Nieznajomi recenzja

Autor: Aleksandra Nowakowska

Tomek pochodzi z patologicznej rodziny. Matka zostawiła go, gdy miał trzy latka. Został sam z ojcem, który po wypadku w pracy stał się alkoholikiem. Tomek nie ma łatwego życia. Bity przez ojca i jego kolegów postanawia nigdy nie stać się takim jak jego rodzic. Julka natomiast jest jego kompletnym przeciwieństwem. Pochodzi z zamożnej i bogatej rodziny, która kocha ją ponad wszystko i chce dla niej jak najlepiej. Gdy chłopak Juli zrywa z nią ta upija się w barze. Tomek odwozi ją do domu i liczy, że jest to ich ostatnie spotkanie. Nawet nie wie jak bardzo się myli.

******************************************************

Ta książka wzrusza i chwyta za serce, a to wszystko za sprawą Tomka, który uważa, że nie umie kochać. Myśli, że jeśli nikt mu tego nie pokazał, to on odpowiednio nie będzie umiał okazać tego innej osobie. Uczy się dopiero okazywania uczuć względem Julki i jest nawet coś słodkiego w tym jaki jest. Stara się ze wszystkich siły być dla niej odpowiedni. Moim zdaniem Julka chce, żeby każdy się nią opiekował. Rozumiem, że potrzebuje bliskości, ale tutaj to Tomek jest najbardziej pokrzywdzony przez świat i on potrzebuje, żeby ktoś się nim zajął. Dziewczyna podchodzi do tego trochę egoistycznie, bo wydaje mi się, że jest zdania, że to chłopak powinien zająć się dziewczyną. Ona zawsze miała wszystko to czego chciała. Zaczynając od kochającej rodziny, kończąc na własnym mieszkaniu. Gdy Tomek wyznaje jej prawdę o nieznajomym, który pomógł jej gdy ta się upiła, krzyczy na niego, że ją okłamał, a ona wcześniej sama mówiła, że zdystansuje się, ale nadal chciała się z nim spotkać. Było to dla mnie niezrozumiałe, bo sama nie chciała przyznać się do błędu. Kolejnym małym minusikiem jest to, że gdy Julia, albo ktokolwiek coś mówił i potem po myślniku było powiedziane co oni robili to zamiast w tym samym akapicie napisać, że oni znowu coś mówią to robili to od kolejnej linijki i było to trochę mylące. Przyznam, że książka jest jednak przyjemna i szybko się ją czyta.