Dzisiaj moje Moliki chciałabym Was zaprosić na krótkie spotkanie i to jeszcze nawet przedpremierowe z moimi książkowymi przyjaciółmi, za którymi nie powiem, troszeczkę się stęskniłam. Tak,tak dobrze widzicie za przyjaciółmi, gdyż z członkami Sinners&Reapers spotkamy się już po raz piąty i zdecydowanie nie ostatni.
Pani Agnieszka tym razem kazała nam troszeczkę poczekać na tę część, jednak możliwość powrotu w szeregi tego klubu i odwiedzenia lubianych bohaterów sprawiła mi niesamowitą przyjemność. Razem z nimi powracamy do Prescott, gdzie to właśnie Sinnersi wiodą prym. Jednak oni nie są żadnymi wyjątkami i również zmagają się z różnymi problemami a kolejne tajemnicze zniknięcia i zabójstwo dziewczyny z miasteczka, dodatkowo spędza im sen z powiek. Gdyby tego było mało, sprawy komplikują się jeszcze bardziej, gdy w ich progach pojawia się mały chłopiec, który rozpoznaję Stellę, młodą dziewczynę, która przed laty uciekła z innego klubu, szukając schronienia właśnie u ludzi Paxtona. Na domiar złego chłopiec nie jest zwyczajnym dzieckiem, tylko synem prezesa ich wroga. Hays i spółka doskonale wie, że nie mogą go zostawić samego na pastwę losu, ale też nie mogą go oddać ojcu. W tym patowym położeniu przyglądamy się rozwijającej historii Jaxa i wspomnianej już Stelli. Każde z nich skrywa w sobie swoje tajemnice i bolesną przeszłość. Uzgodnili między sobą, że łączą ich tylko niezobowiązujące przygody, a w ich relacji nie ma mowy o żadnych uczuciach. Jednak jak można się tego łatwo domyśleć, coś poszło nie tak. Kolejny niebezpieczny i tajemniczy motocyklista oszalał na punkcie tej jednej jedynej kobiety, a w przypadku Jaxa wcale nie było to takie oczywiste. Stella również obiecała sobie, że nigdy nikogo nie dopuści do swojego serca, a już na pewno nie żadnego bikera, ale czy serce jest w stanie kogokolwiek posłuchać? Co tak bardzo stara się ukryć Jax? Jakie demony ścigają Stellę? I co najważniejsze czy duma i silne postanowienia pozwolą, aby ta dwójka w końcu sobie zaufała?
Jaka to była fajna lektura! „Sekret Jaxa” to pozycja, przy której nie sposób się nudzić. Dokładnie tak samo, jak w przypadku z jej poprzedniczek. Cały czas coś się dzieje. Pani Siepielska ma niebywały talent i łatwość kreacji nietuzinkowych bohaterów, którzy za każdym razem zmagają się z kolejnymi i w sumie trudnymi problemami. Pomijając oczywiście główną parę bohaterów, która zdecydowanie należy do ciekawych przypadków, cudownie było się dowiedzieć co słychać u Paxtona i jego pie*rzonego utrapienia Preston (czyt. Nikki), u pokręconego doktorka czy Hulka i Chloe. Lubię takie zabiegi, przez co rzeczywiście czuje się, że spotykamy się z grupką dobrze znanych nam znajomych. Ale już prawdziwą wisienką na torcie było ujrzenie niesamowitej babci Helen, mojej ulubienicy z serii „Synowie zemsty”, która nadal pozostaje w prawdziwej formie. Wciąż pozostaje wierną fanką twórczości pani Agnieszki i każdą kolejną książkę wezmę w ciemno. Z czystym sumieniem Wam ją polecam i zachęcam gorąco do poznania całej serii.
Za świetnie spędzony czas dziękuję Wydawnictwu Akurat.