Najnowsza jej powieść Danuty Noszczyńskiej – znanej czytelnikom autorki kilku książek, m.in. „Mogło być gorzej”, „Luizę pilnie sprzedam” czy „Kufer babki Alicji” jest pamiętnikarskimi wspomnieniami zakompleksionego prostego człowieka, który już w dzieciństwie, poprzysięga sobie osiągnąć lepszy od innych status społeczny i materialny, na ogół niezbyt uczciwymi metodami.
Tytułowy Marian Żywotny osiąga wiek 77 lat i postanawia spisać wspomnienia swojego życia. Właśnie znalazł się "pod dwiema kosami" oraz przeszedł poważną według swojej oceny operację – które to wydarzenie sprawia, że postanawia – po zasięgnięciu opinii księdza proboszcza – spisać swoje wspomnienia dla potomnych. Wszak „kto mieczem wojuje ten od miecza ginie” , więc owy koniec może przyjść już wkrótce… Z tych pamiętnikarskich wynurzeń wyłania się obraz człowieka przekonanego o własnej nieomylności, uważającego się za jednostkę wybitną, tylko niedocenioną jeszcze przez ludzkość, zbyt często krzywdzącego innych w imię wyższego dobra, zawistnego katolika, który bez mrugnięcia okiem przeinacza i przeinterpretowuje słowa Pisma Świętego oraz wypowiedzi księdza na potrzeby własne.
Książka napisana jest fenomenalnym językiem pełnym charakterystycznej wiejskiej gwary, który dodatkowo koloryzuje i podkreśla tematykę powieści. Składa się z 25 rozdziałów , w których tytułowy bohater opowiada czytelnikowi perypetie swojego życia. Z kart powieści poznajemy Mariana - głównego bohatera, jego oddaną żonę Apolonię, dzieci Jadwigę, Bożenę, Halinę, Wandę i Tadeusza. Zaznajamiamy się ze specyficzną filozofią życiową Mariana, wprowadzaną czasem boleśnie - skórzanym paskiem – do własnej rodziny; z tradycyjnie wyglądającym dniem powszednim i świątecznym, z sąsiadami, z radościami i kłopotami domowymi, z pracą i czyhającymi na każdym kroku przeciwnościami losu Mariana; Wielkie słowa uznania dla Danuty Noszczyńskiej – autorki tej książki - za wybitny zmysł obserwacyjny otaczającego świata i ludzi – ich zachowań, przywar, powiedzonek. To wszystko sprawia, że powieść czyta się jednym tchem.
Sama autorka pisze o Marianie: „Jestem przekonana, iż po lekturze mojej książki okaże się, że Mariana znamy niemal wszyscy. Dla jednych jest on sąsiadem, dla innych kolegą z pracy, przełożonym, bliższym lub dalszym krewnym. Marian ma wiele imion, bywa w różnym wieku, posiada też obie płcie. Skomplikowana umysłowość Mariana fascynowała mnie od dawna: sposób jego rozumowania, motywacje, cele i potrzeby - często budziły mój niekłamany podziw. Dlatego, jak tylko uznałam, że wiem o Marianie wystarczająco sporo, postanowiłam ukazać światu jego osobowość „od zaplecza”.” I muszę przyznać, że czytając „Pod dwiema kosami…” wielokrotnie przypominały mi się różne osoby obdarzone podobnymi cechami charakteru i osobowości, co tytułowy Marian.
Powieść miała być pamiętnikiem głównego bohatera, jego swoistym rachunkiem sumienia, rozliczeniem się ze swojego życia w obliczu spodziewanej śmierci. Czy jednak tak jest do końca musicie przekonać się sami sięgając po najnowszą książkę Danuty Noszczyńskiej. Do czego gorąco namawiam!