Wokół alkoholu przez lata narosło wiele stereotypów. Według powszechnej opinii po kieliszek sięgają osoby mniej zamożne, z rodzin obciążonych „swoją” historią albo prowadzących niehigieniczny tryb życia. A co z osobami majętnymi i cieszącymi się powszechnym szacunkiem czy zaufaniem społecznym? Alkohol dotąd uznany był też za trunek typowo „męski”. Alkoholikami zazwyczaj bywają mężczyźni, ale czy na pewno?
Otóż nie! Okazuje się, że problem alkoholizmu dotyczy również kobiet, choć to nadal temat tabu, o którym nie rozmawia się otwarcie. Bo jak określana jest płeć piękna nader często zaglądająca do kieliszka? „Pijaczka, patologia”. Ona przecież nie powinna pić, bo nie wypada, niech się więc wstydzi. Na takie zachowanie społeczeństwo nie daje przyzwolenia. Co innego facet – jemu wypada, można, nie dzieje się nic złego, bo… przecież musi się odstresować. A kobieta, no cóż – ona ma być przykładna, usłużna i pożyteczna. Taki obraz kształtuje się od pokoleń. Żyjemy przecież w erze wciąż patriarchatu, w której to mężczyzna ma obowiązek zarobić na rodzinę, a kobieta ma być jedynie dodatkiem i – mimo że się to już bardzo zmieniło – to jednak schemat lubi się powtarzać. Tak to opisuje w swojej książce pt. „Fałszywa przyjaciółka” Katarzyna Znańska-Kozłowska.
Jej bohaterką jest młoda kobieta, Adela – żona bogatego finansisty oraz matka. Wydawałoby się, że jest szczęśliwą i spełnioną panią pięknego i wystawnego domu z kochającą się rodziną u boku. Na pozór wszystko wydaje się idealne. Ale czy naprawdę tak jest? Co kryje się pod tą fasadą drogich ubrań, sprzętów oraz idealnego dla świata życia? Tego przekonamy się, gdy głębiej poznamy tę historię.
Autorka z ogromną precyzją ukazuje problem „od środka”, co więcej nakreśla go z perspektywy trzech osób, z których każda wypowiada się w narracji pierwszoosobowej. Ten zabieg sprawia, że od samego początku zaczynamy wierzyć w prawdziwość tej historii. Ustami głównej bohaterki ukazuje absurdalność sytuacji kobiety uwikłanej w chorobę alkoholową wraz ze wszystkimi jej stanami emocjonalnymi zmieniającymi się zależnie od nastroju, sytuacji oraz aktualnej potrzeby ograniczającej się jedynie do zaspokojenia pragnienia.
Alkohol stał się nieodłącznym towarzyszem życia Adeli w najmniej spodziewanym momencie. Zaczęło się niewinnie, podstępnie i trochę jakby z ukrycia, aby potem dokonać pełnego spustoszenia nie tylko w organizmie pijącej osoby, a potem też w jej życiu. Kobieta żyła w pozornym szczęściu, które ciągle musiała światu udowadniać. Faktycznie zaś doskwierała jej ogromna samotność, brak zrozumienia ze strony najbliższych (szczególnie męża), deficyt bliskości oraz ograniczenie sprawczości. Jak więc w takiej sytuacji może czuć się osoba pozbawiona pracy, posiadająca piękny dom, drogi samochód, dzieci uczęszczające do najdroższego przedszkola, gosposie wykonującą za nią dosłownie wszystkie domowe obowiązki. Sytuacja, trzeba przyznać, beznadziejna. Człowiek czuje się niepotrzebny. Ile można przecież kupować drogich ubrań czy perfum. Wszystko kiedyś się nudzi.
Tak właśnie poczuła się Adela. Nie miała w swoim ubogim istnieniu niczego, czego mogłaby się chwycić. W imię błędnie definiowanej „klasy” zabrano jej pasję, która okazała się zbyt mało spektakularna dla tej sfery bogaczy. Miała pełnić więc jedynie rolę salonowej lalki, co nie było wystarczające dla młodej, atrakcyjnej kobiety. Alkohol stał się dla niej jedyną uciechą, ratunkiem oraz powiernikiem smutków – tą „fałszywą przyjaciółką”. Dawał jej poczucie pozornej bliskości, zagłuszał samotność.
Katarzyna Znańska-Kozłowska przeprowadza czytelnika przez wszystkie etapy życia bohaterki zarówno tego zewnętrznego, jak i wewnętrznego. Daje odczuć, co dzieje się z człowiekiem, kiedy dla świata jest jedynie dodatkiem, nad którym nikt specjalnie się nie pochyla, nie ma się z kim porozmawiać i nikogo nie obchodzi, co czujesz. Wtedy człowiek zaczyna szukać alternatywy, powiernika swoich tajemnic, pocieszenia w trudnych chwilach, kiedy spędza się długie, bezczynne godziny w pustym, dużym domu.
Adela żyje obok, każdy zajmuje się własnymi sprawami. Nie wsłuchuje się w jej potrzeby. Dba tylko o pozory, jest nieobecny. Ten stan to idealna pożywka dla rodzącego się uzależnienia, deficytu bliskości. Człowiek nawet nie zauważa, kiedy potrzeba obecności „kogoś” zostaje zastąpiona „czymś”, w tym przypadku alkoholem, który stale towarzyszy i pojawia się niemal na każde zawołanie. Ale czy na pewno jest to idealna przyjaciółka? Adeli wydawało się, że tak. Jednak w jej mocno zakłamanej rzeczywistości daje jedynie chwilowe poczucie błogości, aby potem sprowadzić kobietę na samo dno upokorzenia, zawstydzenia i jeszcze większej samotności. Przyjaciółka w niedoli oszukała, okazała się kolejnym rozczarowaniem. Zawiodła w najmniej spodziewanym momencie. Znów zachwiało się jej poczucie bezpieczeństwa. Bezpieczeństwa, o które powinni zadbać najbliżsi, a nie butelka wódki.
„Fałszywa przyjaciółka” to historia nie tylko o alkoholizmie, ale też zaniżonym poczuciu własnej wartości, o odebranych marzeniach, o zakłamaniu, o pogoni za sukcesem, o materializmie, o braku zaufania i umiejętności słuchania, o utracie dziecka i związanej z tym żałobie oraz o komunikacji z drugim człowiekiem, a właściwie jej braku. Tych deficytów można mnożyć w dzisiejszym pędzącym świecie nastawionym na pozory, szacunku społecznego oraz egoizmu. Autorka wprost apeluje o zmianę priorytetów i o uważność na drugiego człowieka.
Co ciekawe, wszystkie wydarzenia zupełnie zmieniają swoją perspektywę, gdy poznamy je z różnych obiektywnych stron. Każdy bowiem inaczej widzi daną sytuację, co innego jest dla niego ważne. Ważne więc, aby na to, czego jesteśmy świadkiem, spojrzał ktoś z zewnątrz, niezwiązany emocjonalnie z rodziną. Tutaj idealnie sprawdziła się gosposia będąca spoiwem rodziny. Jej wnioski są kluczowe dla problemu.
Książkę czyta się niezwykle szybko i z ogromnym zaciekawieniem dzięki niezwykle barwnemu i lekkiemu językowi autorki. Ta historia stanowi idealny przewodnik po skomplikowanym, ludzkim umyśle. Daje też nadzieję na pozytywne zakończenie tej skomplikowanej historii. Pokazuje rozwiązanie, ale nie jest mentorska. Nie ma w sobie nic z poradnika. Nie mówi, co masz zrobić, aby było dobrze.
Alkoholiczka. Pijaczka. Pijanica. W naszej tradycji i kulturze kobieta nadużywająca alkoholu to wciąż poniekąd temat tabu – alkohol od zawsze był i nadal jest domeną mężczyzn. Alkoholiczki do dziś k...
Alkoholiczka. Pijaczka. Pijanica. W naszej tradycji i kulturze kobieta nadużywająca alkoholu to wciąż poniekąd temat tabu – alkohol od zawsze był i nadal jest domeną mężczyzn. Alkoholiczki do dziś k...
Gdy pada hasło alkoholik większości osób przed oczami staje obraz człowieka z nizin społecznych i ekonomicznych – patologiczne rodziny, w których napoje wyskokowe oraz przemoc to codzienność, menele ...
Nie zdajemy sobie sprawy jak niedoceniane i pomijane są książki debiutujących czy mniej znanych autorów. Sama nie słyszałam ani o autorce, ani o tej książce. Kiedy Pani Katarzyna skontaktowała się ze...
@olilovesbooks2
Pozostałe recenzje @sylwiacegiela
„Listy do przeszłości” – poruszająca podróż przez miłość, przebaczenie i dziecięce traumy
„Urodziłam się, by żyć” to druga część autobiograficznej opowieści, dzięki której autorka mogła z pełną wnikliwością zajrzeć w głąb siebie i jeszcze raz przeanalizować w...
"W stronę serca" – literacka podróż ku prawdziwym emocjom
"W stronę serca" Luizy Włoch to autobiograficzna opowieść o miłości i różnej jej obliczach napisana z perspektywy przebytych doświadczeń. Kobieta na swojej drodze spotyk...