Sara Grant urodziła się w 1968 r. w amerykańskim stanie Indiana. Tam też studiowała dziennikarstwo i psychologię. Później przeniosła się mężem do Londynu, gdzie na uniwersytecie uzyskała stopień Master In Creative and Life Writings. Od tego czasu pracuje w agencji literackiej.
Szesnastoletnia Neva ma już dość życia pod Kopułą. Zauważa, że większość rzeczy, których dowiedziała się od rządu to kłamstwa. Nie ma zamiaru tego więcej znosić i chce poznać odpowiedzi na dręczące ją pytania: Dlaczego są odcięci od świata? Czy poza kopułą też jest życie? I co się stało z jej babcią? Dlatego wraz z najlepszą przyjaciółką Sanną postanawia zacząć działać. Nie zamierza dłużej posłusznie wykonywać poleceń i słuchać rządu. Jednak jej działania sprowadzą na nią duże niebezpieczeństwo.
Co byście zrobili gdybyście się znaleźli w takim miejscu, w jakim żyła Neva? Tam, gdzie nie ma nic poza kopułą, nie ma rozwoju, ludzie są podobni do siebie i wszyscy są zapewne jakoś spokrewnieni. Gdzie rząd nie daje wyjść na jaw najważniejszej prawdzie i gdzie ludzie, którzy podpadną niepatriotycznym zachowaniem, znikają. Życie tam nie jest łatwe, jeżeli ma się rozum i umie się z niego korzystać, a wolna wola odzywa się w człowieku. Gdy chce się podejmować własne decyzje. Tamten kraj jest dla ludzi posłusznych nie wychylających się, takich, którzy robią co im się każe i nie zadają pytań. Nic dziwnego, że Neva chciała się stamtąd wydostać i zmienić otaczający ją świat.
Bohaterowie, choć bardzo podobni do siebie, potrafili zaskakiwać. Były momenty, gdy działo się coś, czego w ogóle się nie spodziewało, właśnie za sprawą owych, niekiedy niepozornych, bohaterów. Nie dało się ich tak naprawdę sklasyfikować pod jakąś kategorię, a już na pewno nie byli oni jednostajni, choć po tamtym świecie przedstawionym można się było tego spodziewać.
Na początku w książce niewiele się działo i nie potrafiłam zbytnio się w niej zaczytać. Na szczęście po pewnym czasie, tylko szkoda, że dość późno, rozwinęła się ona i nie mogłam już nic jej zarzucić. W fabule występuje kilka zwrotów akcji, które kompletnie mnie zaskoczyły. Akcja, choć początkowo bierna, potem rozwija się szybkim tempie. Nie mogłam się oderwać od ksiązki, czytając o dalszych losach Nevy.
Co mnie zdziwiło w tej lekturze, to to, że panował tam jakiś inny czas. Liczyli oni zupełnie inaczej lata i na początku trochę mnie to dezorientowało, gdyż lata wskazywały na daleką, daleką przeszłość, a patrząc na rozwinięcie u nich technologii było to niemożliwe. Dopiero później okazało się dlaczego tak jest, a ja się prawie załamałam, ponieważ rozwiązanie samo się nasuwało i było niesamowicie proste.
I znów trójkącik miłosny. To już mnie strasznie denerwuje. Tym razem obie przyjaciółki są zakochane w jednym chłopaku. W książkach już prawie na każdym kroku spotykam się z trójkącikami miłosnymi i już nie mogę tego wytrzymać. Odpycha mnie to od książki i też m. in. dlatego nie potrafiłam przebrnąć przez początek książki. Po pewnym czasie, na szczęście się przyzwyczaiłam i nie raziło mnie to tak strasznie.
Główna bohaterka, która próbuje się przeciwstawić panującym w jej kraju normom. Mieszka w miejscu o zmienionych zwyczajach, gdzie ludzie są kontrolowani i nie mają własnego zdania i wolności. Spotykam się z taką książka już któryś raz i zastanawiam się czy teraz na to zapanuje wielka moda. Na razie spotkałam się z niewielką ilością takich książek, jednak obawiam się, że na tym może powstać nowy schemat, który będzie pojawiał się w co trzeciej książce tego gatunku. Możliwe, że na razie jeszcze nic takiego nie jest nawet zapoczątkowane, lecz uważam, że moje wątpliwości nie są bezpodstawne.
Autorka pisze przystępnym dla czytelnika językiem, który nie sprawia żadnych kłopotów przy czytaniu. Sara Grant ma lekkie pióro, co pomaga w lepszym odbiorze jej książki. Pisze ona pierwszoosobowo, a narratorem w powieści jest Neva. Towarzyszymy, więc jej na każdym kroku i wraz z nią przeżywamy wszystkie zawarte w książce wydarzenia.
I jeszcze okładka. Choć z reguły nie oceniam książki po okładce, to w tym przypadku właśnie na przyciągnęła moją uwagę i przez to kupiłam tę książkę. Gdy tylko ją zobaczyłam ujrzałam w niej jakąś tajemniczość i smutek, a po przeczytaniu opisu już byłam pewna, że książkę tę muszę kupić.
Książka, choć na początku szła mi dość opornie, spodobała mi się i mimo kilku zastrzeżeń uważam ją za pozycję bardzo dobrą i taką, z którą można miło spędzić czas. Możliwe, że niektórym wymienione przeze mnie zastrzeżenia nie będą przeszkadzać, zaś jeszcze inni znajdą ich więcej, to już zależy od gustu. Przy Nevie można się oderwać od rzeczywistości i przestać myśleć o tym co jest tu i teraz. Wykreowany przez Sarę Grant świat jest ciekawy i powinno się go poznać, nie zważając na to, że może być coś co do gustu nie przypadnie czytelnikowi, szczególnie, że nie ma aż tak wielu książek, które byłyby idealne i podobały się każdemu. Pozycja ta jest jedną z moich ulubionych i polecam ją osobom, które po przeczytaniu moje recenzji uznały, że to coś dla nich, a jeżeli tak nie uznały to i tak powinny przekonać się same czy książka ta przypadłaby im do gustu.
Moja ocena 8/10