Jak powstały skarpetki? Kiedy i w jaki sposób te niezastąpione skrawki materiału trafiły na Nasze stopy? I wreszcie, od jak dawna skarpetka jest towarzyszem człowieka? Jeśli nie wiecie, to nie musicie się już zastanawiać. Wystarczy, że Wy i/lub Wasze dzieci sięgniecie po wspaniałą książkę autorstwa Justyny Bednarek pt. "Sekretna historia ludz... skarpetek".
Autorka znana, zwłaszcza młodym czytelnikom, z serii książek o "Niesamowitych przygodach dziesięciu skarpetek", która w mgnieniu oka stała się bestsellerem, tym razem wraz ze swoimi kultowymi bohaterami zabiera Nas w podróż do przeszłości i czyni strażnikami tajemnicy - najdawniejszych dziejów SKARPETEK. Dzięki dziadkowi Be, muzealnemu kustoszowi i ciekawości małej dziewczynki trafiamy do pełnych sekretów podziemi muzeum, skąd wyruszymy w drogę do przeszłości otulistópek*. Na trasie czeka Nas wiele przystanków i całe mnóstwo skarpetkowych przygód, które sponsorują m.in. Skarpetka babilońska, Skarpetka izraelicka a nawet Skarpetka spodgrunwaldzka. Nie ma na co czekać, dajcie się porwać tym tekstylnym przygodom!
Dużą zaletą "Sekretnej historii ludz... skarpetek" jest fakt, że książkę można przeczytać jednym tchem albo podzielić ją na osobne opowieści i traktować jako cykl skarpetkowych przygód, czytanych dziecku na dobranoc. Można też, podobnie jak moje dziecko, po przeczytaniu książki od deski do deski, stale wracać do początku i zaśmiewać się do łez ze znakomicie zredagowanych, humorystycznych skarpetkowych dialogów. Bo ta opowieść z każdą kolejną lekturą jest lepsza, zaś wędrujące skarpetki paradoksalnie stają się coraz bliższe Naszemu sercu (nie stopom).
Ani mnie, ani mojego syna zupełnie nie dziwi fakt, że książka ta była najlepiej sprzedającą się pozycją dla dzieci w 2022 roku. Przygody jej tekstylnych bohaterów zachwycają od pierwszych stron lektury a niepowtarzalne ilustracje stworzone przez Daniela de Latour sprawiają, że z zaciekawieniem przeglądamy każdą kolejną kartę tej wspaniałej opowieści. "Sekretna historia ludz... skarpetek" to pozycja dla małych i dużych czytelników, bo można ją odkrywać na wiele sposobów. Dzieci ujmuje niezwykłymi przygodami bohaterów, dorosłych zaś subtelną ironią i nieoczywistym sposobem wyjaśniania często zawiłych meandrów historycznych wydarzeń. Mnie, jako historyka ta książka szczególnie chwyta za serce, bo dzięki niej każde dziecko, bez względu na wiek, może obcować z przeszłością i przekonać się, że historia wcale nie musi być nudna.
Zachwyt i uśmiech, który ani na chwilę nie schodzi z twarzy dziecka w czasie czytania o losach skarpetkowych bohaterów to zdecydowanie najlepsza rekomendacja dla tej wyjątkowo uroczej książki. Jeśli szukacie pięknie ilustrowanej, pouczającej a zarazem zabawnej pozycji dla Waszych pociech, to gorąco polecam Wam "Sekretną historię ludz... skarpetek", a sama z wielką przyjemnością sięgnę po drugą część owijkowych przygód, by przekonać się, co Nasi bohaterowie nawywijali w kolejnych stuleciach.
*Dodając trochę prywaty, otulistópki to najpiękniejsze określenie skarpetek, jakie słyszałam.