Życie na miarę. Odzieżowe niewolnictwo recenzja

Odzieżowy raj dla przedsiębiorstw kosztem niewolniczej pracy dzieci.

Autor: @Asamitt ·3 minuty
2020-02-08
1 komentarz
9 Polubień
 Publikacja Marka Rabija pokazuje jedynie skromny wycinek rzeczywistości, w jakiej egzystują ludzie, a szczególnie dzieci z najbiedniejszych grup w Azji. 
 Kilka lat temu tvn realizował program, w którym dziennikarze trafiali do miejsc, gdzie pracujące dzieci są normą. Nie dość, że za marne pieniądze, to jeszcze tak jak w Indiach, zatrudniane do odzyskiwania miedzi i innych surowców ze starego sprzętu elektronicznego. Nastolatkowie, którzy po starcie ojców musieli stawać się głowami rodzin i pracować ze świadomością, iż nie dożyją wieku, kiedy będą mogli założyć własne. 1-3 letnie dzieci bawiące się na błotnistym terenie, nasączonym substancjami przenikającymi do ich ciał i powodującymi nowotwory. We mnie wciąż siedzi ten obraz dzieci, które praktycznie z dnia na dzień umierają, choć ich rodziny starają się swoją pracą zapewnić żywność. Z jednej strony wygląda to jak brak świadomości, że jednocześnie zabijają swoje dzieci, a z drugiej strony to właśnie ta świadomość, że bez jakiejkolwiek pracy (a ta była jedyną osiągalną dla nich) one i tak umrą, bo będą niedożywione i też będą chorować.Koło się zamyka. 
 Wtedy obszar poszukiwań naszych dziennikarzy był szerszy, bo trafili nie tylko do Bangladeszu, ale innych krajów, gdzie kilkadziesiąt procent produkcji kraju jest wykonywana przez dzieci. Być może dlatego reportaż "Życie na miarę" już nie szokuje. Nie po tym, co widziałam w cyklu reportaży w tv oraz przeczytanych w książkach o wojnach i wszelkim możliwym wykorzystywaniu ludzi. Nie daje tez odpowiedzi na pytanie, co w takiej sytuacji robić, jak przeciwdziałać nadużyciom. Nie ma tu gotowych rozwiązań, ale też nie przeczytamy jedynie o tym, co czarne w ich rzeczywistości, bo pomimo niewolniczej pracy jest też iskra rozniecająca białe plamy w ich życiorysach. Jak w każdym miejscu na ziemi jest tu też miłość, opieka, bezpieczeństwo, które daje rodzina, ktoś bliski. Sa też ludzie cieszący się z pracy swych rąk, mający jakieś własne małe biznesiki. 
 
 Jestem rozdarta po tej lekturze. Co chciał zyskać autor? Bo temat Bangladeszu, po katastrofie jednej z tamtejszych fabryk był głośny w mediach całej Europy. Wtedy zaczęto mówić nie tylko o warunkach pracy, ale i roli dzieci w życiu społeczeństw najbiedniejszych. Chcielibyśmy zapewne od razu podniesienia standardów, bo tak było tez w tym wypadku, a co to oznacza w praktyce? Ceny poszłyby w górę, realizacja projektów przeniosła by się do jeszcze biedniejszej strefy, gdzie dałoby się nagiąć przepisy bez problemów (np.więcej mniejszych szwalni), wiele ludzi straciłoby pracę. To cholerne koło wciąż się zamyka.
 
 Być może jeszcze bardziej niż niewolnicza praca razi pęd do rodzenia dużej liczby dzieci. Rozsądek nam podpowiada, iż z dwojgiem, trojgiem rodzina byłaby pełna i można by sprostać wyzwaniu ich wychowania, ale ci ludzie w dzieciach widzą swoje bogactwo, kierują sie przy tym wyznacznikami religii i tradycji. A im więcej biedoty, tym lepsze pole manewru dla wyzysku. Ubodzy nie mają szans na edukacje, to zawęża ich myślenie i rozwój, są skazani na bycie wyrobnikami oszukiwanymi na każdym kroku. Ciemnotą łatwiej kierować i szybko dzięki temu można się dorobić. Żaden rząd nie bezie chciał tego zmieniać.
 
 Podsumowując: dla mnie lektura "Życie na miarę" nie jest ani szokująca, ani abstrakcyjna, bo jestem z tematem od lat na tyle na bieżąco, na ile często oglądam tego typu programy i czytuję o sytuacji w internecie. A sam temat pracy dzieci nie odnosi się tylko do dzisiejszej sytuacji w Azji, Ameryce Południowej czy Afryce, to samo działo się w manufakturach na obszarach przedwojennej Europy. Szkoda, że autor nie zrobił odniesień w skali globalnej do omawianego problemu, dzięki czemu książka nabrała by i rysu historycznego, i ukazałaby szerzej problem. A tak nieświadomy czytelnik może uznać, że ot, jest taki kraj na mapie świata i tylko tam dzieciom się źle dzieje. Ja natomiast odnoszę wrażenie, że takich państw nie przestrzegających norm bezpiecznej pracy i wyzyskiwanych pracownika, bez względu na jego wiek, jest coraz więcej. I co z tego, że ja dziś powiem sobie "nie będę kupować takich a takich rzeczy". Co mi to da? A co ważniejsze: jaki to będzie mieć REALNY wpływ na tamtą część świata? Poza tym trzeba tez przyjrzeć się sytuacji wielu rodzin w naszym kraju, bo żyją poniżej minimum socjalnego i z pewnością nie będą się zastanawiać nad sytuacją dzieci w krajach azjatyckich, skoro ich własne mogą niedojadać. 

Moja ocena:

× 9 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Życie na miarę. Odzieżowe niewolnictwo
2 wydania
Życie na miarę. Odzieżowe niewolnictwo
Marek Rabij
7.5/10

Dobra prezencja bywa kluczem do sukcesu, a metka na ubraniu ma znaczenie. Czasem to kwestia życia lub śmierci. Dla niektórych...dosłownie. Blisko 1200 kobiet i mężczyzn zabitych pod gruzami Rana Plaza...

Komentarze
@Brzezina
@Brzezina · prawie 3 lata temu
Ja tez jestem troche rozdarta po tej lekturze. Mam pewną wiedzę na temat życia i nędznych warunków pracy w tym rejonie, więc lektura moze nie szokuje o ile stawia pytania bez odpowiedzi. Co dalej?
Czy kraje trzeciego świata juz zawsze będą tak biedne a ludzie będą pracować dla nas bogatych Europejczykow i Ameryki za takie grosze?
Czuje niedosyt , jakby czegoś mi brakuje by uznac to za bardzo dobry reportaż. Bo fakt jest to dobra ksiazka i dobrze ukazuje dany temat. Gdyby autor mial opisywać warunki pracy w innych krajach Azji czy Afryki to zajęło by to o wiele więcej i dłużej.
Zmusza do refleksji nad życiem i do szacunku do tego co mamy.
× 1
@Asamitt
@Asamitt · prawie 3 lata temu
Tak, rozdarcie i nieustanne pytanie co dalej?
Życie na miarę. Odzieżowe niewolnictwo
2 wydania
Życie na miarę. Odzieżowe niewolnictwo
Marek Rabij
7.5/10
Dobra prezencja bywa kluczem do sukcesu, a metka na ubraniu ma znaczenie. Czasem to kwestia życia lub śmierci. Dla niektórych...dosłownie. Blisko 1200 kobiet i mężczyzn zabitych pod gruzami Rana Plaza...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Krój, fason, kolor, typ, a może ta nieszczęsna metka na ubraniu są najważniejsze podczas zakupu? Ale czy zdajemy sobie sprawę jakim kosztem to wszystko? Kto, w jaki sposób i za ile pracuje, abyśmy my...

@viki_zm @viki_zm

Świetny reportaż Marka Rabija. Zmusza do refleksji, nie podaje gotowych odpowiedzi, pisze jak jest, a nie jest kolorowo. Nędzne warunki życia i pracy w Bangladeszu, slumsy, smutki i małe nadzieje są ...

@Brzezina @Brzezina

Pozostałe recenzje @Asamitt

Na tropie Vermeera
Gawęda o sztuce w kryminalnych ramach

Polowałam na tego typu kryminał, gdzie w treści są nawiązania do sztuki zanim pojawiło się tegoroczne wyzwanie naKanapie, więc moje oczekiwania rosły od miesięcy. Taka s...

Recenzja książki Na tropie Vermeera
Zrozumieć zbrodnię
Zbrodnie chorych umysłów

"Brutalne zbrodnie, które co jakiś czas wstrząsają opinią publiczną, statystycznie należą do rzadkości, podobnie jak seryjni zabójcy, chociaż opowieści o ich czynach żyj...

Recenzja książki Zrozumieć zbrodnię

Nowe recenzje

Bliska sobie
Niby nic, a jednak
@phd.joanna:

Po pierwsze, w tej książce autorka jest zdecydowanie dojrzalsza w słowie niż w swojej poprzedniej Zaopiekowanej mamie. ...

Recenzja książki Bliska sobie
Morderstwo w Orient Expressie
Sprawiedliwość wymierzona po latach
@karolak.iwona1:

Uwielbiam klasyczne kryminały Agathy Christie. "Morderstwo w Orient Expressie" to kolejny przykład znakomitego, lekkieg...

Recenzja książki Morderstwo w Orient Expressie
Zeznanie
Czy ręka sprawiedliwości jest odpowiednio długa?
@malgosialegn:

Cóż, i tym razem, Grisham zabrał nas w odmęty wymiaru sprawiedliwości. Klimaty mroczne i niespokojne, skażone nieprawoś...

Recenzja książki Zeznanie