Muszę przyznać, że za bardzo za fantastyką nie przepadam, dlatego rzadko sięgam po tego typu pozycje. W opisie ,,Przędzy” Gennifer Albin zaciekawiła mnie jednak historia głównej bohaterki, Adelice Lewys, więc postanowiłam dać jej szansę. Ostatnimi czasy w blogosferze wszyscy oczekują premiery tej pozycji, czy jest na co czekać?
Marzeniem każdej dziewczyny mieszkającej w Zakonie było w odpowiednim momencie zostać wydobytą i stać się Kądzielniczką. Były to dziewczyny, które już nigdy nie mogły wrócić do swojego domu rodzinnego, nie mogły także zostać mężatkami, ani urodzić dzieci. Całe ich życie było podporządkowanie tkaniu przestrzeni Arrasu. Takie osoby były odpowiedzialne za jedzenie, pogodę, a nawet powoływanie na świat dzieci, czy usuwanie nici tych, na których przyszedł już czas, aby odejść…
Rodzice Adelice Lewyn, Benn i Maria bardzo ucieszyli się, gdy dostali zezwolenie na posiadanie dwóch córek, oprócz wspomnianej wcześnie Ad, mieli jeszcze Amie. Wszyscy mieszkali razem w Romenie, opiekunowie wcześnie odkryli dar starszej pociechy i starali się go zagłuszyć, starając się z niej zrobić ciamajdę, żeby na egzaminie komisja nie odkryła jej zdolności i aby nie została powołana do służenia w Zakonie. Wszystko jednak dzieje się nie tak, jak zaplanowali. Adelice przeczuwała, że zdradziła za dużo i oczekiwała Komisji Wydobycia. Okazało się jednak, że rodzice przygotowali specjalne tunele, którymi próbowali razem uciekać, chcąc za wszelką cenę chronić córkę. Czy Cormac Patton, Ambasador Gildii Dwunastu w Zakonie pozwolił umknąć tak utalentowanej przyszłej Aspitującej?
Muszę przyznać, że po przeczytaniu kilkunastu stron, odłożyłam tą książkę na bok, jakoś nie mogłam się przez nią ,,przebić”. Język mnie nużył, opisywane wydarzenia wydawały się mało ciekawe. Minęło jednak kilka dni, a ja postanowiłam dać jej szansę. Było podobnie, jak z innymi powieściami, do których na początku nie byłam przekonana. Gdy zaczęłam ją ponownie czytać, strony przemykały pośpiesznie, a ja byłam tak oczarowana opisywaną historią, że nie mogłam się od niej oderwać.
Gennifer Albin stworzyła pozycję, z jaką jeszcze nigdy się nie spotkałam. Nie będzie chyba dziwne, gdy powiem, że na polskim rynku nie istnieje równie świetnie napisana książka, która porywa czytelnika, nie pozwala mu się oderwać, a jednocześnie daje możliwość wczucia się w losy głównych bohaterów. Oczywiście nie mogło zabraknąć również przyjaźni między Adalice , a Erikiem, czy Jostenem Bellem. Będzie śmiech i łzy, nieoczekiwane zwroty akcji, jednak po skończeniu tej opowieści z pewnością każdy z Was będzie miał ochotę na część dalszą.
Tego, co stworzyła autorka nie da się opisać w kilku zdaniach, to trzeba po prostu przeczytać i przeżyć !
,,Przędza” z pewnością zachwyci wszystkich miłośników fantasy, jednak Ci jeszcze do niego nieprzekonani, tak, jak ja, również będą oczarowani. To powieść, która pozostaje na długo w pamięci i pozostawia nadzieję na rozwinięcie dalszych losów głównych bohaterów, które są nietuzinkowe i niepowtarzalne. Uważam, że nie tylko młodzież znajdzie w niej coś dla siebie, ale również i starsi wielbiciele nie będą zawiedzeni !
Moja ocena : 9/10