Czy zawsze warto znać odpowiedzi, a może niewiedza jest czasem zbawienna? Chcielibyście wiedzieć, ile życia zostało Wam i Waszym bliskim? Jak ta wiedza wpłynęłaby na Wasze życie?
Przed takim dylematem stawia ludzkość Nikki Erlick w swojej debiutanckiej powieści „Miara życia”, gdy pewnego zwykłego dnia wszyscy dorośli ludzie otrzymują tajemnicze pudełka z niewyobrażalną dotychczas wiedzą o przyszłości. Głównym wątkiem czyni nie tyle wyjaśnienie ich pochodzenia, ile przede wszystkim analizę ludzkich reakcji, rozległych konsekwencji, jakie niosą i ich realnych, często bolesnych i wielowymiarowych następstw.
„Nieważne, czy przysłano je z nieba, wystrzelono z kosmosu, czy też dostarczono z odległej przyszłości, to ludzie decydowali, co z nimi zrobić."
Autorka nie unika trudnych pytań, ukazując różnorodność emocji, jakie wywołuje tajemnicze odkrycie: od szoku, poprzez ciekawość, odrzucenie, po złość i desperację. Dzięki perspektywie kilku postaci, których losy z czasem się stykają, autorka ukazuje bogactwo ludzkiej natury, odmienność wyborów i pobudek skłaniając tym samym do zastanowienia nad koncepcją ludzkiego losu i wolnej woli.
Wnikliwie prześwietla również aspekty społeczne i polityczne związane z odkryciem sznurków różnych długości symbolizujących długość życia, co dodaje powieści społecznego wymiaru i aktualności. Wykorzystanie tajemniczych pudełek do celów politycznych, dyskryminacja krótkosznurkowców czy manipulacje społeczne stają się lustrem współczesnego świata, co sprawia, że opowieść jest nie tylko refleksją nad indywidualnym życiem, ale także nad kondycją społeczeństwa jako całości.
Erlick świetnie balansuje między napięciem emocjonalnym a filozoficznymi rozważaniami, co sprawia, że książka porusza i skłania do zadawania pytań, również samemu sobie. Czy wiedza o długości naszego życia może określać nas, jako osoby? Definiować naszą wartość w społeczeństwie? Wykluczać z różnych sfer życia, lub nadawać przywileje? Czy podzieli społeczeństwo, a może zbuduje na nowo ludzką solidarność?
Trudną, ale szalenie istotną tematykę zawarła Autorka w słowach pięknych i wartościowych. W rozdziałach porywająco krótkich i poruszających historiach bohaterów. A po przeczytaniu nasunęły mi się słowa piosenki śpiewanej przez Tede „żyjmy tak, jakby jutra miało nie być”, bo nikt z nas nie wie, jakiej długości sznurek znalazłby w swoim pudełku.
Piękna książka, którą trzeba przeczytać!