Listy do E. recenzja

Piękno słowa zaklęte w listach

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Mirka ·3 minuty
2023-03-01
Skomentuj
10 Polubień



"Uciekając od samego siebie,
nigdy nie zaznasz pełni szczęścia."

W dobie współczesnych form komunikacji między ludźmi pod postacią smsów, maili, Messengera itp., tradycyjne pisanie listów wypełnionych piękną treścią odeszło do lamusa. A jeszcze nie tak dawno był to popularny zwyczaj i możliwość opowiedzenia swoich przeżyć i myśli drugiej osobie, z którą nie możemy porozmawiać bezpośrednio. Powieść „Listy do E.” przywołuje urok słowa pisanego dając poczuć czar minionych czasów.

Jej fabuła zabiera nas do dziewiętnastowiecznej podwarszawskiej wsi, ale też do stolicy, Krakowa, Łańcuta, a nawet na Morawy i do Wiednia. Gościmy u księżnej Rozalii, w jej pięknej posiadłości w Rozalinie. Autorka wyznała w swoim posłowie, że nieco dodała lat temu dworkowi, by dostosować go do swoich bohaterów. W rzeczywistości budynek został zbudowany w 1847 roku, a wydarzenia w powieści mają miejsce w 1823 roku.

Ogromnym plusem książki jest jej eleganckie wydanie, uzupełnione kolorowymi zdjęciami, na których autorka pozuje w sukni z epoki w przestrzeniach dworku w Rozalinie. Tekst został wydrukowany na białym papierze wyraźną czcionką, więc nie ma problemu z czytaniem treści. Całe dzieło otrzymało okładkę ze skrzydełkami, na której utrzymana została delikatna oprawa kolorystyczna.

Bohaterką książki jest kobieta, która skrywa swoją tożsamość przedstawiając się tylko literką K. - inicjałem imienia. Pozostawiając swoje dotychczasowe, paryskie życie za sobą, przybywa 12 lipca A.D. 1823 do niewielkiej, podwarszawskiej wsi Rozalin, gdzie swoją rezydencję wybudowała niedawno Księżna Rozalia. Tylko ona oraz przyjaciółka autorki listów i jednocześnie ich adresatka, tytułowa E., zna prawdziwe powody przyjazdu K. do Polski. Obie panie wymieniają swoje wrażenia zwierzając się sobie, pisząc często do siebie listy. W ten sposób poznajemy historię pewnego romansu i wyłaniające się stopniowo zdarzenia z przeszłości K. oraz bieżące wydarzenia.

Fabuła spleciona została z wątków fikcyjnych, które przeplatają się z prawdziwymi wydarzeniami i postaciami. To czasy, gdy Chopin miał 13 lat, a Adam Mickiewicz skończył 25 lat i dopiero zdobywał uznanie wśród arystokratycznego środowiska. Autorka poprzez słowa pisane przez K. tworzy w naszych umysłach obrazy ówczesnego świata opisując panującą wówczas modę, potrawy, wydarzenia kulturalne, a nawet pogodę panującą w poszczególnych dniach korespondencji. Na ostatnich kartach książki pisarka zamieściła indeks osób żyjących w latach 20. XIX wieku, które pojawiły się w tej historii.

„Listy do E.” to debiut pani Kristine Turowskiej, która napisała ciekawy, pełen uroku romans historyczny ujęty w formę epistolarną. Z tego względu nie ma w niej typowych dialogów, gdyż poszczególne listy są jednocześnie rozdziałami wypełnionymi tekstem opisowym. W ten sposób autorka listów opisuje zarówno wydarzenia, swoje emocje, myśli i wrażenia oraz prowadzone rozmowy. Można zauważyć, że zmieniła się wprawdzie obyczajowość, warunki życia, podejście do kobiet, ale nie zmieniła się ludzka natura.

Pani Turowska zadbała o detale zarówno dotyczące obyczajowości, jak i tła historycznego. Oparła tę historię o znane fakty historyczne czerpiąc wiedzę z dostępnych źródeł z tamtej epoki oraz w wielu dokumentach i publikacjach opisujących życie w dawnej Polsce. Inspiracją były także powieści Jane Austin oraz romans historyczny napisany w 1823 roku pt.: „Jadwiga Królowa Polski”, którego premierę zaznaczyła autorka w swojej powieści.

Wraz z bohaterką listów uczestniczymy w koncertach, przedstawieniach, balach, spotkaniach towarzyskich, mając możliwość poczuć ówczesną atmosferę, panujące obyczaje, dworską etykietę, zaściankowość i normy społeczne, które ograniczały pozycję kobiety do roli matki, żony i pani domu dbającej o domowy mir. Kobieta była wciąż pod ostrzałem osądzającego społeczeństwa i każde odstępstwo od ogólnie przyjętych obyczajów spotykało się z krytykanctwem, plotkami, osądzaniem a nawet ostracyzmem. Przykładem może być pisanie powieści przez kobietę, co było postrzegane, jako coś złego i nieprzyzwoitego.

Autorka z rozmysłem nie ujawnia prawdziwego imienia i nazwiska osoby podpisującej się jako K., podobnie jak nie jest znana tożsamość adresatki, której imię też zostało skrócone do pojedynczej literki E. Listy zawsze tytułowane są w bardzo ciepły sposób, podobnie jak ich zakończenie, w których można zauważyć serdeczną zażyłość pań. Ten zabieg okazał się bardzo trafny i dobrze przemyślany, gdyż znając treść listu tylko z jednej strony, tworzy się otoczka tajemnicy, która zostaje stopniowo ujawniana, by całkowicie zaskoczyć w finałowym, ostatnim liście. Wówczas wszystko staje się jasne i nabiera całkowicie niespodziewanego znaczenia. Ostatni list pozostawia nas z pytaniem, co dalej? i tworzy pole dla czytelniczej wyobraźni. Mam jednak nadzieję, że pani Kristine Turowska ujawni nam dalsze losy bohaterów, gdyż ich historia bardzo przypadła mi do gustu.

Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu Novae Res

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-02-28
× 10 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Listy do E.
Listy do E.
Kristine Turowska
7.8/10

Uciekając od samego siebie, nigdy nie zaznasz pełni szczęścia Początek XIX wieku, Rozalin pod Warszawą. To właśnie tutaj nowe życie ma zacząć K., niemłoda już kobieta z ciężkim bagażem doświadczeń ż...

Komentarze
Listy do E.
Listy do E.
Kristine Turowska
7.8/10
Uciekając od samego siebie, nigdy nie zaznasz pełni szczęścia Początek XIX wieku, Rozalin pod Warszawą. To właśnie tutaj nowe życie ma zacząć K., niemłoda już kobieta z ciężkim bagażem doświadczeń ż...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Wydawnictwo Novae Res wydało w lutym debiut prozatorski autorstwa Kristine Turowskiej. Przyznam, że to mój debiut, jeśli chodzi o autorkę, gdyż wcześniej nie miałam styczności z wydanym przez nią tom...

@sandra-molek_ksiazkowy @sandra-molek_ksiazkowy

Kiedy ostatni raz pisaliście listy? Ja chyba będąc dzieckiem. Niestety ten piękny zwyczaj odszedł w niepamięć. Dziś mamy telefony, komputery, które pozwalają nam skontaktować się z każdą osobą w dowo...

@jula7202 @jula7202

Pozostałe recenzje @Mirka

Fighting Hard For Me
By dwoje chciało na raz...

@Obrazek „czasem warto odważyć się na coś nowego” Jeżeli dwoje ludzi jest w sobie zakochanych, to co w ich relacji może pójść nie tak i pokrzyżować im plany? Otóż p...

Recenzja książki Fighting Hard For Me
Błąd
Naprawianie błędów nie jest łatwe.

@Obrazek „gdy się kocha, człowiek ma wrażenie, że jego serce jest przepełnione emocjami i że ukochanej osoby potrzebuje bardziej niż wszystkiego innego na świecie” ...

Recenzja książki Błąd

Nowe recenzje

Cieniobójcy
I o to chodzi!
@Aleksandra_99:

Czy debiut, na dodatek fantastyka to dobry pomysł? Coraz więcej książek przekonuje mnie, że tak! Mateusz Żuchowski w ks...

Recenzja książki Cieniobójcy
13 miesięcy
13 miesięcy
@karolinabob...:

Nie chciałam cię zdenerwować czy wykorzystać – odpieram cicho, odwracając wzrok. – Chciałam… – Kręcę głową. – Nieważne,...

Recenzja książki 13 miesięcy
Węzły mentalne
Jak się z nich uwolnić?
@emol:

Bernardo Stamateas jest psychoterapeutą i psychologiem zajmującym się relacjami międzyludzkimi. Jego poradniki pomagają...

Recenzja książki Węzły mentalne
© 2007 - 2024 nakanapie.pl