Operacja MIR recenzja

„Operacja mir” autorstwa Remigiusz Mroza to kontynuacja „Projektu Riese”, która (z tego co pamiętam) zdobyła moje uznanie. Czy w przypadku tej pozycji było tak samo? Niestety nie. Nie wiem, czy to za sprawą ilości przeczytanych książek, czy wina leży po stronie autora, jednak w trakcie czytania pojawiło się pewne „ale”, przez które moja przygoda z tym tytułem nie należy do tych udanych.

Parker budzi się w innym, nieznanym mu świecie, nie mając pojęcia, jak się do niego dostał. Tutejsza Natalia nie przypomina jego Nataszy, on sam zaś zostaje wrzucony w życie innej wersji siebie – życie, którego nie zna, i z którym nie chce mieć nic wspólnego.
Zaczyna poszukiwać drogi powrotnej do znanej mu rzeczywistości, podczas gdy Natasza robi wszystko, by go odnaleźć. Napotyka jednak w tunelach Kompleksu Riese osoby, które nie powinny się tam znajdować. A zaraz potem cały świat obraca się w entropiczny chaos…

Po raz kolejny Remigiusz Mróz postanowił trochę poeksperymentować i stworzył kolejną historię s-f, która odrobinę przypominała mi serial „Dark”, który jak wiecie (bądź też nie) swego czasu oglądałam z wielkim zainteresowaniem.

Przyznam, że początek tej książki był bardzo obiecujący - był ciekawy oraz pojawiło się kilka niewiadomych, które obudziły mój apetyt na więcej, jednak później pojawiło się przysłowiowe „ale”...

Jedną z wad tej książki jest ilość „nowych” informacji... Ogólnie podziwiam autora za pomysłowość - żeby wymyślić tyle równoległych „światów”, a przy tym nie popełnić ani jednego błędu, trzeba mieć bujną wyobraźnię, czego Mrozowi nie można odmówić. Ale dobra wracamy do mojego narzekania... W pewnym momencie miałam wrażenie przyscenia - ilość fizycznych nowinek, czy powiązań pomiędzy trajektoriami czasu było zbyt wiele. Zdaję sobie sprawę, że dla większości z Was ten element nie będzie żadnym problemem, jednak mnie zmusił do odłożenia książki na półkę i zajęcia myśli czymś innym, bym dopiero za kolejnym podejściem ułożyła wszystkie istotne kwestie w jedną spójną całość.

W porównaniu z pierwszym tomem przyznam, że w „Operacji mir” czeka na Was więcej zwrotów akcji oraz momentów, które wbiją Was w fotel. Jestem zaskoczona, że panu Remigiuszowi po tylu latach udało się mnie zaskoczyć i to nie jeden raz.

Czy książkę polecam? I tak i nie. Niestety przez przesyt informacji, mam dość mieszane uczucia, co do tej kontynuacji, jednak polecam ten tytuł fanów serialu „Dark”. Jestem pewna, że stracicie dla tej serii głowę, tak samo jak do tej niemieckiej produkcji.