„Podążaj za motylem” autorstwa Martty Kaukonen to thriller psychologiczny, którego fabuła brutalnie weszła w mój umysł, zrobiła w nim niezły bałagan oraz jak gdyby nigdy nic postanowiła go opuścić. Do tej pory nie potrafię wyjść z szoku, które spowodował u mnie plot twist z kilku ostatnich stron tej pozycji - nie sądziła, że ta historia jest aż tak zawiła, oraz że nie wszystko, co powiedzieli mi bohaterowie, jest w stu procentach prawdą...
Ira, dwudziestoletnia seryjna morderczyni, której dzieciństwo zostało brutalnie odebrane, rozpoczyna terapię u Clarissy – psychoterapeutki celebrytki. Tylko jedna z nich wie, że łączy ich wspólny sekret z przeszłości. Czy ta druga zda sobie z tego sprawę, zanim zostanie zamordowana?
Clarissa, psychoterapeutka w średnim wieku, należy do fińskiej elity w swojej dziedzinie. Znana jest z programów telewizyjnych i kolorowych magazynów. Dla niej każda pacjentka jest księżniczką. I kimś kogo tylko ona może uratować. Czy aby na pewno?
Clarissa odpowiada już za jedną tragedię. Samobójstwo nastolatka, które nie przestaje jej prześladować. Kiedy Ira zostaje klientką Clarissy, zaczyna się gra w kotka i myszkę, w której nie obowiązują żadne reguły. Taka gra nigdy nie kończy się dobrze.
I jak wrażenia? Czy tak samo jak ja, po przeczytaniu opisu wydawniczego tej książki, uważacie, że debiut Kaukonen będzie dobrym i mocnym tytułem? Jeśli tak pomyśleliście, to macie niezły gust i „węch” czytelniczy. „Podążaj za motylem” to historia, której fabuła wydaje się być momentami aż nadto powolna, lecz nim się spostrzeżecie, skończycie czytać ostatnią stronę, która wbije Was w fotel.
Atutem tego tytułu jest przede wszystkim „wątek” psychologiczny. Całą historię poznajemy z wizji czterech, pozornie niepowiązanych ze sobą osób, które w pewnym momencie biorą Was za fraki i nie pozwalają Wam oderwać się od czytania. „Podążaj za motylem” to pozycja, w której postępowanie poszczególnych bohaterów nie należy do tych zrozumiałych, lecz nie wiedząc w sumie czemu, brniemy dalej i zaczynamy wchodzić coraz głębiej i głębiej do tej historii. Przyznam, że każdy z tych narratorów buduje stopniowo napięcie, a panująca nad nimi aura tajemniczości spowodowała u mnie gęsią skórkę.
Martta Kaukonen przygotowała dla swojego czytelnika dopracowaną historię, do której nie jestem w stanie się przyczepić. Jestem zaskoczona, że każda myśl, a nawet gest poszczególnych bohaterów został w całości przemyślany przez autorkę. Każdy z nich miał coś na sumieniu i każdy z nich był w stanie zrobić wszystko, by nikt nie poznał ich grzeszków z przeszłości.
Zakończenie pokazuje nam, że autorka przez całą historię umiejętnie bawiła się ze swoim czytelnikiem w kotka i myszkę. Stworzyła taką spiralę kłamstw, która w pewnym momencie mnie pochłonęła, co z kolei sprawiło, że nie byłam w stanie myśleć racjonalnie oraz przewidzieć jak to wszystko się zakończy.
Czy książkę polecam? Jeśli szukasz pozycji, której fabuła zrobi Ci niezłą sieczkę z mózgu, koniecznie sięgnij po ten tytuł. „Podążaj za motylem” to kolejny skandynawski thriller, który totalnie mnie zaskoczył. Powieść Kaukonen to historia, w której nie wszystko jest takie, na jakie na pierwszy rzut oka nam wygląda. Autorka przygotowała dla swojego czytelnika prawdziwą ucztę, pełną kłamstw, od której nie sposób jest się oderwać.