Otrzymałam propozycję podróży do odległych czasów, okresu, który znam tylko z licznych lektur. Autorka sprawiła, że moja podróż jeszcze się nie skończyła, oczywiście z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy ...
Mamy rok 1913, ziemie wschodnie, a dokładnie wieś Wodżgir. Tam żyje tytułowa bohaterka, Wanda Dowoyna z bliskimi. Należą do miejscowej arystokracji, wiedzie im się dobrze i statecznie. Jej starsza siostra Bronia wkrótce zostanie żoną Leona i opuści rodzinne gniazdko. A Wanda będzie marzyć o tym jedynym, wymarzonym i wyśnionym. W snach przejawia się jej postać jej przyszłego ukochanego. Z utęsknieniem czeka na tego jedynego. Wypatruje miłości. Ale czasy niespokojne i wybuch wojny całkowicie burzy marzenie młodej kobiety o dorosłości. Wiadomo, nic już nie będzie takie samo. Niepokój i walki zniszczą wszystko, co mają najcenniejsze. W ich życie wkradnie się strach i niepokój. Dodatkowo choroba ojca sprawi, że rodzina na jakiś czas zostanie rozdzielona. Matka zostaje w domu, który został przejęty przez najeźdźców i zamieniony w szpital. A Wanda wyjeżdża z ojcem do Petersburga, gdzie będzie się leczył i nabierał sił. Tam też nie jest spokojnie, szykuje się wielka rewolucja. Ale tam dziewczyna poznaje Jerzego. Czy to ten wymarzony? Być może … Zbliżają się do siebie, ale jego również nie omija pobór do wojska. Czy wróci z wojny do ukochanej? Czy czas oczekiwania zostanie jej wynagrodzony? Czy miłość przetrwa wojnę?
Księgi wojny i miłości to znacznych rozmiarów opowieść o trudnych czasach, historia rozgrywa się w latach 1813-1818. Autorka z detalami i precyzją kreśli tło historyczne, społeczne i obyczajowe. Łączy i przeplata historię z fikcją, postacie historyczne z wykreowanymi przez siebie bohaterami. Oni się wzajemnie uzupełniają i przenikają, tworzą ciekawą fabułę, pełną ogromnych emocji i wzruszeń. Bo czyż obok takich wydarzeń można przejść obojętnie? Czy są osoby, którym serce nie zabije szybciej czy nie uronią chociażby jednej łezki? Trudno jest się nie wzruszyć, spokojnie przejść obok tej bardzo realistycznej relacji.
Joanna Hempel cudownie snuje swoją opowieść o miłości, o pragnieniu kochania i bycia kochanym, o tęsknocie, bólu i pragnieniu. Każdy z tych stanów jest bliski bohaterom, doświadczają wielu przeżyć, wiele muszą przejść i wytrwale oczekiwać na lepsze i szczęśliwsze dni. Ale się nie poddają, wierzą, że będzie lepiej, i ta nadzieja trzyma ich przy życiu. W tej powieści mamy cały przekrój bohaterów, tych pozytywnych, których darzymy ciepłem, ale również tych, którzy są nam obcy i nie darzymy ich sympatią. Główna bohaterka to postać ciepła i serdeczna, o wielkim sercu i ogromnych pokładach miłości. Przy niej czujemy się sympatycznie, radośnie i bezpiecznie, potrafi się nami zaopiekować i nie opuści nawet w najtrudniejszych chwilach.
Autorka snuje opowieść lekko, z subtelnością i delikatnością, mimo że nie cała fabuła taka jest. Tę opowieść się chłonie, połyka zachłannie z ogromnym apetytem. Trudno się od niej oderwać, trudno bohaterów zostawić samych choćby na małą chwilkę. Z nimi przyjemnie spędzamy czas, w niecierpliwością oczekujemy, co nam los przyniesie.
Ta powieść mnie oczarowała i zahipnotyzowała. Sprawiła, że serce się radowało i napełniło nadzieją i optymizmem. Polecam, warto przeżyć przygodę życia, w towarzystwie pogodnych bohaterów.