Anielska Beth i jej ludzki chłopak Xavier wracają. Co tym razem ich czeka, skoro ich perypetie doczekały się niedwuznacznego tytułu Hades?
Spieszę z wyjaśnieniem tajemnicy. Nastoletnia anielica została uprowadzona przez Jacka - szatana - i trafiła właśnie do świata podziemi. Kiedy zniknęła, zarówno Xavier jak i jej niebiańskie, nieziemsko urodziwe rodzeństwo - Gabriel i Ivy - wyruszyli na poszukiwania. Nadzieje na odnalezienie dziewczyny wydają się nikłe... Beth tymczasem próbuje na własną rękę wydostać się z Hadesu. Poznaje tam sympatyczną Hannę (która moim zdaniem wcale zasłużyła na potępienie) i kombinuje. Wreszcie udaje jej się, w pewnym sensie, wydostać z więzienia i nawiązać kontakt z ukochanym. Czy młodzi odnajdą się mimo ogromnego dystansu, który ich dzieli? Czy pokonają granice Ziemi i Piekła? Czy miłość znów zwycięży?
Przypuszczam, że odpowiedź na powyższe pytania nie przysporzy Czytelnikowi problemu. To właśnie największy fabularny mankament Hadesu: przewidywalność, brak jakichkolwiek niespodzianek. Przykro mi to pisać, ale pomijając dość ciekawy początek (chociaż nie SAM początek, bo to kolejne przygotowania do balu...), cała książka jest pozbawiona niespodzianek. Akcja niemiłosiernie się przez to wlecze, brak tu jakiejkolwiek dynamiki, lektura się dłuży. Nie potrafiłam się wciągnąć, mimo chęci.
Akcję śledzimy z perspektywy Bethany, która jest jednocześnie narratorką. Mamy przez to dostęp do jej rozmyślań, komentarzy - niezwykle tkliwych, przepełnionych silnym uczuciem do Xaviera, chęcią wydostania się z Hadesu (by z NIM być) i nienawiścią względem Jacka. Główna protagonistka zdaje sobie sprawę z tego, że ma jakichś odbiorców, udzielając nam pewnych wyjaśnień, które dla niej samej są nieprzydatne. Dla mnie też opisy mogłyby być krótsze - i tak większą uwagę zwracam na akcję.
Główny wątek skupia się na przygodach Beth w Piekle. Drugi, prowadzony równolegle (i również opisywany przez naszą anielicę) to "powierzchniowe" poszukiwania nastolatki. Tutaj też bez niespodzianek, Adornetto stosuje typowe, utarte schematy. Zauroczenia, kłótnie, mniej lub bardziej zabawne dialogi... Nic wyróżniającego się, na rynku dostępnych jest mnóstwo podobnych powieści.
Troszkę lepiej wypada kreacja bohaterów, szczególnie Bethany, która pod wpływem wizyty w zupełnie obcym dla siebie świecie zmienia pogląd na wiele spraw, dostrzega więcej. Porywacz Jack również został dość dobrze nakreślony, Ivy i Gabriel jakoś się nie zmienili... Ale Xavier zdecydowanie przeszedł metamorfozę na gorsze. Tak jak Sam w Niepokoju, stał się drażniąco wrażliwym typkiem, skorym do depresji i łez... Gdzie ci twardzi mężczyźni?
Nie zdradzę zakończenia, ale ono również nie jest niczym "świeżym", spotkałam się z podobnym w innej serii paranormalnej. Ostatnie linijki wzbudzają zainteresowanie, zachęcając odbiorcę do sięgnięcia po trzecią część. Ja zapewne to zrobię - raczej nie z potrzeby serca, raczej z powodu chęci dokończenia serii. Hades to przeciętna kontynuacja Blasku, nawet fanki romansu mogą poczuć się zawiedzione. Więc dla kogo...? Chyba tylko tych, którzy chcą ponownie spotkać się z nastoletnią anielicą i jej chłopakiem.