Nieśmiertelni. Miłosne opowieści wampiryczne recenzja

Zazwyczaj nie przepadam za książkami, będącymi zlepkiem kilku odrębnych opowiadań, więc po antologie Nieśmiertelni sięgnęłam przypadkiem.
Mamy tutaj śmietankę autorek paranormalromance, 8 historii z wampirem w tle.
Same nazwiska już przyciągają uwagę - Kristin Cast, Rachel Caine, Claudia Gray, Nancy Holder, Tanith Lee, Richelle Mead, Cynthia Leitich Smith, Rachel Vincent. Czy wielbiciel książek z tego gatunku ominie obojętnie tytuł, który te znakomite nazwiska reklamują? Podejrzewam, że nie.
Do tego, świetna okładka również rzuca się w oczy i kusi, aby jak najszybciej znaleźć się na półce.
Ale… Tak zawsze musi być jakieś ale. Opowiadania, mimo że czytałam je dość szybko i płynnie, nie zostaną w mojej pamięci na długo. Jest kilka opowiadań, które, wg mnie, świetnie sprawdziłyby się, jako osobna książka. Szczególnie dużo spodziewałam się po Rachel Caine, której opowiadanie „Martwy tropiciel. Opowieść o wampirach z Morganville”, jako tako wpasowuje się w historie z tejże serii. Jednak przeczytałam je bez większych emocji, które towarzyszyły mi podczas czytania innych książek tej autorki.
Na dłużej wciągnęło mnie na pewno opowiadanie Nancy Holder „Przemieniona”. Autorka prezentuje ciekawy temat, wciągający i jakże inny od tego, co możemy przeczytać w innych opowiadaniach. Ale i tutaj mam zastrzeżenia. Bohaterowie są męczący! Ledwo mogłam przetrawić powtarzane naokoło informacje, że główna bohaterka to gotka, ex ćpunka. Co za dużo, to nie zdrowo.
Mamy historie różne i pewnie każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Wampiry i te dobre i złe.
Mimo wszystko, moim zdaniem opowiadania wypadają marnie. Akcja za szybka, wątki miłosne, które na mnie nie robiły żadnego wrażenia, tak samo jak oklepane, i nie raz przerysowane postacie.
Nie zostanę wielbicielką tej książki, szybko wyrzucę ją z pamięci i na pewno nie sięgnę po nią ponownie.