28 grudnia 1908 roku dla wielu ludzi świat przestał istnieć.
Potężne trzęsienie ziemi pogrzebało w gruzach region Doliny Mesyńskiej.
Zegary stanęły. Powietrze zmieniło kolor. Morze przybrało groźny wyraz. Sufity zwaliły się na wszystko, co do tej pory chroniły.
Ludzkie życia pozostały pod gruzami.
Miasta wznosiły się na grobach.
Nicola, żyjący w ułudzie szczęśliwego domu, każdej nocy walczy z demonami. Największym demonem jest jednak jego własna matka, która jednocześnie obdarza go jedyną, znaną mu wówczas, miłością. Wypaczoną miłością.
Barbara chcę sama decydować o własnym losie. Buntuje się przeciwko ojcu, dla którego przyszłość córki musi skupiać się wokół dobrego męża i dzieci. Młoda kobieta zakochana jest jednak w książkach, marzy o uniwersytecie, a na swoją przyszłość ma własny plan.
Gruzy walące się na ludzkie życie, tworzą jednocześnie podwaliny pod nowe historie.
W jaki sposób te dwie historie połączy ochrowe powietrze kataklizmu?
•••
,,I zadrżała noc" opowiada o życiach, które rozpadając się na kawałki, otrzymały możliwość nowego kształtu.
Jest to książka przepełniona tragediami. Tuż obok wiodącego wątku trzęsienia ziemi istnieją wątki o jeszcze większym wymiarze tragizmu. Większym, bo bardziej ludzkim, osobistym.
Dosłowne poruszenie się ziemi sprowadza bohaterów na zupełnie nowe ścieżki. W obliczu kataklizmu wszystko się zmienia - na gorsze czy na lepsze? I czy można używać w tym kontekście takich określeń?
Książka zadaje wiele pytań. O przypadkowość bądź też celowość ludzkiego losu. O wymiar tragedii oraz ich skutki. O miłość rodzicielską i gdzie jej szukać. O odwagę i strach. O koniec (ludzkich) światów.
Autorka operuje niezwykle delikatnym językiem. Opowiadając o ciężkich traumach, zwalistych gruzach i upadających sufitach, używa tak lotnego stylu, że historia sama pędzi do przodu. Ciężko się oderwać od tak wciągającej historii, która intryguje fabułą i angażuje emocjami. Autorka zachowuje idealny balans między żywą akcją, a wewnętrznymi przeżyciami bohaterów. Czytelnik nie opuszczając ich wnętrza bierze udział w dynamicznej fabule, cały czas obserwując przy tym ruchy sejsmiczne ludzkich żyć.
,,I zadrżała noc" sprawia, że w człowieku naprawdę coś drży. Te historie, które ostatecznie okazują się jedną tragiczną, ale i na swój sposób niezwykle szczęśliwą historią, potrafią wywołać szereg emocji. I właśnie z tego powodu z pełnym przekonaniem można nazwać tę książkę świetną.
Jest wypełniona "życiami", które angażują i zmuszają do przeżywania. Ta książka zmusza to czucia, współczucia i wyczucia.
Czucia emocji. Współczucia tragediom. Wyczucia traum.
Nie wszystkie rany są widoczne. Gdy wali się ludzkie życie nie zawsze widać gruzy. Człowiek nie jest jak miasto, które upada hukiem kamieni. Człowiek potrafi żyć z gruzem w środku.
Polecam z całego serca.
Arcydzieło.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl