Jeffery Deaver jest jednym z tych autorów, którego książek mamy całe mnóstwo. Co ciekawe, są to serie, które naprawdę nie ciągną się niczym tasiemce serialowe, tylko z chęcią sięga się po kolejne części. I jedną z nich jest właśnie seria z Colter'em Shaw'em w roli głównej, a "Polowanie na czas" to już czwarty tom. W tym miejscu warto zaznaczyć, że czytanie w tym przypadki w odpowiedniej kolejności jest dość kluczowe, choć przypuszczam, że jak ktoś zacznie od środka i będzie resztę nadrabiać, to się nie pogubi.
Pewna kobieta i jej córka robią "puf!". Nie wiadomo dlaczego, ale pracodawca Alisson, głównej bohaterki domyśla się, że grozi im niebezpieczeństwo i zatrudnia Shaw do odnalezienia ich. Z poprzednich tomów wiemy już, że facet jest w tej kwestii geniuszem i potrafi znaleźć osoby, które nie chcą być znalezione, a Alisson świetnie zaciera za sobą ślady. Wychodzi na jaw powód tej ucieczki. Otóż, z więzienia wyszedł były mąż kobiety i obie je ściga. A oprócz tego na ogonie siedzi im dwóch płatnych zabójców. O co w tym wszystkim chodzi i czy kobiecie i jej nastoletniej córce uda się przeżyć?
Deaver po raz kolejny stworzył książkę, która ociera się o kryminał, sensację, a nawet nieco o dreszczowiec. to mieszanka wybuchowa i czyta się ją w pełnym napięciu, bardzo szybko, a przy tym nie da się od niej oderwać. Choć znam jego powieści i to nie tylko tę o Shaw, ale także tę bardziej brutalną z Rhyme'm w roli głównej, to zdecydowanie ta jest lepsza. Z każdym kolejnym tomem widać, że autor coraz bardziej się w te historie angażuje i tworzy coraz ciekawsze i bardziej zawiłe zagadki do rozwiązania. Tu nie chodzi tylko o wątek kryminalny, bo napawa czytelnika poczuciem ogromnego zaciekawienia na temat każdego z bohaterów, powodów jakie nimi kierują i tego, czy pop prostu przetrwają to, co Deaver dla nich wymyślił.
Shaw tym razem staje na wysokości zadania, bierze na siebie rozwiązanie zagadki i znalezienie kobiet, którym grozi niebezpieczeństwo, ale jedna z nich jest przekonana, że jest w stanie sama sobie poradzić. Czyżby? Bo Allison jest inżynierem, jest inteligentna i wie co robi, nie panikuje, ale czy właśnie strach przed byłym mężem jej nie pogrąży? No cóż, przynajmniej nie robi głupot, działa racjonalnie. Zdecydowanie ją polubiłam właśnie dlatego, że to umysł, który kalkuluje na chłodno, inżynier z krwi i kości.
Gdyby zekranizować tę książkę, to mielibyśmy film pełen akcji, pościgów, szukania śladów i uciekania przez płatnymi zabójcami. Działo by się bardzo dużo, bardzo szybko, bo tak właśnie jest w fabule i myślę, że tylko czekać, aż faktycznie dostaniemy na tacy serial lub film z Shaw'em! To jedna z moich ulubionych serii, niezmiennie polecam, bo i tym razem się nie zawiodłam!
Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Prószyński i S-ka.