Inspektor Kres i zaginiona recenzja

Odnaleźć Basię.

Autor: @asymaka ·3 minuty
2013-10-22
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Agnieszka Turzyniecka zaczynała jako dziennikarka lokalnej prasy, aktualnie pracuje dla ogólnopolskich gazet, jak możemy przeczytać na okładce jej debiutanckiej powieści. Jest wielką miłośniczką psów. Założyła też kilka blogów, w tym prowadzonego do dzisiaj systematycznie Gryzipiórka: http://gryzipiorek.blogspot.com/. Nie była do końca przekonana, czy ta książka ujrzy kiedykolwiek światło dzienne, tak pisze we wstępie:

"Przebyłam długą drogę od napisania tej książki aż do jej publikacji. Był to okres niepewności i jednocześnie fascynacji, w którym mogłam liczyć na wsparcie wielu osób."


Po przeczytaniu tych podziękowań nabrałam jeszcze większej ochoty na zapoznanie się z tym tytułem. Ciekawa byłam, o czym jest ta historia, jak przedstawieni zostali w niej jej bohaterowie. W ostatnim czasie czytałam już kilkakrotnie powieści dotyczące zaginionych osób, miałam nadzieję, że tutaj temat ujęty będzie inaczej i faktycznie tak było. Tytułowy inspektor to postać wyrazista, ciekawie skonstruowana, borykająca się z prawdziwymi problemami. Jego żona jest kobietą, jakie istnieją naprawdę, zmęczona nudną codziennością i samotnością, bo przecież mąż ciągle w pracy, ma wszystkiego dosyć, jest sfrustrowana i daje temu ciągły wyraz. Chyba tylko anioł dałby sobie z nią radę, chociaż z drugiej strony potrafię ją zrozumieć i współczuję jej, że Kres jest tak obowiązkowy, skupiony na pracy, wkłada całe swe serce w wykonywane obowiązki. Czyż można mu się dziwić? Nie ma zajęcia, które można zostawić na komisariacie, żyje pracą, myśli o niej stale, poświęca jej się, bo nie może inaczej. Nie chce zawieść bliskich zaginionych osób, którzy potrzebują jakiejkolwiek informacji, odrobiny nadziei, czy też tych ostatecznych słów, że już za późno.

Poznajemy za sprawą tej powieści Basię, kobietę przed trzydziestką, mieszkającą samotnie. Fakt jej zaginięcia zgłasza matka, Marianna, zaniepokojona tym, że nie widziała córki od kilku dni. Mieszkanie było otwarte, a przecież Basia nie była roztrzepana czy nieodpowiedzialna! Nie pojawiła się też w pracy, co było do niej niepodobne, zawsze sumienna, nigdy się nie spóźniała, należała do tych spokojnych i poukładanych. Co się mogło stać? Czy nasza zaginiona okaże się takim ideałem, jakim widzą ją rodzice i tych niewielu znajomych, których posiada? Czy może ma jednak wady?
Śledztwo trwa wiele miesięcy, niestety nie przynosi spodziewanych efektów. Kres jednak nie spocznie, dopóki nie odkryje prawdy, tylko czy jedna osoba będzie w stanie pomóc zaginionej? Czy determinacja inspektora wystarczy, by odnaleźć Basię? Będzie musiał się mocno natrudzić, by poznać okoliczności zaginięcia, jak też dowiedzieć się, co wydarzyło się później. Wyjedzie za granicę, sporo ryzykując, gdyż nie zna języka, nie ma tam znajomości, a i on sam nie jest w najlepszej kondycji zdrowotnej. Jak to wszystko się zakończy?


Autorka nie pozostawia nas w niedosycie, nie opisuje tylko i wyłącznie jednej sprawy, z jaką ma do czynienia Kres. Pojawia się wiele innych, interesujących wątków, dzięki czemu powieść nabiera charakteru, intryguje, pasjonuje powiedziałabym nawet. Nie można się od niej oderwać. Poszczególne sceny są opisane w taki sposób, że mrożą krew w żyłach, ponadto dowiadujemy się, co myśli i czuje przestępca, dlaczego zachowuje się tak, a nie inaczej. Umiejętnie wplecione sytuacje z prywatnego życia inspektora dodają wiarygodności i idealnie osadzają tę historię w naszych polskich realiach. Nie jest to książka napisana pod wpływem chwili, impulsu, byle jak, na odczepnego. Debiutantka szanuje i siebie, i czytelnika, doskonale oprowadza nas przez poszczególne elementy kryminalne, ale nie tylko. Przemyca tu masę z życia wziętych zdawałoby się historii, chociażby problematyka samotności nastolatków, którzy są tak podatni na wpływ innych. Autorka próbuje nam uświadomić, z jakimi kłopotami można się spotkać, chce nam otworzyć oczy na to, że i nam może się coś takiego przytrafić, że opisane tu sprawy mogą dotyczyć także nas samych czy naszych najbliższych. Marianna przecież dałaby sobie rękę uciąć, była przekonana, że jej córka to osoba doskonała, bez wad, spokojna i zrównoważona, poukładana w każdym calu. I pozostałaby bez ręki niestety, gdyby poznała prawdę.

Powieść, szczególnie jak na debiut, zaskakująco dobra, przemyślana i dopracowana. Stworzone postaci wyjątkowo wyraziste i nietuzinkowe. Ciekawe ujęcie tematu, brawo!

"Inspektor Kres i zaginiona" Agnieszka Turzyniecka Wydawnictwo Szara Godzina, 2013

Moja ocena:

Data przeczytania: 2013-10-22
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Inspektor Kres i zaginiona
Inspektor Kres i zaginiona
Agnieszka Turzyniecka
10/10

Inspektor Kres prowadzi śledztwo w sprawie zaginięcia młodej, samotnej kobiety. Dla doświadczonego policjanta ta sprawa staje się priorytetowa. Kilkumiesięczne poszukiwania nie przynoszą rezultatu, ro...

Komentarze
Inspektor Kres i zaginiona
Inspektor Kres i zaginiona
Agnieszka Turzyniecka
10/10
Inspektor Kres prowadzi śledztwo w sprawie zaginięcia młodej, samotnej kobiety. Dla doświadczonego policjanta ta sprawa staje się priorytetowa. Kilkumiesięczne poszukiwania nie przynoszą rezultatu, ro...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Nad starymi kamienicami Rynku Trybunalskiego zaczynały się zbierać groźne chmury. Wszystko wskazywało na to, że majową sielankę przerwie pierwsza w tym roku letnia burza". W powieści kryminalnej p...

@WioletaSadowska @WioletaSadowska

Pozostałe recenzje @asymaka

Złodziejka marzeń
Spełniać marzenia.

Autorkę książki miałam przyjemność poznać na Warszawskich Targach Książki. Okazała się być osobą pogodną, bezpośrednią i niebanalną. Tak samo zresztą jak Jej debiutancka ...

Recenzja książki Złodziejka marzeń
Szczęście w kolorze burgunda
odnaleźć swoje szczęście

PATRONAT MEDIALNY PISANINKI Dziwne, że wcześniej nie zainteresowałam się twórczością autorki, biorąc pod uwagę, że mieszka tak blisko mnie. Nigdy nie słyszałam jednak o...

Recenzja książki Szczęście w kolorze burgunda

Nowe recenzje

Róże i fiołki
Intrygująca i niezwykle klimatyczna!
@maitiri_boo...:

„Róże i fiołki” Gry Kappel Jensen to tom otwierający młodzieżową trylogię fantasy, który przenosi nas do tajemniczego, ...

Recenzja książki Róże i fiołki
Dzieci jednej pajęczycy
Pajęczyna
@CzarnaLenoczka:

W świecie gdzie woda i świeże powietrze nie są oczywistością a towarem luksusowym pajęcza bogini ma oko na wszystkie sw...

Recenzja książki Dzieci jednej pajęczycy
Na trwogę bije dzwon
Fascynująca podróż do przedwojennego Poznania
@czytanie.na...:

Niektóre książki zajmują szczególne miejsce w naszych sercach. W moim na stałe zagościła seria kryminalna z Antonim Fis...

Recenzja książki Na trwogę bije dzwon