdarzeń, ale mroczna atmosfera wywołuje gęsią skórkę. Jej fabuła zmusza też do kilku refleksji. Nie należy kierować się w życiu nienawiścią i chęcią zemsty, chociaż ludzie, którzy nas skrzywdzili, zasługują w naszym pojęciu na zapłatę, to dopiero wybaczenie przyniesie upragnione ukojenie. Zemsta wcale nie będzie nagrodą, przysporzy tylko dodatkowych cierpień. Co mi się w tej książce najbardziej podobało to budowanie napięcia i wzbudzanie ciekawości, jak potoczy się dalej ta historia i kto jest winowajcą. Mimo że pod koniec domyślałam się już, kto i dlaczego, to i tak nie zepsuło mi to przyjemności z lektury. I jeszcze jeden wniosek, który nasuwa się na koniec, że psychologowie to także ludzie i potrzebują pomocy.
Czy wydarzenie, którego się nie pamięta, może zdeterminować całe życie? Szymon Trojanowski został porwany, będąc jeszcze noworodkiem.Szczęśliwie po kilku dniach powrócił na łono rodziny, jednak późn...
Czy wydarzenie, którego się nie pamięta, może zdeterminować całe życie? Szymon Trojanowski został porwany, będąc jeszcze noworodkiem.Szczęśliwie po kilku dniach powrócił na łono rodziny, jednak późn...
"Od zawsze czuł, jakby żył w klatce. Jakby jego życie nie należało do niego." "Zasada wzajemności" to nie tylko tytuł najnowszej książki Agnieszki Peszek, również zawiera słowa jednej z reguł, którą...
Z twórczością Agnieszki Peszek spotkałam się już dwukrotnie, dlatego też, gdy dostałam propozycję zrecenzowania najnowszej powieści autorki, nie wahałam się nawet przez moment. Miałam pewność, że b...
@ewelina.czyta
Pozostałe recenzje @gala26
𝗪ó𝗱𝗸𝗼, 𝗽𝗼𝘇𝘄ó𝗹 ż𝘆ć
Alkoholizm to temat, który często pomijamy, bagatelizujemy lub nie dostrzegamy w naszym otoczeniu, mimo że dotyka on coraz większą liczbę osób. Marek Sekielski, w swoim...
𝑀𝑖𝑘𝑜ł𝑎𝑗 𝑑𝑜 𝑤𝑦𝑛𝑎𝑗ę𝑐𝑖𝑎 to ostatnia książka świąteczna, którą przeczytałam w tym roku. Była to niezwykła przygoda literacka – autorka oczarowała mnie niebanalną historią, w...