Na tropie niewyjaśnionych katastrof lotniczych recenzja

Christine Negroni "Na tropie niewyjaśnionych katastrof lotniczych",

Pierwsze moje wspomnienie związane z lataniem? Wizyta na tarasie widokowym lotniska Okęcie na początku lat osiemdziesiątych, kiedy samolot był luksusowym środkiem transportu, a za granicę latali jedynie nieliczni. Swoją drogą jestem ciekawa czy w czasach, kiedy samolotami na całym świecie lata dziennie około ośmiu milionów pasażerów, taras ten nadal istnieje? Pierwszy lot samolotem miałam okazję odbyć mniej więcej dekadę później. Pamiętam, że na pamiątkę wzięłyśmy z siostrą miniaturowe saszetki z pieprzem i solą dołączane do posiłku, a także sztućce. Ale to był wtedy wypas.

Christine Negroni jest dziennikarką, która od ponad dwudziestu lat pisze o bezpieczeństwie w powietrzu. O katastrofach, awariach, zamachach na pokładzie, błędach pilotów, procedurach na wypadek nieprzewidzianych i nagłych sytuacji, które mogą wydarzyć się podczas startu, lotu i lądowania, wie chyba wszystko.

Czy wiecie, że w ciągu ostatniego stulecia bez śladu zniknęło ponad tuzin samolotów pasażerskich? Na czele chyba z najbardziej znanym, a zarazem jednym z ostatnich, który zniknął z radarów, lot 370 linii Malaysia Airlines lecący w 2014 roku z Kuala Lumpur do Pekinu. Albo że nagły spadek ciśnienia powietrza, który może nastąpić w samolocie jest naprawdę niebezpieczny, bo odcina człowieka od tlenu w 10-12 sekund? Dopiero teraz rozumiem, że przekazywane przed lotem przez stewardessy informacje o nakładaniu masek tlenowych najpierw sobie, a potem dziecku, mają swoje uzasadnienie, bo na reakcję jest tylko krótka chwila.

Autorka na przykładzie kilkunastu katastrof lotniczych pokazuje jak istotne znaczenie dla bezpieczeństwa lotu ma człowiek. To właśnie "czynnik ludzki" często bywa jedną z przyczyn katastrof, tak jak dobra komunikacja, jasny umysł i przestrzeganie procedur może takiemu wypadkowi zapobiec. Latanie nadal nie będzie moim ulubionym zajęciem, a jednak ta przejrzyście skonstruowana książka pozwoliła mi popatrzeć na wiele rzeczy z zupełnie innej perspektywy.