„Bogini oceanu” to pierwszy tom z serii „Wezwanie bogini”. Autorką jest P. C. Cast, która w Polsce znana jest głównie z bestsellerowego cyklu dla młodzieży pt. „Dom nocy”, napisała go razem ze swoją córką. Jednak w tej powieści mamy możliwość poznać styl Pani Cast jako samodzielnej pisarki, tym bardziej, że „Bogini oceanu” jest raczej powieścią dla starszych czytelników.
Christine „CC” Canady jest sierżantem w amerykańskich siłach powietrznych. Jej życie jest poukładane i wepchnięte w sztywne ramy codzienności. Kobieta ma powoli dosyć takiej egzystencji, dlatego w dniu swoich dwudziestych piątych urodzi, kierowana impulsem i nadwyżką szampana, wypowiada pradawne słowa rytuały wzywającego boginię Gaję. CC ma nadzieję, że to odmieni jej życie i sprawi, że pojawi się w nim choć odrobina magii.
W czasie lotu na misję do Arabii Saudyjskiej jej samolot rozbija się nad oceanem. Kobieta jest bliska śmierci, gdy niespodziewanie pomocy udziela jej mityczne stworzenie – syrena Undine. Składa ona propozycję CC, aby zamieniły się ciałami, na którą kobieta bez wahania przystaje. Nie przypuszcza jednak w jak dużym stopniu jej życie ulegnie zmianie.
Od razu przyznaję się bez bicia, iż jest to moje pierwsze spotkanie z jakąkolwiek twórczością tejże autorki, ale od razu był to bardzo celny strzał w doborze pierwszej książki z jej dorobku. P. C. Cast urzeka prostotą języka oraz niewyszukanym stylem pisania, który pozbawiony jest średniowiecznej maniery stylizacyjnej, chociaż to w tej epoce dzieje się większość wydarzeń. Jeżeli chodzi o przejście w czasie, to jest ono przeprowadzone w bardzo płynny, spójny i interesujący sposób, więc czytelnik nie dość, że nie zostaje wybity z rytmu czytania, ale zostaje jeszcze bardziej wciągnięty w tok całej historii. Dodatkowym atutem powieści są wątki mitologiczne, które pisarka doskonale wplotła w fabułę. Ja po prostu uwielbiam tego typu historie, tym bardziej gdy fabuła prowadzona jest w tak doskonały sposób. Akcja także ma kilka ciekawych zwrotów, chociaż ogólnie jest raczej na poziomie średnim jeżeli chodzi o szybkość.
W książce występuje także klika scen erotycznych, które opisane są w bardzo delikatny i wysublimowany sposób. Autorka doskonale oddała, tylko przy pomocy słów, pożądanie i namiętność dwojga osób, które darzą się głębokim uczuciem i zaufaniem.
Jeżeli chodzi o bohaterów to muszę powiedzieć, że są one doskonale dopracowane. Uwidacznia się to zwłaszcza w postaciach żyjących w średniowieczu, ponieważ autorka z dużą dokładnością odwzorowała stereotypowe zachowania i tok myślenia tamtych czasów. Jeżeli chodzi o to kto mi najbardziej przypadł do gustu, to chyba nikogo nie zdziwię, jak wskażę na CC i Dylana. W dziewczynie podobała mi się jej hardość i przebiegłość, ponieważ potrafiła wybronić się z każdej opresji dzięki swojej umiejętności logicznego myślenia. Natomiast w Dylanie urzekło mnie jego dobre serce i szczere oddanie kobiecie, która pokochał za jej duszę, a nie ciało.
Podsumowując. Książkę polecam każdemu kto lubi romanse paranormalne z domieszką mitologii. Ja osobiście świetnie się bawiłam i odprężyłam w trakcie czytania tejże powieści i teraz z niecierpliwością oczekuję na kolejne tomy serii „Wezwanie bogini”. Ciekawa jestem z jakich innych mitów autorka czerpała inspirację.