"W grobie" to już trzeci tom z cyklu Nocnej Łowczyni, która wyszła spod pióra Jeaniene Frost. Kobieta o milionach twarzy, Kitten, Cat, Cathy, Cathriene lub jak najczęściej można o niej usłyszeć w świecie cieni Ruda Kostucha, w swojej misji przeciwko wampirom była już w połowie drogi do grobu, później wdepnęła do niego jedną nogą, a w końcu i dwoma. Czy dalsze losy namiętnych kochanków sprostają wymaganiom czytelników?
Pół wampirzyca Cat wraz ze swoim nieumarłym mężem Bonesem w dalszym ciągu współpracuje z jednostką FBI do zwalczania tych, którzy jako główne danie preferują ciemnoczerwone płyny z dużą ilością żelaza. Dokonania Cathy szybko obiegają świat cieni, a jej sława staje się niebezpieczna zarówno dla niej, jak i dla całej jednostki. Powodzenie misji staje pod znakiem zapytania. Bones oferuje Donowi poszerzenie szeregów jednostki o kolejnego nieumarłego. Jednak decyzja podjęta z niewłaściwych pobudek może kosztować bardzo wiele, tym bardziej, jeśli na jej odżałowanie ma się całą wieczność. Sytuacji nie ułatwi kolejny wróg, który już ostrzy zęby na Cat i jej męża.
W tej części nasza nieokrzesana i zadziorna Cat traci lekko na ostrości. W głównej mierze jej działania opierają się na bezbronności i oczekiwaniu na ratunek z opresji. Na szczęście w drugiej połowie książki rehabilituje się, wszystko wraca do normy i powraca nasza mała, waleczna Buffy. Bones jest jak zwykle uroczy, szarmancki i ... piekielnie zazdrosny. Temperaturę podgrzewa Tate, który tym razem zamierza ostro walczyć o wybrankę swojego serca. Dodatkowo na scenę wkracza kilka nowych interesujących postaci, jak ojciec Cathy czy Vladimir Drakula. Powróci również kilka starych, które będziemy mieli okazje lepiej poznać. Jak zwykle kreacja bohaterów Jeaniene Frost jest na mistrzowskim poziomie, więc bez obaw, nie poczujecie się rozczarowani.
Akcja już od "W pół drogi do grobu" nie zwalnia ani na moment. Wrogowie giną i znikają, a na ich miejsce pojawiają się nowi, jeszcze bardziej niebezpieczni. Dowiadujemy się coraz więcej o świecie nie umarłych, a Frost nigdy nie brakuje wyobraźni. Świat przez nią stworzony jest barwny, nieobliczalny i perwersyjny, a jego bohaterowie są przepyszną wisienką na torcie. Były jednak chwile, kiedy odnosiłam wrażenie, że wszystko przychodzi Cathy za łatwo. Pokonywanie kolejnych przeciwności losu było jak coś oczywistego, gdzie nie trzeba się nawet wysilić, a ona mimo, że przeżyła dopiero ponad ćwierć wieku pokonuje bez trudu istoty, które żyją setki lat. Kolejnym powtarzanym i przetwarzanym motywem jest to, że każdy kocha i pragnie Cat. Nie ważne czy z pulsem czy nie, każdy musi wleźć jej do łóżka. Na szczęście, ona ma więcej rozumu i błahostki miłosne nie są jej w głowie.
Zabrakło mi natomiast pikanterii, jaką pierwsze dwa tomy były przesączone do cna. Z jednej strony, ileż można czytać o łóżkowych podbojach Bonesa i Cathy. Z drugiej jednak te sceny najbardziej przypadały mi do gustu. Między wszystkim powinna być zachowana równowaga, a tym razem jej nie było. Seksu było zdecydowanie za mało! Momentami rzeczywiście się działo i sypały się iskry, ale odniosłam wrażenie, że za rzadko.
Zakończenie i finał książki okazało się okrutnie rozczarowujące. Akcja potoczyła się za szybko i bez żadnych fajerwerków. Dodatkowo liczyłam na wyjaśnienie kilku wątków, a wtedy okazało się, że... to koniec, a cykl Nocnej Łowczyni ma aż siedem części! W gruncie rzeczy cieszy mnie to bardzo, ponieważ zdecydowanie nie jestem gotowa by żegnać się z bohaterami zaserwowanymi przez Jeaniene Frost!
"W grobie" to świetna kontynuacja Nocnej Łowczyni. Porywająca akcja, barwni i świetliści bohaterowie, namiętność i pasja, które przyprawiają o szybsze bicie serca. Pomimo swoich wad, pewnych niedociągnięć i momentami idealizowania głównych bohaterów, książka pochłania i wciąga aż do ostatnich stron. Czyta się ją błyskawicznie, a Caty i Bonesa nigdy nie ma się dość. Z przyjemnością sięgnę po wszystko co ukaże się pod nazwiskiem Jeaniene Frost.