*współpraca reklamowa z Wydawnictwem Black Rose*
Moja ukochana fantastyka w przecudownym wydaniu, zaś sama historia choć nie zawierała w sobie wszystkich elementów, które uwielbiam w tym gatunku, to zabrała mnie w fantastyczną, pełną zawirowań i niepewności podróż. Literacki debiut z przytupem, wszytko cudnie, tylko droga autorko kontynuacja potrzebna na wczoraj.
Lea to niepozorna dziewczyna, której magiczny talent jak niespodziewanie się objawił, tak samo niespodziewanie zaniknął, a zagubiona nastolatka nie potrafi wykrzesać z siebie magicznego ognia. Odkąd trafiła do Akademii Żywiołów, która stała się jej domem, zagłębia się w świat magii, który diametralnie się zmienia w dniu Święta Przesilenia Letniego, gdy szkołę atakują potwory. Wkrótce w życiu Lei pojawia się tajemniczy strażnik, w ręce wpada zakazana księga, pojawiają się informacje, które obracają jej życie do góry nogami, a Lea staje pośrodku wydarzeń, przez co sama nie wie co jest prawdą, i komu można zaufać.
Jak już wielu z was wie, uwielbiam debiuty, a zwłaszcza takie, choć ocena nie jest maksymalna i co prawda będę czepiać się dosłownie o szczegóły, to muszę powiedzieć, że kawał cudownej i bardzo dobrej fantastyki. Autorka stworzyła nam tutaj całkiem ciekawy świat, w którym magowie i ludzie są rozdzieleni, główna akcja trwa w tym magicznym świecie, choć i czasami udajemy się do świata ludzi. Tutaj muszę się doczepić, że troszkę brakuje mi dopracowana tych światów i wyjaśnienia relacji, ale przypuszczam, że ten aspekt pojawi się w kontynuacji, bo w treści można doszukać się sprzecznych informacji.
Jak na fantasy przystało, mamy tutaj magię, jest ona dostępna i widoczna na każdym kroku, nawet pomimo trudności głównej bohaterki, wiemy jednak że magia się w niej tli i tylko czekamy, aż ten ogień wybuchnie. Jeśli mowa o bohaterach są naprawdę interesujący, równocześnie trudno ich jednoznacznie określić, ale zyskali oni moją sympatię, chociaż w pewnym momencie się pogubiłam kto jest tym dobrym, a kto złym. Tutaj też szkoda, że nie pojawia się konkretnie jakiś czarny charakter, a naprawdę bardzo trudno założyć, kto ma niecne zamiary.
Fabuła rozwija się w swoim tempie, na mój gust nieco zbyt powolnym, jednocześnie akcja systematycznie idzie do przodu. W powieści pojawia się całkiem sporo dialogów, są one zarówno ważne dla całości fabuły, ale też sporo z nich jest zabawnych, przez co czytanie książki absolutnie się nie dłuży. Książka ma swój klimat, opiera się on na tajemniczości, magii i niepewności, autorka niemal od początku do samego końca trzyma czytelnika w napięciu i niewiedzy. W historii można też doszukać się zwrotów akcji, motywów przeszłości, zakłamania historii, zdrady, zemsty, tajemnicy oraz delikatnego romansu. Choć powieść określana jest jako romans, to tego romansu jest tutaj stosunkowo niewiele, bohaterowie są dopiero na początku uczuciowej drogi, i w sumie można nawet powiedzieć, że pojawia się tutaj motyw trójkąta, bo na tym etapie trudno stwierdzić, kto zdobędzie serce Lei.
Książka dołącza do listy lektur, przeczytanych za jednym zamachem, wkręciłam się na początku i nie odłożyłam ani na sekundę, czytałam niemal do północy bo musiałam wiedzieć co dalej i jak to się skończy. Skończyło się tak jak to w wielu książkach fantasy bywa, czyli zrzuceniem bomby na koniec, która powoduje że ciąg dalszy potrzebny jest na już. Debiut uważam za udany, może nie jest idealny, ale lektura ma zdecydowanie więcej zalet niż wad. Sama historia ma duży potencjał, który mam nadzieję zostanie w pełni wykorzystany, ja już wypatruję wszelkich informacji o kontynuacji. Książkę dodaję do ulubionych i szczerze zachęcam do lektury.