Podziemny świat pełen mroku, cieni i tajemnic. Przesiąknięty zgnilizną i rozkładem.
Czas, kiedy ludzie przestali żyć na powierzchni i musieli zejść pod ziemie, a na niebie zamiast jaskrawego słońca wisi ledwo żarząca się kula światła.
Brakuje pożywienia. Ludzie znikają w niewiadomych okolicznościach.
Annelyn należy do uprzywilejowanej szlachty. Kiedy na przyjęciu w oczach tłumu zostaje znieważony przez łowcę, zwanego Dostarczycielem Mięsa, i który na jego oczach kradnie mu partnerkę, Annelyn poprzysięga zemstę. Wraz z towarzyszami schodzi w głąb góry, gdzie w mroku kryją się istoty zwanymi jękolami. Niestety, nie wszystko idzie zgodnie z planem. A mężczyzna zostaje sam. Sam, pogrążony i zagubiony w ciemności, z łowcy staje się ofiarą.
George R.R. Martin to autor, którego nikomu nie trzeba przedstawiać. Jednak oprócz "Pieśni Lodu i Ognia" nie miałam jeszcze okazji zagłębić się w inne jego dzieła, dlatego kiedy pojawiła się okazja zrecenzowania "W domu robaka", z przyjemnością podjęłam się zadania. Wszystkie książki, które ostatnio trafiły w moje ręce od Wydawnictwa Zysk i s-ka zachwyciły mnie stroną edytorską i tak samo było w tym przypadku. Przepiękne wydanie w twardej oprawie. A na dodatek - z cudownymi, klimatycznymi i mrocznymi ilustracjami Johna Picacio. Wprowadzają one w niesamowity nastrój, wielka więc szkoda, że pojawiło się ich tak mało, bo tylko cztery. A sama książka liczy ledwie ponad sto stron! Patrząc po objętości sagi o Westeros, jest to wręcz szokujące ;).
Pomimo, że książka jest na prawdę krótka, nie można zaprzeczyć, że wiele się dzieje. To rewelacyjna i emocjonująca przygoda na jeden wieczór, od której nie chce się oderwać nawet na chwile. Zawarte w niej opisy są tak barwne i realne, że wręcz czułam odór rozpadu i przytłaczającą mnie, klaustrofobiczną ciemność. Dosłownie miałam ciarki na rękach! Poczułam niesamowity dreszczyk emocji i niepokój związany z losami głównymi bohatera. Miałam przed oczami paskudne, pełzające robactwo.
To powieść, która bez wątpienia zasługuje na miano porządnego dark fantasy. Mroczna, niepokojąca, tajemnicza i trzymająca w napięciu. Wraz z Annelynem kroczymy pogrążonymi w całkowitej ciemności korytarzami, ale za to słysząc przemykające w cieniu istoty.
Powieść ukazuje nam głębszy sens przedstawionej historii, jednak to od samego czytelnika zależy - czy go dostrzeże - i jak go zinterpretuje. Motyw bezsensownej wojny i wyobrażeń nieprzyjaciół jako bezmyślnych, pozbawionych twarzy obcych, nie do końca do mnie przemówił. Jednak ślepe i bezrozumne podążanie za religią oraz to w jaki cyniczny sposób została przedstawiona, już zdecydowanie bardziej. Absurdalność poczynań ludzi, którzy nie analizują tego co robią. Czynią to co zostało to im wcześniej narzucone, godząc się na swój parszywy los bez słowa sprzeciwu.
George R.R. Martin stworzył mroczne uniwersum pełne odrażających, pełzających istot i wizję świata, w której ludzie muszą zejść do podziemi żyjąc niczym robactwo. Powieść czyta się jednym tchem, samemu odczuwając niepokój związany z losami głównego bohatera i wszech otaczającą ciemnością. Żałuję jednak, że okazała się tak krótka. Z przyjemnością weszłabym głębiej w ten świat i poznała więcej szczegółów - co doprowadziło do tego, że ludzie żyją pod ziemią? Gdzie udali się pozostali ludzie? Co będzie dalej? "W domu robaka" to wciągająca historia, która pozostawia po sobie lekki niedosyt i apetyt na więcej.~ hybrisa