Inne rozkosze recenzja

My, starzy pilchofani...

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @czytamduszkiem ·3 minuty
2020-06-01
Skomentuj
4 Polubienia
Nie, to nie będzie recenzja. Tym razem tylko kilka refleksji. Onegdaj zmarł Jerzy Pilch. Tyle lat już chodzę po tym świecie, ale śmierci zawsze się dziwię. Że za wcześnie. Że nie teraz. Że po co? Że jak? Nie inaczej było i tym razem. Dlatego piątkowy wieczór przesiedziałam przed telewizorem – co coraz rzadziej mi się zdarza – i słuchałam… i oglądałam… Potem sama wspominałam, robiłam przegląd wrażeń, jakie ten autor mi zafundował, głównie w poruszającej powieści „Pod Mocnym Aniołem”. A dzień później, by wzmocnić i przedłużyć siłę przeżyć, dosłownie połknęłam „Inne rozkosze”. Te akurat podrzucił mi Duch Gór, pochodzący może niekoniecznie z okolic Wisły, ale blisko.
Pilch w „Innych rozkoszach” czarował mnie historią Pawła Kohoutka. I jak to w Pilcha zwyczaju bywa, nie tylko o głównego bohatera tu chodziło. Ale rzekłam już, że to nie będzie recenzja, więc powiem tylko, że w „Innych rozkoszach” stylistyka autora wyziera z każdego akapitu, z każdego zdania, z każdej przerwy między wierszami. My, starzy pilchożercy, będziemy się tym zjawiskiem delektować, przerzucać stronice i kiwając głowami, myśleć: „Tak, tak, ależ doskonale to powiedział.” albo „Ach, ten Pilch!”, co będzie oznaczało absolutny wyraz uznania dla jego kunsztu pisarskiego. Jeszcze tylko w związku z książką dodam, że nazwisko bohatera Pawła Kohoutka nieodmiennie przywodziło mi na myśl czeskiego autora Pavla Kohouta, który w „Kacicy” czaruje humorem, czarnym wprawdzie, ale gorąco polecam Wam tę książkę. Jestem przekonana, że nie przejdziecie wobec niej obojętnie.
No, tak, obojętność. Dla twórcy obojętność jest gorsza niż krytyka zoila. Bo krytyka – nawet niepochlebna – zapewnia istnienie w obiegu marketingowym. A obojętność to śmierć literacka. Są tacy pisarze, wobec twórczości których nie sposób przejść obojętnie. Ze współczesnych wymienię choćby Wiesława Myśliwskiego, Olgę Tokarczuk czy Wojciecha Kuczoka i… bezapelacyjnie Jerzego Pilcha. Można ich lubić, można ich nie lubić, ale własnego stylu, osobowości i indywidualizmu nie można im zarzucić. Nie można im zarzucić także i tego, że ich proza nie inspiruje do refleksji, nie pokazuje innego świata. Zwyczajnie mając coś do powiedzenia, wyrażają swój pogląd w sposób, który zastanawia, w sposób, który angażuje czytelnika intelektualnie, drąży jego umysł. Czasami wątki powracają niczym niezapowiedziane w sytuacjach co najmniej nieoczekiwanych. Otwierasz nagle ze zdumienia oczy i mówisz „Eureka!” – właśnie o tym czytam lub czytałem. W ich twórczości znajdujesz kawałek siebie i to dodaje Ci otuchy, że nie jesteś sam w tym, co myślisz lub czujesz, lub nawet czego potrzebujesz. Oni też odkrywają przed tobą to, co zupełnie nowe, co pierwsze rodzi się w fantazji, albo też to, co inne i przez to absorbuje ciekawość, dlatego podglądasz całkiem nawet chciwie z czytelniczej perspektywy, ciesząc się, że nikt nie złapie cię na gorącym uczynku. A jeśli już, to co najwyżej będzie to uczynek czytelniczy, z którego możesz być dumny, lecz nie podglądacza, z którego musiałbyś się, płoniąc przy tym jak róża, tłumaczyć.
Powiecie, że Pilch odszedł, bo przecież taka kolej rzeczy i cieszmy się, że zostawił po sobie tyle materiału. Być może teraz krótkotrwale nawet wzrośnie zainteresowanie jego twórczością. Ot, takie czasy, taka moda. Sama przecież sięgnęłam po Pilcha. To prawda. Sporo po sobie zostawił. Ale ile jeszcze mógłby nam powiedzieć, gdyby żył? Myślę sobie, że w jednej kwestii natura nie jest idealna. Odbierając nam życie (mam tu na myśli ciało, bo Pilch jako protestant zapewne wierzył, iż duch nie umiera), nie powinna pozbawiać możliwości twórczych na tamtym świecie. Takie życie twórcze mogłoby się odbywać z zaświatów. Siedziałby sobie Jerzy przy stoliku, obserwował, nasłuchiwał, wypatrywał ziemskich wydarzeń, a potem siadałby i tworzył dla nas kolejny felieton, który następnie pocztą anielską docierałby na ziemski padół. Oj, czy wiara protestancka dopuszcza aby istnienie aniołów? W religijnych potyczkach nie jestem mocna. Niech więc byłby to popularny Messenger, bo faks to już mocno przeżyty środek komunikacji. O, albo aktualna kobieta Pilcha (my, starzy pilchofani, wiemy, o co chodzi) mogłaby pełnić rolę posłanniczki-pośredniczki. Zresztą to są już technikalia. Czyż taka wizja nie byłaby piękna? I z korzyścią dla wielu, bo talent by się nie marnował, a zgodnie z protestanckim podejściem marnotrawienie zasobów nie cieszy się akceptacją Najwyższego.
Całość materiału tu: https://czytamduszkiem.blogspot.com/2020/06/jerzy-pilch-inne-rozkosze-z-wydawnictwa.html?showComment=1591007443227#c539102056027097853

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-05-31
× 4 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Inne rozkosze
6 wydań
Inne rozkosze
Jerzy Pilch
6.7/10

Pełna siły i uroku powieść Jerzego Pilcha o kłopotach wynikających z pogoni za przyjemnościami. Bohater "Innych rozkoszy" jest niepoprawnym poszukiwaczem erotycznych przygód, mężczyzną opętanym przez ...

Komentarze
Inne rozkosze
6 wydań
Inne rozkosze
Jerzy Pilch
6.7/10
Pełna siły i uroku powieść Jerzego Pilcha o kłopotach wynikających z pogoni za przyjemnościami. Bohater "Innych rozkoszy" jest niepoprawnym poszukiwaczem erotycznych przygód, mężczyzną opętanym przez ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @czytamduszkiem

Tydzień z życia Adeli
W domach z betonu dziwny jest świat...

Jestem przekonana, że gdyby Czesław Niemen peregrynował „Tydzień z życia Adeli”, zaśpiewałby „Dziwny jest ten świat”. Jednak Agata Suchocka, autorka książki, którą Wam ...

Recenzja książki Tydzień z życia Adeli
Nigdy nie będę młodsza, ale kto mi zabroni próbować
Królowa jest tylko jedna?

Czy to w życiu, czy to w fikcji literackiej królowa jest tylko jedna! I mimo iż główna bohaterka powieści Agnieszki Dydycz „Nigdy nie będę młodsza. Ale kto mi zabroni pr...

Recenzja książki Nigdy nie będę młodsza, ale kto mi zabroni próbować

Nowe recenzje

Zbrodnia na progu
Recenzja
@aleksandra390:

Tytuł : Zbrodnia na progu. Magiczne zbrodnie. Tom I Autor : Ewa Majkusiak Wydawnictwo Magiczne Dlaczemu Data premiery :...

Recenzja książki Zbrodnia na progu
Komu zginął trup?
Czy ktoś szuka zwłok?
@dominika.na...:

Mamy morderstwo! Znowu! I po raz kolejny za sprawą pióra Małgorzaty Starosty. Jednak tym razem sytuacja wygląda odwrotn...

Recenzja książki Komu zginął trup?
Władca gniewu
Kings of Sin - Władca gniewu
@Anmar:

Vivian Lau prowadzi własną firmę, a jednocześnie jest szczerze oddana swoim rodzicom, którzy już dawno uświadomili jej,...

Recenzja książki Władca gniewu
© 2007 - 2024 nakanapie.pl