Pani Einstein recenzja

Pani Einstein

Autor: @EwaK. ·2 minuty
2022-05-19
1 komentarz
1 Polubienie
Kopernik była kobietą - to wiadomo z Seksmisji. Skłodowska też była kobietą, naszą dumą narodową, wybitnym naukowcem. A Einstein? Okazuje się, że też była kobietą, być może nawet na miarę Skłodowskiej, tylko absolutnie niedocenioną i żyjącą w cieniu sławnego małżonka Alberta.

„Pani Einstein” Marie Benedict, historyczna powieść obyczajowa. O kobiecie, która wyprzedziła swoje czasy i która dla ukochanego męża poświęciła bardzo dużo - ambicję naukową, poczucie godności, wreszcie pierwsze dziecko. Młoda, niesamowicie naukowo utalentowana kobieta poznaje młodego naukowca Alberta. Ona zakochuje się w nim bez pamięci, on chyba bardziej w jej umyśle. Zostają parą, potem małżeństwem, zaczynają wspólnie pracować, mają pierwsze osiągnięcia. Ona rozwiązuje część problemów matemtycznych, z którymi on sobie nie radzi. On publikuje wyniki badań i zaczyna zdobywać sławę, ale podpisuje je tylko swoim nazwiskiem. Ona się buntuje, ale nie ma wyjścia, z bólem przyjmuje jego argumenty, że w ówczesnych czasach ( na przełomie XIX i XX wieku) uprzedzenia wobec kobiet parających się nauką są tak duże, że prace naukowe podpisane nazwiskiem kobiety, nie będą traktowane poważnie. Życie toczy się dalej, on jest sławny, ona usuwa się w cień, ale nadal pracuje na jego rzecz.

I o tym właśnie jest ta opowieść. Czy jest prawdziwa? Tak bardzo zafrapowała mnie historia Milevy, że zaczęłam zgłębiać ten temat. Autorka oparła się na korespondencji pomiędzy Milevą a Albertem, analizuje znane fakty, opiera się na zdaniu badaczy i na tej podstawie snuje swoją opowieść. Początkowo skłaniałam się ku tezie, że książka jest stronnicza, że wszystko to literacka fikcja, że to niemożliwe, by Einstein był tak podłym człowiekiem, jak przedstawia go autorka, by okradł żonę z własności intelektualnej, by tak źle traktował najbliższych, nie liczył się z nikim, ani z niczym skupiając się tylko na własnym sukcesie, sławie i wygodzie. Ale potem nie dało mi to spokoju, pogrzebałam w internecie i znalazłam kilka informacji, które sprawiły, że inaczej spojrzałam na książkę i geniusza Alberta Einsteina. Nie wiedziałam, że po zdobyciu Nagrody Nobla - sobie zostawił tylko sławę, a całą kwotę przekazał Milevie, z którą był już po rozwodzie i na wojennej ścieżce. Czyżby wyrzuty sumienia? Chęć uciszenia byłej żony? Więc może faktycznie to nie Albert Einstein był twórcą teorii względności, a Einsteinowie?
Wychodzi więc na to, że powieść to dużo prawdopodobnej fikcji podbudowanej kilkoma istotnymi faktami nie do podważenia. Niezależnie od tego, ile w powieści jest prawdy, a ile fantazji autorki, ta książka to hołd oddany genialnej, zapomnianej kobiecie, która z pewnością osiągnęłaby wiele, gdyby urodziła się w innym okresie, innym miejscu, bądź związała się z innym człowiekiem. Pewne jest to, że Mileva Einstein istniała, była naukowcem, pracowała z Einsteinem i Albert scedował na nią całą nagrodę.

Książka jest wciągająca, czyta się świetnie, z poczuciem odkrywania kawałka nieznanej rzeczywistości. Oczywiście sympatia jest po stronie Milevy, a pokazany w nieprzychylnym świetle (prawdopodobnie słusznie) Einstein zasługuje, by mu pokazać język, jak na słynnej fotografii.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2018-10-24
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pani Einstein
Pani Einstein
Marie Benedict
7.7/10

Jesień 1896 roku. Mileva ma dwadzieścia jeden lat i jako jedna z pierwszych kobiet rozpoczyna studia fizyczne na uniwersytecie w Zurychu. Uważa, że jej kalectwo przekreśla szanse na miłość. Postanawia...

Komentarze
@jatymyoni
@jatymyoni · prawie 2 lata temu
"Nie wiedziałam, że po zdobyciu Nagrody Nobla - sobie zostawił tylko sławę, a całą kwotę przekazał Milevie, z którą był już po rozwodzie i na wojennej ścieżce." - może przekazał je na wychowanie i wykształcenie synów.
Einstein przyjaźnił się ze Skłodowską.
Pani Einstein
Pani Einstein
Marie Benedict
7.7/10
Jesień 1896 roku. Mileva ma dwadzieścia jeden lat i jako jedna z pierwszych kobiet rozpoczyna studia fizyczne na uniwersytecie w Zurychu. Uważa, że jej kalectwo przekreśla szanse na miłość. Postanawia...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @EwaK.

Ostatnia miłość Edith Piaf
Non, je ne regrette rien

Jeśli ktoś poszukuje biografii Edith Piaf lub ma to być jego pierwsza książka o artystce, to „Ostatnia miłość…” nie jest dobrym wyborem. A jak ktoś już coś o niej wie, t...

Recenzja książki Ostatnia miłość Edith Piaf
Tajlandia. Pojechałam po miłość
Książka taka sobie, inspiracja wybitna.

Z mojego punktu widzenia sprawa ma się tak. Na pewno nie jest to arcydzieło, co najwyżej książka dobra, ale autorka mnie zainspirowała do działania, a to najwyższa pochw...

Recenzja książki Tajlandia. Pojechałam po miłość

Nowe recenzje

Priest
Ksiądz
@guzemilia2:

Słyszeliście już o książce „Priest” i o tym jakie kontrowersje wśród czytelników, ona wzbudziła? Ja przyznam, że dalej...

Recenzja książki Priest
Firma
Prawda czy Fikcja, o to jest pytanie...
@Oliwia_Anto...:

@Obrazek Firma - Lech Kostrzewa Książkę otrzymałam za pośrednictwem klubu Recenzenta z serwisu nakanapie.pl Dziękuję...

Recenzja książki Firma
Żółć
Kolory zła - żółć.
@nowika1:

Żółć. Kolor żółty kojarzy się z ciepłem i słońcem, przez co naturalnie wywołuje pozytywne emocje. Ale żółć ma również z...

Recenzja książki Żółć
© 2007 - 2024 nakanapie.pl