50-tka dookoła świata recenzja

Spodziewałam się czegoś w stylu "Jedz, módl się, kochaj", a to można by rzec, Cejrowski w spódnicy. Poznajcie panią Kasię. Skończyła 50lat i odkryła siebie na nowo. 
 
 U nas, w Polsce panuje przekonanie, że pani po 50tce, to kobieta w garsonce i koku. Autorka łamie te stereotypy. Szczupła, zadbana i aktywna. Pewnego dnia, postanawia rzucić wszystko i jechać w podróż dookoła świata, a ta książka jest zapisem tej przygody. 
 
 Książkę czyta się bardzo dobrze, opisy są ciekawe i plastyczne. Naszpikowana ciekawostkami z różnych kultur; to coś jak program podróżniczy, tyle że na papierze. Wydanie uzupełnione jest o zdjęcia z wyprawy, nasycone kolorem, zapierające dech krajobrazy to świetny dodatek. Egzotyczna Indonezja, upalne Bali czy ekscytująca Korea - to tylko kilka przystanków na szlaku dookoła świata.
 
 Tylko jest jedno ale, książka chyba w zamyśle miała motywować, ale gdy czytam, że autorka zna cztery języki obce, mogła wziąć roczny urlop w pracy, a podróż raczej do tych ekonomicznych nie należała, to tak trochę upada to zamierzenie. Rozumiem, trzeba odwagi by podróżować samotnie, nawet żeby się zdecydować na ten krok, ale chyba większym impulsem dla mnie, byłaby podróż pani Halinki pracującej w Biedronce. 
 
 Jednak bardzo miło spędziłam czas na podróżowaniu; chociaż tylko palcem na mapie. Może dziś kupię tani bilet lotniczy? Może to nie będzie Azja czy Australia, ale jakiś europejski kraj? Dajcie się zainspirować tej fantastycznej podróży. 
 
 Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Novae Res.