Książka Dr Richarda Shepherda to wyjątkowa autobiografia, którą udało mi się przeczytać. Od samego początku potrafi przykuć uwagę czytelnika już od pierwszych stron, gdzie mamy okazję poznać całe życie patologa już od najmłodszych lat autora. Czytając ją zobaczyłam przede wszystkim, jak życie potrafi być niesamowicie kruche i często nie dostrzegałam tego, że może się
ono czasem skończyć szybciej niż może się wydawać. Widzimy również, że często to co wybieramy może mieć dla nas wiele nieprzyjemnych skutków. Sprawia, że zmusza nas do refleksji nad własnym życiem, a przede wszystkim uczy, aby cieszyć się z życia i czerpać w niego pełnymi garściami. Znalazłam w niej nawet kilka pięknych cytatów, które dają do myślenia, między innymi:
,,Nie mieściło się w głowie, że smukły młody mężczyzna leżący na stole sekcyjnym jeszcze niedawno mordował ludzi."
,,Nie miałem również pojęcia, co powinienem czuć. Wszyscy spoglądali na mnie ze łzami w oczach, spodziewając się jakiejś reakcji. Ale jakiej?
,,Na przestrzeni lat mama została wymazana. Wszystko, co miało z nią jakikolwiek związek, powoli znikało z wyposażenia domu: obrazy, zdjęcia, szydełkowe serwetki, przybory do szycia, książki, miotełki do odkurzania, porcelana, wszelakie bibeloty."
,,Tymczasem kazano mi ją otworzyć. Wbić skalpel w różową skórę i przeciąć powłoki."
,,Przesiąkłem smutkiem i żalem tych ludzi, zupełnie jakby istniało między nami jakieś niewidzialne połączenie."
,,Bardzo chciałem wieść życie pozbawione jakichkolwiek emocji, nie było mi to jednak dane. Po pierwszej autopsji wróciłem do domu, otworzyłem drzwi i już przekraczając próg, usłyszałem płacz swego nowo narodzonego syna. Niemowlę pozostawało obojętne na niezwykle silną miłość i oszołomienie, które odczuwali jego rodzice. Co do mojej żony – nie mogę powiedzieć, aby cieszył ją mój chłód emocjonalny."
,,Nie miałem pojęcia, jak poradzić sobie z przemożnym uczuciem straty, ze świadomością, że nasze dziecko nie urodzi się i nie przeżyje swojego życia; nie wiedziałem, gdzie skierować miłość, która zrodziła się we mnie z chwilą, kiedy dowiedziałem się o ciąży żony. Mój ból jawił mi się jako olbrzymi niewidzialny przedmiot, który niezgrabnie nosiłem wszędzie ze sobą. Gdzie, u diaska, miałem go złożyć? Tak mnie to absorbowało, że nie byłem w stanie udzielić wsparcia Jen w jej smutku. Zresztą co miałbym powiedzieć? Co miałbym zrobić?"
,,Jednakże jestem wdzięczny za to, czego nauczyłem się od wyjącego dziecka. Dziękuję ci, synu, że mi pokazałeś, jakiej presji są poddawani niektórzy rodzice."
,,Uczyli się od nas nie tylko o życiu, ale też o tym, jak łatwo o tragedię, gdy w grę wchodzi głupota i bestialstwo."
,,Generalnie jednak nadal się łudziłem, że zawsze da się znaleźć taką akceptowalną moralnie drogę, że wszyscy ją uznają za
oczywistą i właściwą."
,,Powziąłem plan, by prezentować ciało w naukowy, zdystansowany sposób, pomagając tym samym osobom przyglądającym się sekcji zwłok zapanować nad targającymi nimi mało naukowymi emocjami."
,,W efekcie nabrałem przekonania, że prawda zawsze będzie tak oczywista i że zawsze będzie tak łatwo jej bronić."
Myślę, że naprawdę warto ją przeczytać choćby i dla samego wyrobienia sobie własnej opinii, a nawet i dla zrozumienia po części czym jest śmierć. Osoby, które kogoś straciły mogą nawet w niej znaleźć to czego szukają. Jeżeli o mnie chodzi, to z chęcią kiedyś do niej wrócę.