Coś czego się najbardziej obawiamy nastąpi i żadna siła nie jest w stanie temu zapobiec ani zmienić. Każdy się boi tego poczucia nieodwracalności. Śmierć... Wywołuje dreszcz niepokoju. Ostateczny horyzont i ten ułamek świadomości, tuż przed końcem wszystkiego. Nie będzie żadnego potem. Pozostanie ziejąca pustką przestrzeń.
Doktor Vincent di Maio wraz z pisarzem Ronem Franscellem odkrywają przed nami tajniki tego co nieuchronne. W reportażu "Sekcja zwłok" zabierają nas w podróż, gdzie otoczą nas ciała zmarłych. Wchodzimy do tajemnej komnaty, jaką jest prosektorium. Otwieramy drzwi przeznaczenia, gdzie nie ukryje się już nic. Przed nami oblicza śmierci. Obnażą to co skryte i bez pracy patologa zostałoby pogrzebane na zawsze. Ukryte kłamstwa i ułomności wymiaru sprawiedliwości. Manipulacje, przemilczane fakty prowadzą do błędów w śledztwach. Praca przy stole sekcyjnym jest niezwykle istotna w dotarciu do prawdy. Bez tego wiele przewinień nie ujrzałoby światła dziennego.
Vincent di Maio, nowojorski Włoch, opowiada również o sobie. Życiu, pragnieniach, rodzinie i o ponad czterdziestoletniej pracy zawodowej. Jego codzienność to śmierć. Związany jest z nią od dzieciństwa. Pomaga w dochodzeniach i rozpoznaniu przyczyn zgonu. To właśnie tacy ludzie jak Maio mają szansę dotrzeć do istoty życia i zbadać każdy element ciała. I choć dla zmarłego nie ma to już znaczenia, to wiedza którą pozyskują w swojej pracy, dla żyjących jest fundamentalna.
Gdy śledczy czy opinia publiczna wydała już wyrok, do akcji wkracza patolog, gdzie na podstawie autopsji objawia wszelkie ukryte prawdy i prawdziwą przyczynę śmierci.
"Widziałem już wiele serc, trzymałem je nawet w rękach. Niektóre były młode i silne, inne zużyte, zniszczone, niedokrwione. Z wielu z nich życie wyciekło przez małe otwory po kulach lub ostrzach noży. Pracę innych przerwały trucizna lub przerażenie. Kilka eksplodowało na tysiące kawałeczków lub dosłownie rozpadło się wskutek jakiegoś osobliwego urazu. Wszystkie były martwe.
Nie ma w nich życia ani duszy. Pozostały tylko dowody. Zazwyczaj wtedy wkraczam do akcji".
Historie zgonów, o których słyszeliśmy być może w mediach, przedstawiane są tu niezwykle plastycznie. Docieramy do sedna sprawy. Żyjemy tymi zdarzeniami. Poruszają i intrygują "nowe" fakty. Inne spojrzenie.
Niesamowicie rzeczowy i wciągający reportaż. Gorąco polecam.