Mistrzyni Burz recenzja

Podążając za przeznaczeniem

Autor: @Chasm ·4 minuty
2012-09-16
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
„(...)Prawdziwa miłość to żywioł, który choć czyni człowieka igraszką, daje mu również bliskie doskonałości szczęście. Miłość to ogień i wiatr.”*

Rodzima fantastyka- jedni ją uwielbiają, inni nienawidzą. Często można się spotkać z opiniami, że do światowego poziomu jeszcze nam daleko. Sam wciąż nie mogłam się zdecydować, co myśleć o polskich dziełach tego gatunku. Raz byłam zachwycona, innym razem załamywałam ręce. Czy „Mistrzyni Burz” pomogła mi ostatecznie ustawić się po jednej stronie barykady?

Akcja w książce dzieje się kilkutorowo, możemy, zatem mówić o różnych wątkach, które czasem się przeplatają, lub łączą. Jeden z nich związany jest z Esme, którą obserwujemy podczas nauki w szkole Barreine Itt. Jej głównym celem jest zdobycie srebrnej bransoletki, a tym samym stanie się prawdziwą czarownicą. Michał natomiast podróżuje po królestwie w poszukiwaniu przeznaczenia. Mamy także wątek czarnoksiężnika pozbawionego mocy. Ogólnie jednak całościowo dzieło opiera się raczej na wojnie z Gildią Ebola, która początkowo istnieje tylko jakby w tle.

Esme to młoda kobieta ucząca się wszystkiego, co niezbędne by zostać Barreine Itt. Trudno mi określić, w jakim dokładnie jest wieku, bo nie znalazłam na ten temat żadnej wzmianki. Z przykrością muszę przyznać, że postać ta zawiodła mnie całkowicie. Uwielbiam tematykę czarownic, dlatego tak bardzo ciągnęło mnie do książki. Niestety Esme była postacią bardzo płaską. Zwykle robiła wszystko, co jej rozkazano, jakby nie miała krzty własnego rozumu. Jedynie raz na jakiś czas udawało jej się mnie zaskoczyć przeciwstawieniem i zrobieniem tego, co uważała za słuszne. Jej charakter pozbawiony był jakichkolwiek cech charakterystycznych, może poza użaleniem się nad sobą i tym, że straciła swoją mentorkę, Bettany.

Kolejną z głównych postaci jest rycerz Michał. Odważny mężczyzna jest w moim mniemaniu dużo lepiej skonstruowany od Esme. Jest on osobą dość charakterną, co niezwykle mi się spodobało. Mimo, iż głównie zdaje się na przeznaczenie to nie mogę mu zarzucić braku własnego zdania, wychodzenia z inicjatywą. Czytając o losach Michała odczuwałam o wiele więcej niżeli było to w przypadku Esme. Z pewnością przyczyniła sie do tego narracja, która w przypadku rycerza była pierwszoosobowa, a u czarownicy trzecioosobowa.

Autor w „Mistrzyni Burz” tworzy ogromną ilość postaci. Niestety może to chwilami przytłaczać. Niekiedy delikatnie gubiłam się w tym, kto jest kim. Podawanie imion niektórych bohaterów było dla mnie całkowicie zbędne, a nawet mnie irytowało. Po postaciach widać, że miały być niezwykle różnorodne i oryginalne. Niestety nie zawsze wychodziło to tak jak bym tego oczekiwała. W książce są jednak takie perełki, o których mogłabym czytać bez końca. Szczególnie upodobałam sobie Alope będącą obrazem szaleństwa, a jednocześnie inteligencji oraz Sone- tajemniczą towarzyszkę Michała. Bardzo żałuję, że tej drugiej było tak mało. Naprawdę nigdy tak do końca nie dowiedziałam się, kim ona jest, co sprawiało, że chciałam więcej informacji. Niestety się nie doczekałam. Jednakowoż mogę ją uznać za jedną z najlepiej skonstruowanych bohaterów.

„Wielki talent i wielka pasja często łączą się z szaleństwem i skrajnym brakiem rozwagi.”**

Jako, że książka należy do fantastyki mamy tu sporo magii, artefaktów i innych rzeczy tego typu. Sam fakt przeniesienia fabuły w czasy rycerzy jest niezwykle intrygujący. Pan Płudowski tworzy własne niezwykle oryginalne królestwo. Wymagało to zapewne dopracowania wielu szczegółów, co doceniam. Boleję jednak nad tym, że nikt nie wpadł na pomysł stworzenia chociażby pobieżnej mapki. Autor niejednokrotnie zarzuca nas nazwami krain, miast, a tak właściwie ciężko jest to wszystko czytelnikowi umieścić w przestrzeni.

Autor tworzy także klany czarownic. Przykładowo mamy klan Pucharów. Za nic nie mogłam jednak dojść, do czego czym się różnią od siebie i dlaczego nazwa jest taka, a nie inna. Nie doczytałam się również nigdzie wytłumaczenia ich specjalności. Nie wiem czy wynika to z tego, że zwyczajnie nie zwróciłam na to uwagi, czy po prostu nie było o tym wzmianki.

Język powieści nie sprawia żadnych trudności. Myślę, że jest on przystępny zarówno dla nastoletniego, jak i dorosłego czytelnika. W tej kwestii nie ma zawiłości, wszystko jest jasne i klarowne.

„Świat jest nielogiczny. Jest wadliwy i szalony! A prawd jest tyle, ilu ludzi!”***

Oprawa graficzna „Mistrzyni Burz” nie jest niczym niezwykłym. Mimo tego przyciąga ona wzrok. Wszystko jest świetnie dopasowane. Czcionka nie gryzie się z grafiką, wygląd jest estetyczny. Wewnątrz książki niestety natrafiłam na literówki i drobne błędy w zapisie dialogów. Nie natrafiały się one jednak na tyle często, by nastręczać trudności w czytaniu.

Temat przeznaczenia, jakiego podjął się pan Waldemar Płudowski jest przedstawiony w ciekawy sposób. Jest ono przedstawione, jako siła, która ma nad nami wyższą moc. Mimo to sami możemy częściowo kształtować naszą przyszłość, nie musimy biernie czekać na to, co ma się przydarzyć. Przeznaczenie jest w pewnym sensie zależne od nas, dlatego musimy brać sprawy w swoje ręce.

Książka sama w sobie jest interesująca. Mimo sporej ilości wad jest taką niezwykłą podróżą do świata rycerzy, którą warto odbyć. Jestem pewna, że jeśli kiedykolwiek jeszcze będę miała okazję przeczytać coś autorstwa tego pana to się skuszę. Wracając do tematu rodzimej fantastyki przyznaję, że wciąż nie mogę obrać jednej ze stron. Polskim autorom ciągle czegoś brakuje, wierzę jednak, iż idziemy w dobrą stronę. „Mistrzynię Burz” natomiast polecam i radzę nie zrażać się negatywami, bo to warta chwili powieść.

Ocena: 6,5/10

*str.111
**str.95
***str.205

Moja ocena:

Data przeczytania: 2012-09-16
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Mistrzyni Burz
Mistrzyni Burz
Waldemar Płudowski
8.5/10

Mistrzyni Burz

Komentarze
Mistrzyni Burz
Mistrzyni Burz
Waldemar Płudowski
8.5/10
Mistrzyni Burz

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Świat za czasów dzielnych i silnych rycerzy, mądrych i oświeconych magów, pięknych i błyskotliwych czarownic, a także wielkich królów. W takich czasach żyją bohaterowie książki Waldemara Płudowskiego ...

@Black_Vampire @Black_Vampire

Nie sądziłam, że w książce polskiego autora znajdę bajkowy, fantastyczny świat podobny do kreacji tworzonych przez Trudi Canavan... - a jednak! Waldemar Płudowski stworzył niesamowity obraz świata, kt...

@markietanka @markietanka

Pozostałe recenzje @Chasm

Bransoletka
Bransoletka- Ewa Nowak

Ewa Nowak jest jedną z najpopularniejszych polskich autorek tworzących dla dzieci i młodzieży. Jeszcze nie tak dawno sama uwielbiałam jej twórczość i każdą książkę, która...

Recenzja książki Bransoletka
Więzień labiryntu
Znajdź wyjście albo giń!

Wyobraź sobie, że budzisz się w dużym pudle o kształcie prostopadłościanu. Po chwili odkrywasz coś przerażającego- to nie pudło, a winda, która porusza się w zabójczym te...

Recenzja książki Więzień labiryntu

Nowe recenzje

Żerowisko
Żerowisko
@ksiazkimtre...:

Jaki gatunek literacki jest Waszym ulubionym? Bardzo lubię powieści z historią w tle, literaturę faktu i thrillery, al...

Recenzja książki Żerowisko
Taniec z diabłem
Jedno kłamstwo, a wywołało lawinę uczuć i wydar...
@historie_bu...:

„Pamiętaj, że nigdy nie wiadomo, co przyniesie życie. I nie wierz we wszystko, co o nim usłyszysz. Ludzie gadają głupot...

Recenzja książki Taniec z diabłem
Największa radość, jaka nas spotkała
Kopalnia wzruszeń
@mariola1995.95:

“Największa radość, jaka nas spotkała” jest debiutem literackim Claire Lombardo. Debiutem niezwykle obszernym (książka ...

Recenzja książki Największa radość, jaka nas spotkała
© 2007 - 2024 nakanapie.pl