Siostry z Titanica recenzja

Siostry Fortune - Flora, Alice i Mabel - wsiadają wraz z rodzicami i młodszym bratem na pokład statku RMS Titanic po zapierającej dech w piersiach śródziemnomorskiej podróży sprezentowanej rodzeństwu przez ojca. Serce Alice należy już do Holdena Allena, Mabel na złość rodzicom stara się zaaranżować sobie jak najbardziej oburzający związek, a Flora ma poślubić Crawforda Campbella do którego nie żywi żadnych uczuć - wydaje się, że z wzajemnością. Na transatlantyku spotykają oni mnóstwo znamienitych osobistości, wśród nich tenisistę Chessa Kinsey'a, który odegra ważną rolę w życiu jednej z sióstr. Czy złowieszcza przepowiednia usłyszana przez Alice w Egipcie sprawdzi się? Fortunowie jeszcze tego nie wiedzą...

Ciekawa podróż z ciekawymi ludźmi. Większość osób znajdujących się wtedy na pokładzie było wręcz przekonanych o niezatapialności Titanica. Jaki finał ma ta książka - można się łatwo domyślić. Jednak nie na tym polega jej magnetyzm. Opiera się on na kibicowaniu ulubionym bohaterom, by akurat to oni przeżyli. Postacie zdecydowanie dają się lubić. Każda z sióstr jest inna, ale każda na swój sposób jest silna, pragnąca zmienić własne życie i oczekiwania względem niej. Bowiem ważnym aspektem tej powieści była dyskusja na temat miejsca i przyszłości młodych kobiet na początku XIX wieku. I nie chodzi tu tylko o feminizm i emancypację. Zachwyca mnie jak wielowarstwowa to opowieść. Mimo poruszonych tematów politycznych, społecznych i samej katastrofy, książkę czyta się z fascynacją. Autorka opowiada o sławnych pasażerach, parametrach i wystroju statku oraz o nastrojach i emocjach towarzyszących wszystkim pośrodku tej wielkiej wody. Sam moment zatapiania statku rozdziera serce i powoduje dreszcze. Anna Lee Huber ani nie usprawiedliwia nikogo z załogi i budowniczych, ani też nie oskarża. Po prostu w scenerię historyczną wkleiła zarówno prawdziwych ludzi, jak i zmodyfikowanych własną wyobraźnią. Nareszcie możemy dowiedzieć się, co te nazwiska na liście ofiar i ocalałych mówiły, myślały i czuły na pokładzie. Wątek romantyczny jest dość znaczący, jednak moim zdaniem uroczy. Myślę, że nie powinien nikomu przeszkadzać! Zdecydowanie polecam!

Książka z Klubu Recenzenta @nakanapie.pl