Zdrowaś mario. Reportaże o medycznej marihuanie recenzja

Nadzieja w trawie

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @czytamduszkiem ·4 minuty
2020-03-12
Skomentuj
4 Polubienia
„Najgorsze były napady padaczkowe. Wszelkiego rodzaju: od delikatnego drżenia rąk, kilkusekundowych, niemal nieustających wyrzutów kończyn, oczopląsu, przez gwałtowne skurcze mięśni, aż po ciężkie ataki połączone z zatrzymaniem oddychania. (…) U Emilki zarejestrowali nawet trzysta ataków na dobę, różnego rodzaju i o różnym natężeniu, a zapisy EEG kazały przypuszczać, że je fale mózgowe w ogóle się nie uspokajają. Filip miał około stu napadów w ciągu doby. Układ nerwowy dzieci jest osłabiony, wiadomo, że potężniejszy atak może zakończyć ich życie.”*)
Nikt, kto nie widział, jak jego dziecko udręczone ciągłym bólem walczy o każdy moment życia, nie doceni efektów medycznej marihuany. Aleksandra Pezda w „Zdrowaś mario” wprowadza nas w świat, w którym po jednej stronie mamy bezduszne, legalne i nieskuteczne procedury medyczne, a po drugiej prawdziwego człowieka, który pragnąc żyć wolny od cierpienia lub w ogóle żyć, musi sam stać się przestępcą lub wspierać świat dealerów narkotyków. Historie cierpiących dzieci zwykle najbardziej rozdzierają serce, ale w „Zdrowaś mario” znajdziemy też wcale nie mniej poruszające historie dorosłych, którym tradycyjna medycyna nie potrafi już nic zaoferować, a którzy pragnąc żyć (bo tu niewielu myśli o wyzdrowieniu), odnaleźli nadzieję w RSO, czyli w oleju uzyskiwanym z kwiatów konopi. Poznajemy tu osoby dotknięte chorobą Leśniowskiego-Crohna, nowotworami, epilepsją (a dokładnie lekooporną padaczką), stwardnieniem rozsianym czy zespołem Downa. Bohaterowie reportaży opowiadają o przebiegu choroby, o podejmowanych próbach leczenia, o bezsilności służby zdrowia. W tym miejscu kończy się dla nich praworządność a zaczyna bezprawie, bo jeśli chcą żyć, jeśli chcą uwolnić się od bólu, to jedyne, co im pozostaje, to wejść w kolizję z prawem, by zdobyć medyczną marihuanę – środek dający nadzieję, ale nielegalny. Dla jednych co najmniej wątpliwy, dla innych szkodliwy i siejący spustoszenie w organizmie, a dla jeszcze innych stanowiący jedyną szansę na przeżycie dla niego samego lub chorujących bliskich.
Pezda dla uwypuklenia bezduszności i hipokryzji polskiego prawodawcy przedstawia, jak w kraju przebiegała batalia o zalegalizowanie medycznej marihuany, opisując zaangażowanie, m.in. Tomasza Kality czy Liroy’a (Piotra Marca). Dzięki ich staraniom medyczna marihuana została zalegalizowana. Szkoda tylko, że w rzeczywistości skończyło się na formalnej legalizacji, ponieważ w polskich aptekach do tej pory nie ma dostępnych farmaceutyków RSO. Chorzy nadal cierpią i wciąż muszą albo kupować od dealera materiał o nie do końca sprawdzonym składzie, albo samemu hodować, albo sprowadzać go z zagranicy. Każde tego typu działanie jest w Polsce nielegalne. Polski lekarz może wprawdzie wypisać receptę na lek, ale pacjent nie zrealizuje jej w żadnej polskiej aptece, bo ta leków w swojej ofercie zwyczajnie nie posiada. Można więc jechać z receptą do Holandii i tam ją wykupić, ale należy pamiętać, że przywóz leków do Polski będzie już nielegalny i stanowi przestępstwo, a polskie sądy niejednokrotnie skazywały za posiadanie narkotyków. Brały wprawdzie pod uwagę okoliczności łagodzące, ale wyrok jednakowoż zapadał skazujący.
W „Zdrowaś mario” Aleksandry Pezdy znajdziemy historie prawdziwych ludzi, borykających się z przygniatającymi problemami i paraliżującym bólem. Chcąc żyć szukali i znajdowali pomoc na wariackich papierach, najczęściej w internecie, od obcych ludzi, często za granicą. Nie mogli się jej natomiast doprosić od polskich lekarzy. Żeby jednak nie uogólniać i nie zniekształcać obrazu, należy podkreślić, że choć generalnie większość lekarzy jest przeciwna medycznej marihuanie, to jednak migocze światełko w tunelu i trafiają się też tacy, którzy są jej zwolennikami, np. doktor Marek Bachański, który jako jeden z pierwszych w Polsce próbował pomóc dzieciom z lekooporną padaczką. Szkoda też, że nasz stosunek do medycznej marihuany zmienia się dopiero wtedy, gdy sami zachorujemy lub jesteśmy świadkiem codziennych zmagań z chorobą, z jej wyniszczającymi postępami, a wcześniej nie potrafimy wydobyć z siebie odrobiny zrozumienia i empatii.
Książkę Pezdy powinien przeczytać obowiązkowo każdy. Może otworzy ona oczy sceptykom, którzy potrafią żarliwie walczyć o życie poczęte, a nie potrafią docenić życia już narodzonego, pełnego i wartościowego. Nie potrafią lub nie chcą zrozumieć człowieka, który zwyczajnie chce żyć, pragnie cieszyć się rodziną, dziećmi, pracą. Wolą go stracić, wolą poświęcić jego życie, a wcześniej go umęczyć i udręczyć, niż zwyczajnie ulżyć mu w bólu.
Czytając opisane w „Zdrowaś mario” historie chciałam krzyczeć z wściekłości, że osoby, które muszą mieć motywację, by walczyć z chorobą, muszą jeszcze znaleźć siły na to, by stawiać czoło bezdusznemu systemowi i uciekać się do działań w podziemiu, ryzykować, przepłacać krocie za być może wątpliwej proweniencji preparaty. Żadne z nich nie pyta, dlaczego akurat mnie wybrała choroba. Nie warto. I tak nie otrzymają odpowiedzi. Oni zastąpili je innym pytaniem, j a k zdobyć ekstrakt, by żyć po ludzku, by zwyczajnie nie bolało. Na to pytanie znaleźli odpowiedź. Stali się ekspertami w dziedzinie RSO, THC, CBD, procedury wytwarzania ekstraktu, ilości dawek itp. Kolejna rzecz, która mną dodatkowo wstrząsnęła, to obojętność lekarzy i brak z ich strony zainteresowania tematem, który często kwitowali stwierdzeniem, iż marihuana to szamanizm. Ta lektura porządnie mnie poruszyła, a skoro tak, to wierzcie mi, że jest warta przeczytania.
*) Aleksandra Pezda "Zdrowaś mario"

Moja ocena:

Data przeczytania: 2019-01-13
× 4 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zdrowaś mario. Reportaże o medycznej marihuanie
Zdrowaś mario. Reportaże o medycznej marihuanie
Aleksandra Pezda
8.5/10
Seria: Reporterska (Dowody na Istnienie)

To niezwykle aktualny reportaż interwencyjny na temat, który dotyczy milionów z nas – choć nie zdajemy sobie z tego sprawy. Astma. Choroba Leśniowskiego-Crohna. Padaczka lekooporna. Stwardnienie rozsi...

Komentarze
Zdrowaś mario. Reportaże o medycznej marihuanie
Zdrowaś mario. Reportaże o medycznej marihuanie
Aleksandra Pezda
8.5/10
Seria: Reporterska (Dowody na Istnienie)
To niezwykle aktualny reportaż interwencyjny na temat, który dotyczy milionów z nas – choć nie zdajemy sobie z tego sprawy. Astma. Choroba Leśniowskiego-Crohna. Padaczka lekooporna. Stwardnienie rozsi...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

“Zdrowaś Mario” Aleksandra Pezda „O marihuanę dla Markusa modlił się ksiądz proboszcz na niedzielnych mszach. Miejscowe siostry zakonne zbierały podpisy pod projektem ustawy legalizującej marihuanę d...

@book_na_kanapie @book_na_kanapie

Pozostałe recenzje @czytamduszkiem

Tydzień z życia Adeli
W domach z betonu dziwny jest świat...

Jestem przekonana, że gdyby Czesław Niemen peregrynował „Tydzień z życia Adeli”, zaśpiewałby „Dziwny jest ten świat”. Jednak Agata Suchocka, autorka książki, którą Wam ...

Recenzja książki Tydzień z życia Adeli
Nigdy nie będę młodsza, ale kto mi zabroni próbować
Królowa jest tylko jedna?

Czy to w życiu, czy to w fikcji literackiej królowa jest tylko jedna! I mimo iż główna bohaterka powieści Agnieszki Dydycz „Nigdy nie będę młodsza. Ale kto mi zabroni pr...

Recenzja książki Nigdy nie będę młodsza, ale kto mi zabroni próbować

Nowe recenzje

Bliska sobie
Niby nic, a jednak
@phd.joanna:

Po pierwsze, w tej książce autorka jest zdecydowanie dojrzalsza w słowie niż w swojej poprzedniej Zaopiekowanej mamie. ...

Recenzja książki Bliska sobie
Morderstwo w Orient Expressie
Sprawiedliwość wymierzona po latach
@karolak.iwona1:

Uwielbiam klasyczne kryminały Agathy Christie. "Morderstwo w Orient Expressie" to kolejny przykład znakomitego, lekkieg...

Recenzja książki Morderstwo w Orient Expressie
Zeznanie
Czy ręka sprawiedliwości jest odpowiednio długa?
@malgosialegn:

Cóż, i tym razem, Grisham zabrał nas w odmęty wymiaru sprawiedliwości. Klimaty mroczne i niespokojne, skażone nieprawoś...

Recenzja książki Zeznanie