Niewidzialni recenzja

Niewidzialni

Autor: @alison2 ·3 minuty
2013-05-31
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Aborygeni to od pewnego czasu bardzo niewygodny temat dla Australii. Biały człowiek, przekonany o tym, że działa w interesie Aborygena, wyrwał go z jego naturalnego środowiska i wskazał dom, w którym, podobnie jak wielu jego braci, ma teraz mieszkać. Oczywiście na próżno szukać w tym domu białego sąsiada. Biały człowiek zrobi, co tylko w jego mocy, by Aborygena nie zobaczyć choćby w odległości kilkudziesięciu metrów. A nawet jeśli go zobaczy, zachowa się tak, jakby go nie widział. Aborygen stał się niewidzialny. Bo tak po prostu wygodniej...

Jeśli już zapytać białego człowieka o Aborygena, chętnie opowie o miejscach, do których lepiej nie zaglądać. O ludziach agresywnych i wiecznie pijanych, o śmieciach, bezpańskich zwierzętach, zaniedbanych dzieciach. Gorzej jeśli zapytać białego człowieka, z czego ta sytuacja może wynikać. Tu kończy się wiedza białego człowieka. I właśnie tutaj rozpoczyna się opowieść Mateusza Marczewskiego.

"Niewidzialni" to dość nietypowy reportaż. Choć zawiera wiele interesujących informacji, nietrudno o moment, w którym czytelnik naprawdę nie ma pojęcia o czym czyta. Marczewski jest nie tylko pisarzem ale i poetą, co istotnie wpływa na sposób, w jaki opisuje rzeczywistość. Jego myśli błądzą między najróżniejszymi zdarzeniami, gdzieś się zatrzymują, nad czymś dumają, czymś się zachwycają. Podążanie za tymi rozbieganymi myślami może stanowić interesującą, literacką przygodę, choć z pewnością wymaga ona pewnego wysiłku i nie każdemu przypadnie do gustu.

Marczewski poświęcił sporo czasu, by przemknąć do hermetycznego świata Aborygenów. Zobaczył jak usilnie biały człowiek próbuje pozbawić Aborygena dumy i własnej tożsamości. Tworzona jest cała masa obsurdalnych przepisów, jak choćby ten, który odbierał Aborygenom możliwość uzyskania australijskiego obywatelstwa, wprowadzony rzekomo po to, by uniemożliwić mu zakup alkoholu, którego wcześniej nie znał, a któremu bardzo szybko ulega. Równie niewarygodne było odbieranie dzieci z mieszanych związków, tylko po to, by czyniąc je sierotami, ukształtować na swoje podobieństwo, z dala od aborygeńskich korzeni. Podobnych przykładów jest tu sporo, choć dla Marczewskiego największym problemem jest tutaj brak nici porozumienia. Ludzie decydujący o losie rdzennych mieszkańców kraju, nie podjęli trudu poznania ich zwyczajów. Wyszli z założenia, że sami najlepiej wiedzą, co dla Aborygena jest najlepsze. W ten oto sposób stracili szansę, by wprowadzić go do siebie jako pełnowartościowego członka lokalnego społeczeństwa. Nie rozumiejąc jego zachowań, po prostu zostawili go gdzieś na boku. Tak by pogrążony w nałogach, wśród brudu i chaosu kiedyś dokonał swojego żywota.

Starsi Aborygeni, pozbawieni dumy, tułają się z miejsca na miejsce, nie potrafiąc określić nowego sensu swojego istnienia. Ich dzieci, pozbawione dawnych, silnych wzorców, godzinami wpatrują się w telewizję, marząc, że któregoś dnia nędą mogły odnieść podobny sukces jak amerykańscy raperzy. Czas mija, a choć niektóre przepisy już dawno zostały zniesione, sytuacja niestety nie ulega zmianie. Aborygeni nadal nie potrafią odnaleźć się w nowej rzeczywistości a biały człowiek skupia się tylko na tym, dlaczego Aborygen mu przeszkadza. Poprawa nie nadejdzie, jeśli nadal będzie brakowało dialogu i być może właśnie dlatego takie ksiażki i takie spostrzeżenia są ważne.

Gdzieś w książce autor tłumaczy, dlaczego tak trudno jest wyleczyć Aborygena z choroby. Biały lekarz zadaje pytania, a gdy nie uzyskuje odpowiedzi, sam próbuje wystawić diagnozę, często błedną. Lekarz wychodzi z założenia, że Aborygen tak naprawdę nie wie, co mu dolega, podczas gdy on dopiero szykuje się do odpowiedzi. Cisza jest częścią jego dialogu, jednak lekarz nie ma ani czasu ani chęci by przysłuchiwać się ciszy. Z "Niewidzialnymi" jest chyba podobnie. Łatwo o brak zrozumienia, łatwo o brak cierpliwości. Mam jednak nadzieję, że nie zabraknie ludzi, którzy podejmą wysiłek poznania tego reportażu. Przy odrobinie szczęścia, być może uda im się choć na chwilę zajrzeć do duszy Aborygena...

Moja ocena:

Data przeczytania: 2013-05-31
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Niewidzialni
3 wydania
Niewidzialni
Mateusz Marczewski
7/10
Seria: Reportaż [Czarne]

(Wydanie I, Wydawnictwo Czarne, Sękowa, 2008) "Niewidzialni" - A oto przepis na slumsy: weź kilka aborygeńskich rodzin, zapakuj do pickupa i wskaż im budynek, w którym od dziś mają mieszkać. Wysadź ...

Komentarze
Niewidzialni
3 wydania
Niewidzialni
Mateusz Marczewski
7/10
Seria: Reportaż [Czarne]
(Wydanie I, Wydawnictwo Czarne, Sękowa, 2008) "Niewidzialni" - A oto przepis na slumsy: weź kilka aborygeńskich rodzin, zapakuj do pickupa i wskaż im budynek, w którym od dziś mają mieszkać. Wysadź ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @alison2

Córka kata
"Córka kata"

W ostatnich latach w Niemczech bardzo łatwo zaobserwować modę na powieści historyczne. Czytelnicy ze szczególnym zainteresowaniem sięgają po książki, których fabuła rozgr...

Recenzja książki Córka kata
Pochłaniacz
"Pochłaniacz"

Katarzyna Bonda to z całą pewnością pisarka doskonale znana wszystkim miłośnikom kryminałów. Na swoim koncie posiada już kilka znakomitych pozycji, nic więc dziwnego, że ...

Recenzja książki Pochłaniacz

Nowe recenzje

Taniec z diabłem
Taniec z diabłem
@na_ksiazke_...:

Przyznam się bez bicia , że Santino jest moim pierwszym przeczytanym dziełem od autorki , choć robiąc przegląd półek że...

Recenzja książki Taniec z diabłem
Za nadobne
Za nadobne
@WystukaneRe...:

W polskiej literaturze mamy mnóstwo nazwisk do wymienienia, których warto wypatrywać w księgarniach. Zarówno kryminały,...

Recenzja książki Za nadobne
Wahadełko w magii
Wahadełko prawdę ci powie...
@Mirka:

@Obrazek „Wahadełko jest narzędziem, które wymaga szacunku, pielęgnacji i połączenia.” Dziś, widząc kogoś posługując...

Recenzja książki Wahadełko w magii