Przy obieraniu cebuli recenzja

"Przy obieraniu cebuli" - autobiografia artysty

Autor: @tortoise84 ·5 minut
2008-06-14
Skomentuj
1 Polubienie
Czasami zaobserwować można ciekawe zjawisko, gdy jakaś książka staje się przedmiotem ogólnospołecznej debaty, w której uczestniczą nie tylko znawcy i miłośnicy literatury, ale niemal każdy ma do powiedzenia coś mniej lub bardziej z nią związanego. Przykładem takiej sytuacji mogą być niedawne kontrowersje, jakie wywołał „Strach” Jana Tomasza Grossa, ale także autobiograficzna powieść Guntera Grassa „Przy obieraniu cebuli”. Osiemdziesięcioletni wybitny artysta uczynił w niej tematem dwadzieścia lat ze swego życia – od wybuchu II wojny światowej po swój pierwszy wielki sukces literacki. W powieści towarzyszy nam niczym przewodnik po muzeum swoich wspomnień.
Z czym wiąże się skandal, jaki wywołała publikacja tej książki? Chodzi o „grzech młodości”, jaki popełnił młody niemiecki chłopak, zgłaszając się na ochotnika w szeregi armii, której nazwa do dzisiaj budzi jak najgorsze skojarzenia – w wieku szesnastu lat dobrowolnie został żołnierzem Wehrmachtu, czołgistą w Waffen-SS. Nie tylko dla środowiska literackiego było to szokujące wyznanie, zwłaszcza dlatego, że oprócz statusu znakomitego pisarza, zdobywcy nagrody Nobla, Grass od wielu lat cieszy się także opinią swego rodzaju autorytetu moralnego, krzewiciela idei pojednania między narodami Europy. Wyznanie, jakie poczynił udzielając wywiadu dla Frankfurter Allgemeine Zeitung, a równocześnie na kartach powieści, w Polsce obudziło wciąż żywe resentymenty dotyczące II wojny światowej, które raz po raz burzą względny ład współczesnych stosunków polsko-niemieckich.
Z tym właśnie kontekstem kojarzyło mi się przede wszystkim „Przy obieraniu cebuli”, gdy sięgnęłam po nie niemal półtora roku po gorącej, choć, jak to typowe w przypadku mediów, krótkiej i powierzchownej debacie na jego temat. Odkryłam, że jest to kontekst mylący, zubażający treść, jaką niesie ze sobą ta powieść. Grass obrazuje II wojnę światową jako moment, gdy skończyło się jego dzieciństwo, choć w chwili jej wybuchu miał zaledwie dwanaście lat. Gładko snuje opowieść o pierwszych wojennych latach Gdańska i swej rodziny, o swych wczesnych zainteresowaniach malarstwem i sposobie, w jaki postrzegał rozgrywającą się jeszcze póki co daleko wojnę, o swej potrzebie wyrwania się spod kurateli rodziców. Nieraz jednak zatrzymuje się i wydobywa nas z nurtu swojej narracji, zmuszając do pochylenia się wraz z nim nad młodzieńcem, którego pamięta jak przez mgłę, którego czasami nie rozumie, z którym, za pośrednictwem symbolicznych nośników pamięci: bursztynu unieruchamiającego w swym wnętrzu sceny i ludzi oraz cebuli, na łupinach której zapisana jest prawda o nich, stara się nawiązać kontakt.

„Ilekroć pomijając wszelkie zastrzeżenia, w czym nabrałem tymczasowej wprawy, mówię: ja, a zatem usiłuję przedstawić swój sta sprzed dobrych sześćdziesięciu lat, moje ówczesne ja nie jest mi co prawda całkowicie obce, ale za to jest zapoznane i odległe jak daleki krewniak.”

Zdając sobie doskonale sprawę z tego, jaki etyczny czy moralny wymiar posiadają jego wybory, stara się, byśmy zrozumieli stan „nie-bardzo-wiadomo-co”, dominujący podczas jego wojennej tułaczki. To stan, w którym znalazł się z powodu czegoś, co dzisiaj nazwalibyśmy być może młodzieńczym buntem, podyktowany chęcią działania w oderwaniu od rodzinnej, duszącej go atmosfery, podsycany nazistowską propagandą sukcesu podtrzymującą iluzję potęgi III Rzeszy, gdy ta chyliła się już powoli ku upadkowi.

„Mijał czas, zanim po trochu zrozumiałem i z ociąganiem przyznałem się przed samym sobą, że nie wiedząc lub dokładniej, nie chcąc wiedzieć miałem udział w zbrodni, która nie zmniejszyła się z upływem lat, która nie chce się przedawnić, która wciąż jeszcze przyprawia mnie o chorobę.”

To w tamtym okresie poznał pierwszy głód swojego życia – głód jedzenia. Miał on mu towarzyszyć także przez kilkanaście powojennych lat, walcząc o pierwszeństwo wśród jego potrzeb z głodem kobiet i głodem tworzenia, artystycznej ekspresji. Te trzy przymusy można uznać za ramy, w których obraca się jego życie w opisywanym okresie.
O ile jednak opis jego przeżyć wojennych, choć naznaczony unikalną wrażliwością i poetyką pisarską, przywodzi na myśl inne tego typu relacje, o tyle to, co z Grassem działo się już po wojnie i jak ocenia on to z perspektywy lat, daje nam niepowtarzalny obraz człowieka odnajdującego swoje powołanie, szukającego go w różnych dziedzinach życia i sztuki. I tutaj właśnie moim zdaniem jesteśmy świadkami tego, co czyni tę książkę wyjątkową, co sprawia, że można zrozumieć, jak upraszczające i krzywdzące było traktowanie jej wyłącznie w kategoriach skandalicznego epizodu w biografii wybitego pisarza. Jest to bowiem książka w pewien sposób „totalna” – odgrywająca wszelkie zakamarki rozterek autora, który wydaje się być na równi z nami ciekawy, jakież to przypadki i zbiegi okoliczności pokierowały nim do nieuniknionego celu, wykluwającej się koncepcji siebie-artysty, jacy ludzie mu w tym, świadomie bądź nie, pomagali, jaką rolę odegrały w jego życiu kobiety, jaką przyjaciele, nauczyciele, rodzice i pojawiający się w samą porę, choćby w środku lasu podczas wojny, anioły-stróże jego młodości, jego obergefrajtrowie.
To, co jest tutaj szczególnie ciekawe dla znawców jego literatury, dla ludzi czytujących „Blaszany bębenek”, „Turbota” czy „Szczurzycę”, to szczerość i otwartość, z jaką Grass subtelnie podsuwa nam swoje inspiracje, wspomina ludzi będących pierwowzorami jego bohaterów, ulotne sceny utrwalone w formie powieści i opowiadań. Dowiadujemy się, jak mocno niekiedy życie może być literaturą, a literatura życiem – a czy nie tego tak bardzo czasami potrzebujemy, gdy poświęcamy czas czytaniu? Odkrywamy ogromne pokłady artystycznej wrażliwości, jakie posiada Grass potrafiący splątać te dwa porządki w całość, gdy to, co jednostkowe i niepowtarzalne, czasem przyziemne, a czasem wyjątkowe, staje się najpierw słabo uświadamianym, a potem coraz bardziej naglącym, kategorycznym przymusem przedstawienia światu Bohatera – dopomina się on tego i opanowuje go niczym samodzielna, ale pełnymi garściami czerpiąca z jego sił, jego wspomnień, jego odwiecznej potrzeby tworzenia istota.

„Takim sposobem wyczerpywałem się i mimo to nie byłem wyczerpany do cna, pisałem wprawdzie jeszcze własnoręcznie, stawałem się jednak stopniowo tylko narzędziem uległym moim postaciom, szczególnie jednej, która – nie-wiem-dlaczego – nazywała się Oskar.”

Można zatem zastanawiać się, czym w gruncie rzeczy jest ta książka? Autobiografią dojrzewającego człowieka, naznaczonego „grzechem młodości”, lekkomyślności? Portretem artysty? Rejestrem życiowych przypadków, proroctw, zbiegów okoliczności? Zaproszeniem do odkrycia literackiego warsztatu? Niezależnie od tego, jak czytelnik odpowie sobie na to pytanie, może po prostu czerpać czystą przyjemność ze stylu, w jakim Grass zbudował wijące się często przez długie linijki zdania. Ich treść nie zawsze trzeba traktować dosłownie, umiejąc dostrzec, gdy autor puszcza do nas oko, gdy z ubolewaniem kiwa głową nad niesfornym dzieckiem, nieświadomym zbrodniarzem, niedoskonałym poetą, gdy z zadumą przygląda się rozterkom kochanka, syna, żołnierza, ojca, artysty, siebie-człowieka.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2008-06-14
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Przy obieraniu cebuli
3 wydania
Przy obieraniu cebuli
Günter Grass
8.5/10

W najnowszej książce Güntera Grassa Przy obieraniu cebuli autentyczność góruje nad fikcją, pamięć nad wyobraźnią. Głównymi motywami książki są: bolesny rozrachunek z własną przeszłością, miłość do mat...

Komentarze
Przy obieraniu cebuli
3 wydania
Przy obieraniu cebuli
Günter Grass
8.5/10
W najnowszej książce Güntera Grassa Przy obieraniu cebuli autentyczność góruje nad fikcją, pamięć nad wyobraźnią. Głównymi motywami książki są: bolesny rozrachunek z własną przeszłością, miłość do mat...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Nowe recenzje

Zaprzaniec
Zaprzaniec
@aneta5janiec12:

Książkę „Zaprzaniec” zdecydowałam się przeczytać ze względu na niezwykle interesujący opis. Ponadto o powieściach autor...

Recenzja książki Zaprzaniec
Walcząc z myślami
Poskramianie myśli...
@Robwier:

Zbiór różnorakich przemyśleń i życiowych wskazówek Bruce'a Lee. Postaci z pewnością nietuzinkowej, i niemal z każdym ko...

Recenzja książki Walcząc z myślami
Z diabłem pod ramię
Jeśli nie boicie się zanurzyć w tym mroku, któr...
@historie_bu...:

„Byłam rozbita psychicznie, bo doszło do czegoś naprawdę brutalnego, i niemal pewna, że już nigdy nie spojrzę na niego ...

Recenzja książki Z diabłem pod ramię