American Dream recenzja

Lubicie gdy autorzy piszą o tym, czym naprawdę się interesują? Ja uwielbiam, bo w książkach można wyczuć wtedy pasję, jaką darzą daną rzecz oraz jaką włożyli w pisanie o niej.

Katarzyna Bester (oprócz kotów) uwielbia Elvisa Presleya oraz zachwyca się Nowym Jorkiem, więc postanowiła nam to wszystko przemycić w swojej najnowszej książce "American Dream", mocno okraszonej Jej znakiem rozpoznawczym - specyficznym poczuciem humoru i ciętym językiem.

Maja Kożuszek pracuje w polskim oddziale międzynarodowej firmy i wraz ze swoim chłopakiem Krzyśkiem rywalizuje o posadę kierownika działu w filii w Nowym Jorku. Kontrakt ma trwać dwa lata, a para umówiła się, że niezależnie które z nich wygra - polecą tam razem. Stanowisko otrzymuje Maja, a urażona męska duma każe Krzysztofowi z nią zerwać.

Pół roku później kobieta wyjeżdża do Stanów i tu rozpoczyna się jej prawdziwa przygoda życia. Już w pierwszym tygodniu pobytu daje się namówić przyjaciółce na karaoke. Podczas występu wchodzi na stół, z którego spada wprost w ramiona pewnego przystojniaka...

Podobno mówi się, że w Nowym Jorku nie spotka się dwa razy tej samej obcej osoby, a jednak drogi Mai i Bena ponownie się krzyżują. Dwie zranione dusze boją się sobie zaufać, ale coś ich nieustannie do siebie ciągnie...

W tej książce jest wszystko, czego należy od książki oczekiwać - pasja, miłość, przyjaźń, więzi rodzinne, prawdziwe życie, emocje, dużo humoru, ciekawostki z Nowego Jorku, Elvis (i jeszcze więcej Elvisa 😉) oraz barwne postacie drugoplanowe - szczególnie polubiłam dziadka Sama i nieszablonową Heather (musicie ich poznać!).

Bardzo się cieszę, że książka jest napisana w pierwszej osobie i z perspektywy obojga bohaterów - uwielbiam taką narrację, bo pozwala poznać historię z dwóch punktów widzenia. Czytając książkę, przeżywałam swój własny American Dream i choć nigdy o tym nie marzyłam, to autorce udało się mnie przenieść do zatłoczonego Nowego Jorku, drapaczy chmur i klimatycznego baru z lat 50. I tylko żal było stamtąd wracać, a tak dobrze się bawiłam, że książka skończyła się w oka mgnieniu...

Jeśli jeszcze nie czytaliście, to dajcie się porwać i wyruszcie z Mają na drugi kontynent - zapewniam, że warto! 🤩