Osaczona recenzja

Młoda kobieta - Karolina jest mężatką i pracownicą działu rachunkowego w biurowcu. Jej życie jest na wskroś normalne i w sumie nudne. W małżeństwie powiewa rutyną a od jakiegoś czasu z męzem oddalają się od siebie. W pracy również zaczyna robić się nieciekawie a gdy zdrada męża wychodzi na jaw ,wszystko zaczyna się walić, do tego kochanką męża okazuje się być przyjaciółka z pracy która teraz jest jej szefową. Koszmar.
Karolina decyduje się na samotne wakacje i tam wpada na pewnego mieszkańca Trójmiasta. Do niczego między nimi nie dochodzi ale występuje magnetyzm którego nie da się przezwyciężyć. Po rozstaniu z mężem decyduje się na wspólny tydzień z Waldkiem w Trójmieście, on pracuje i załatwia swoje interesy a ona pilnuje domu, gotuje i umila mu wieczory. To co jest między nimi to istny ogień, coś czego wcześniej kobieta nie doświadczyła, ba nawet myślała że to niemożliwe. Jednak ta sielanka nie trwa zbyt długo bo Waldek zaznajamia ją ze swoimi interesami i tym skąd tak naprawdę ma pieniądze. Tu Karolina wkręca się w świat narkotyków, defraudacji i ucieczki przed policją.
O tej książce swego czasu było naprawdę głośno. Sporo dobrych opinii czytałam i byłam mega ciekawa co też takiego napisała autorka w swoim debiucie że uznawana jest za wyjątkową. Do tego ta tajemniczość i nie zdradzanie swojej tożsamości. Muszę przyznać że po przeczytaniu czuję się odrobinę zawiedziona. Chyba nie tego się spodziewałam i niby połączenie erotyku i thrillera jest okej ale tu była już przesada. Moim zdaniem zadziało się zbyt wiele i uratować tę historię mogło jedynie stwierdzenie na koniec że wszystko to jej się śniło.
Z całkiem dobrego romansu/erotyku, wyszła średnia ksiązka z wątkiem kryminalnym. Może być tak że za bardzo nastawiłam się na coś niesamowitego i zbyt dużo "ochów i achów" się naczytałam. Nieraz dobrze jest usiąść do ksiązki z czystą głową nie znając opisu, opinii innych osób i całej tej otoczki promocyjnej. Czego jednak nie można odebrać autorce to że potrafi pisać i ksiązkę czyta się bardzo szybko, można ją "połknąć" w jeden dzień.