Nigdy nie wchodź dwa razy do tej samej rzeki... – głosi stare powiedzenie. Jednakże w życiu bywa różnie i czasami zdarza się tak, że powrót do dawnego i starego może okazać się dla nas najlepszym rozwiązaniem, a przynajmniej szansą na odmianę losu. O takiej sytuacji opowiada właśnie intrygująca powieść obyczajowa Lucy Vine pt. „Siedem razy eks”, która ukazała się w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Insignis.
Oto Esther - dobiegająca 30-tki kobieta, która mieszka z dwoma współlokatorkami i która ma za sobą wiele nieudanych związków. Marząc wreszcie o poznaniu tego kogoś jedynego - zainspirowanym artykułem w poradnikowym czasopiśmie, postanawia powrócić do swoich dawnych związków, a konkretnie do siedmiu mężczyzn, którzy kiedyś byli dla niej wszystkim i wśród których - wedle słów artykułu, znajduje się ten ktoś na całe życie. Pełna wiary i energii Esther przystępuje do działania...
To komedia. Świetna, rozbawiająca do łez, napisana z lekkim pazurem i osadzona w naszych współczesnych realiach, komedia obyczajowa z wysokiej półki. Jej autorka - Lucy Vine, postanowiła opowiedzieć o współczesnych singlach i próbach spotkania na swej drodze miłości życia w sposób odważny, zabawny i niezwykle nowoczesny. I choć mamy tu humor, żarty i jakże inteligentną szczyptę ironii, to znajdziemy na kartach tej książki również i piękną prawdę o tym, że miłość chadza własnymi, zazwyczaj zaskakującym ścieżkami, które prędzej lub później zaprowadzą ją także i do nas.
Jak nietrudno się domyślić, kolejne strony opowieści wypełniają spotkania Esther - dłuższe, krótsze, burzliwe lub bardziej spokojne..., z jej byłymi partnerami. To humorystyczne sytuacje, bardzo liczne nieporozumienia, czasami szczypta namiętności – rzeczy, które to koniec końców prowadzą główną bohaterkę do zaskakującego spotkania i równie zaskakującego wniosku. I jest to z pewnością niezwykle dynamiczna i dobrze poprowadzona relacja, gdzie wiele się dzieje, gdzie co chwilę nas coś zaskakuje oraz gdzie nie mamy prawa się nudzić.
Dla mnie opowieść ta była również przyjemnym zastrzykiem dobrej energii, optymizmu i wiary w lepsze jutro. Bo w historii Esther i jej miłosnych wojaży jest coś takiego, co pozwala nam spojrzeć z uśmiechem na naszą współczesną rzeczywistość, na obowiązujące mody i trendy oraz słodką naiwność względem tego, że postępując w zgodzie z artykułem z kolorowego czasopisma spełnimy swoje marzenia. A to przekłada się na to, że nagle dostrzegamy tę piękną prawdę, iż do osiągnięcia szczęście niezbędne jest nam tylko to, byśmy chcieli je mieć. I to jest mądra, pokrzepiająca, ważna myśl.
I można chwalić tę powieść za wiele rzeczy - począwszy od kreacji barwnych bohaterów z Esther, jej współlokatorkami i byłymi/nowymi partnerami na czele..., poprzez bardzo wiarygodne i inteligentne oddanie realiów współczesnego życia młodych ludzi w Wielkiej Brytanii..., jak i kończąc na idealnie tu zachowanych proporcjach pomiędzy tym, co komediowe i tym, co jednak w nieco poważniejszy sposób określa to, czym jest miłość i związek dwojga osób. Do tego warto docenić pisarski warsztat Lucy Vine, która potrafi idealnie uchwycić i przedstawić każdą myśl, emocję, zdarzenie. To lekka, pogodna, zabawna historia, która jednakże skłania także do wielu ważnych przemyśleń względem tego, jak dziś postrzegamy miłość, związek, szczęście u boku drugiej osoby. Najistotniejsza jest tu jednak czytelnicza przyjemność, dobra zabawa i możliwość oderwania się od naszych wszelkich trosk dnia codzienności, co zwłaszcza w ten letni czas jest rzeczą bezcenną. I zapewniam was, że jeśli tylko lubicie obyczajowe komedie, to tytuł ten przypadnie wam do gustu.
Słowem podsumowania – powieść Lucy Vine pt. „Siedem razy eks”, to pozycja ciekawa, intrygująca na polu zabawnej fabuły i porywająca swoim lekkim klimatem od pierwszych stron. Jednocześnie jest to książka mądra, mająca wiele do przekazania i podana w taki sposób, byśmy po dotarciu do jej finału poczuli nie tylko czytelniczą satysfakcję, ale też i chęć do zastanowienia się nad tym, czy my sami jesteśmy szczęśliwi w naszym życiu. To dobra opowieść, do której to poznania gorąco was zachęcam.
Esther dobiega trzydziestki, ma dobrą pracę i mieszka z dwiema najlepszymi przyjaciółkami, Bibi i Louise. Brakuje jej tylko tej słynnej „drugiej połówki”. Przytłoczona kolejnymi beznadziejnymi randka...
Esther dobiega trzydziestki, ma dobrą pracę i mieszka z dwiema najlepszymi przyjaciółkami, Bibi i Louise. Brakuje jej tylko tej słynnej „drugiej połówki”. Przytłoczona kolejnymi beznadziejnymi randka...
Jeden artykuł ma ogromny wpływ na życie Esther. Kobieta, która osiągnęła już wiele w swoim życiu, wciąż nie ma obok siebie swojej drugiej połówki. Kiedy w jej ręce trafia artykuł o miłości i okazuje ...
Esther dobiega trzydziestki, ma dobrą pracę i mieszka z dwiema najlepszymi przyjaciółkami, Bibi i Louise. Brakuje jej tylko tej słynnej „drugiej połówki”. Przytłoczona kolejnymi beznadziejnymi randka...
@za_czytamm
Pozostałe recenzje @Uleczka448
Komedia, sensacja, fantastyka i bardzo dobra zabawa!
Jednego dnia jesteś zwyczajnym człowiekiem z kotem, z prawie pustym kontem w banku i z marzeniami, o których wiesz doskonale, że się nie ziszczą..., zaś drugiego dnia s...
Groza, dramat, komiksowa jakość z najwyższej półki!
Niepokojąca, gęsta od emocji, mroczna i zarazem piękna w swej słownej, znaczeniowej i obrazowej postaci... - taka jest „Smoła”, czyli najnowszy komiks Piotra Marca, któr...