Przez rozum do wiary recenzja

Rozum i wiara w jednym żyli domku...

Autor: @Meszuge ·4 minuty
2020-07-27
1 komentarz
3 Polubienia
Książkę dostałem w prezencie – z wdzięczności i szacunku dla ofiarodawcy zabrałem się do niej w pierwszej wolnej chwili, zamiast odłożyć na półkę w oczekiwaniu dnia, w którym będę miał okazję sprezentować ją komuś innemu.
Wierzę w prawdziwość powiedzenia: „gdzie dwóch mówi to samo, to to nie jest to samo” (a przynajmniej nie musi), więc zacząłem od zorientowania się, kim jest autor dzieła ułatwiającego zrozumienie i uzasadniającego doktrynę i naukę Kościoła, broniącego chrześcijaństwa argumentami naukowymi i logicznymi. Ze sporym zaskoczeniem przyjąłem informację, że jest on… elektrykiem. Z tytułem doktorskim nawet, ale jednak. Nastąpiło swego rodzaju zderzenie: z jednej strony wyniesione z domu przekonanie podpowiadało mi, że książki naukowe albo popularnonaukowe piszą specjaliści, profesjonaliści w danej dziedzinie. Gdyby Jacek Bacz napisał podręcznik do elektryki, co może nawet zrobił, wszystko byłoby na swoim miejscu. Poza tym… elektrycy zajmujący się czymś innym niż elektryczność, budzą mój sceptycyzm właściwie automatycznie (złe wspomnienia po prostu, które nic wspólnego nie mają z autorem). A o teologii pisać powinni teologowie, o! Wydaje się, że podobny pogląd prezentuje też Jacek Bacz: „…odpowiedzialne mówienie i pisanie o religii wymaga kompetencji, jakich trudno oczekiwać od ludzi mających na głowie zupełnie inne sprawy”*. Z drugiej jednak strony zaufanie do wydawcy – jeśli katolickie wydawnictwo zdecydowało się książkę Jacka Bacza wydać, to może jednak autor ma coś ciekawego do powiedzenia na temat mariażu rozumu, chrześcijaństwa i wiary. I to przeważyło, więc z zainteresowaniem zacząłem czytać.

Zaczęło się ciekawie, bo – lakonicznym wprawdzie, ale jednak opisem odejścia autora od wiary, porzucenia katolicyzmu. Powrót, po latach, był nieco bardziej skomplikowany, bo wiódł przez lekturę Koranu, która nie sprawiła mu żadnych trudności, eksperymenty z hinduizmem, a nawet New Age (w jego wczesnej, rozwojowej wersji). Natomiast lektura Biblii, jak autor sam przyznaje, początkowo sprawiała mu wiele problemów, ewidentnie była wyzwaniem.
„Opisy wydarzeń nasyconych wymykającą się naturalnemu rozumowi, nieuporządkowaną cudownością były po prostu nie do zaakceptowania; samo przypuszczenie, że owe wydarzenia miały miejsce, było, mówiąc oględnie, intelektualną prowokacją”**.

Jacek Bacz prezentuje swoje wątpliwości, stawia wiele pytań. Z jego odpowiedziami, wnioskami, stwierdzeniami, przekonaniami można się zgadzać albo i nie, ale chyba nie to jest najważniejsze, żeby się z nimi (oraz samym autorem) utożsamiać i w pełnej zgodnie potakująco, acz bezrefleksyjnie kiwać głową, jak pluszowy piesek za szybą samochodu. „Przez rozum do wiary” to książka bardzo osobista, w pewnym sensie nawet intymna, a to oznacza, że podczas lektury, czytelnik ma sporą szansę na rozprawienie się ze swoimi wątpliwościami, na znalezienie odpowiedzi na pytania, które jego samego nurtują.

Oto kilka moich, które narodziły się w trakcie czytania, niezupełnie zgodnych z przekonaniami autora albo w ogóle przez niego nie podejmowanych: Czy rzeczywiście ocena religii na podstawie zachowania jej wyznawców MUSI być błędna? Czy nie świadczy o niej właśnie postawa wiernych? Czy przekonanie: „jeśli tylu ludzi uwierzyło, to coś w tym musi być, bo przecież oni wszyscy nie mogli się mylić” faktycznie jest argumentem sensownym, rozumowym? Przecież stosunkowo niedawne doświadczenie (Niemcy, Hitler, lata trzydzieste) dowodzi, że cały prawie naród można zmanipulować i otumanić, co nie przesądza jednak o słuszności idei, którą go otumaniono.

Bywa i tak, że wobec pewnych wydarzeń inne mamy wątpliwości, odmienne zajmujemy stanowisko. Ot, choćby rok 1917 i objawienia w portugalskiej Fatimie. Nie wpadło mi do głowy dociekać, czy zgromadzony tam tłum uległ hipnozie jakiegoś magika, czy może ludzie ci zmówili się i uzgodnili wcześniej swoje relacje. Jestem całkowicie przekonany, że rzeczywiście byli oni świadkami zjawiska nazwanego „tańczącym słońcem” – moje wątpliwości budzi jedynie tendencja do interpretowania jako epifanii (manifestacji obecności i mocy Bożej) każdego zjawiska, którego, być może jeszcze, nie potrafimy w żaden sposób wytłumaczyć.
Zastosowanie układu równań z jedną albo wieloma niewiadomymi do rozważań o Trójcy Świętej, choć zapowiadało się zabawnie, było tylko nużące.

Książka mnie wciągnęła, więc mógłbym tak długo…

Pytanie „dlaczego warto przeczytać »Przez rozum do wiary«?” jest w zasadzie tożsame z „dla kogo jest ta książka?”. Nie, nie sądzę, żeby na podstawie lektury ludzie niewierzący nawrócili się i doświadczyli łaski wiary (właśnie – łaski), ale… co ja tam wiem. Jest to raczej książka dla wątpiących i dociekliwych – to nie jest zakazane! – oraz wszystkich myślących chrześcijan, bo myśleć też wolno. To myślenie, rozum właśnie pozwala nam opuścić zaklęty krąg „religijnych analfabetów” (określenie Tomáša Halíka), co to wierzą żarliwie i gorliwie, tylko nie bardzo wiedzą w co albo „cosistów” (to też ksiądz Halík): ja tam w Boga chyba nie wierzę, ale przecież Coś tam nad nami musi być…

Czasem przekonania, które prezentuje autor, wydać się mogą czytelnikowi naiwne (np. zachwyt nad stwierdzeniem Chestertona, że bez Boga nie byłoby ateistów) albo irytujące ze względu na powierzchowne potraktowanie tematu, tym niemniej skłaniają one do myślenia i w tym ich wartość.

Masz wątpliwości – przeczytaj, może uda się je rozwiać. Nie masz żadnych wątpliwości – przeczytaj, uchroni cię to przed fanatyzmem. Wszystko już wiesz – przeczytaj upewnisz się, czy rzeczywiście masz rację.Z Jackiem Baczem nie trzeba się zgadzać; wartość jego książki polega na pytaniach, jakie czytelnik stawia sobie sam oraz na postawie, jaką przyjmuje wobec odpowiedzi.


--
* Jacek Bacz, „Przez rozum do wiary. Fascynująca wędrówka”, WAM 2013, strona 43.
** Jacek Bacz, „Przez rozum do wiary. Fascynująca wędrówka”, WAM 2013, strona 26-7.

Moja ocena:

× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Przez rozum do wiary
Przez rozum do wiary
Jacek Bacz
6/10

Mogę być chrześcijaninem z nazwy i z przyzwyczajenia, albo... z przekonania. Jacek Bacz postanowił sam przekonać się, co jest prawdą oraz komu można zaufać. Przez rozum do wiary to zapis zmagania się ...

Komentarze
Przez rozum do wiary
Przez rozum do wiary
Jacek Bacz
6/10
Mogę być chrześcijaninem z nazwy i z przyzwyczajenia, albo... z przekonania. Jacek Bacz postanowił sam przekonać się, co jest prawdą oraz komu można zaufać. Przez rozum do wiary to zapis zmagania się ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Meszuge

Brzechwa nie dla dzieci
Nie tylko bajki

Ciekawie napisana biografia Jana Wiktora Lesmana (1898-1966), prawnika pochodzenia żydowskiego, specjalizującego się przede wszystkim w prawie autorskim, biorącego udzia...

Recenzja książki Brzechwa nie dla dzieci
Wojna. Krótka historia
Nie radzimy sobie bez wojen

Jeremy Black (urodzony 30 października 1955) to brytyjski historyk, pisarz i były profesor historii na Uniwersytecie w Exeter; kawaler Orderu Imperium Brytyjskiego (MBE)...

Recenzja książki Wojna. Krótka historia

Nowe recenzje

Żółć
Kolory zła - żółć.
@nowika1:

Żółć. Kolor żółty kojarzy się z ciepłem i słońcem, przez co naturalnie wywołuje pozytywne emocje. Ale żółć ma również z...

Recenzja książki Żółć
Miłość w cieniu wojny
Miłość w cieniu wojny
@kasiarz1983:

Janina Lewandowska z domu Dowbor-Muśnicka to polska pilotka szybowcowa i samolotowa, spadochroniarka, podporucznik pilo...

Recenzja książki Miłość w cieniu wojny
Wyspa na Prerii
Na prerii w Arizonie
@karolak.iwona1:

Za Wojciechem Cejrowskim nie przepadam i nigdy bym nie pomyślała, że przeczytam jakąś jego książkę. Tak się jednak złoż...

Recenzja książki Wyspa na Prerii
© 2007 - 2024 nakanapie.pl